Państwowe służby starają się na bieżąco odbudowywać niszczoną przez Rosjan infrastrukturę teleinformatyczną
Państwowe służby starają się na bieżąco odbudowywać niszczoną przez Rosjan infrastrukturę teleinformatyczną
Ukraiński resort zdrowia przekazał wczoraj szpitalom 590 zestawów Starlink służących do satelitarnej łączności internetowej. W ten sposób placówki medyczne nie zostaną odcięte od świata nawet w przypadku problemów z dostępem do łączności telefonicznej i mobilnej. To efekt współpracy władz w Kijowie z Elonem Muskiem i jego firmą SpaceX, nawiązanej od razu po rozpoczęciu inwazji. Równolegle służby państwowe z sukcesami walczą o utrzymanie łączności na terenie kraju.
Paradoksalnie Ukraińcom pomaga chaotyczny, nie w pełni kontrolowany przez państwo rozwój sektora teleinformatycznego w latach poprzedzających inwazję. – Czasem nawet my nie wiemy, którędy dokładnie są poprowadzone światłowody gwarantujące dostęp do internetu. Dlatego nawet zdrajcom umieszczonym przez wroga w strukturach siłowych albo odpowiadających za infrastrukturę teleinformatyczną nie byłoby łatwo odciąć internetu w konkretnych miejscowościach – mówi płk Jurij Szczyhol, który stoi na czele Państwowej Służby Łączności Specjalnej i Ochrony Informacji (Derżspeczwjazku). Służba dba o cyberbezpieczeństwo państwa i systemy łączności jego struktur. Jak zapewnił Szczyhol, nie zajmuje się ona działaniami zaczepnymi. Niemniej ukraińskie firmy IT i hakerzy przypuszczają ataki na rosyjskie serwisy i urzędy. – Celem numer jeden dla wspólnoty hakerskiej jest rosyjska infrastruktura wojskowa – mówi szef Derżspeczwjazku.
Zestawy Starlink najpierw trafiły do sił zbrojnych. 26 lutego, dwa dni po inwazji, odpowiadający za transformację cyfrową wicepremier Mychajło Fedorow publicznie zwrócił się do Elona Muska z prośbą o wsparcie obrony Ukrainy. Po kolejnych dwóch dobach pierwsze zestawy przybyły nad Dniepr. – Dzięki temu mogliśmy zapewnić naszej armii łączność na tych obszarach, gdzie są problemy z zasięgiem tradycyjnym. Chodzi o ok. 10 proc. terytorium kraju – mówi Szczyhol. – Dron z noktowizorem łączy się za pośrednictwem Starlinka z artylerzystą, który podejmuje decyzję o likwidacji celu – opowiadał w rozmowie z „The Times” ppłk Jarosław Honczar ze zwiadu powietrznego o tym, w jaki sposób produkt jest wykorzystywany do niszczenia rosyjskich czołgów. Ukraińscy specjaliści nie wykluczają, że Moskwa może spróbować zniszczyć satelity: w ubiegłym roku Rosjanie ćwiczyli takie działania.
Starlink nie jest jednak rozwiązaniem dla ludności cywilnej. Zestaw startowy kosztuje 500 dol., a miesięczny abonament za korzystanie z usługi to dodatkowe 100 dol. Dla statystycznego Ukraińca – a według sondaży ponad 50 proc. z nich od 24 lutego nie pracuje – to zbyt duży wydatek. Jednak agresor celowo zakłóca łączność internetową, chcąc pozbawić ludzi mieszkających w strefie działań wojennych kontaktu z bliskimi z innych regionów czy z ukraińskimi mediami. Chodzi też o nieprzekazywanie informacji o działaniach sił okupacyjnych. Największe problemy z łącznością są na terenach okupowanych na północno-zachodnich przedmieściach Kijowa oraz w oblężonym i metodycznie równanym z ziemią Mariupolu. Rosjanie niszczą stacje bazowe i linie światłowodowe. Pracownicy Derżspeczwjazku starają się na bieżąco naprawiać infrastrukturę, nierzadko z narażeniem życia. Według Szczyhola podczas wykonywania obowiązków zawodowych zginęło już pięciu przedstawicieli służby.
Operatorzy komórkowi instalują z kolei wi-fi w schronach w wielkich miastach. W podziemnych pomieszczeniach często nie ma zasięgu komórkowego, a w wielu częściach Ukrainy alarmy powietrzne zdarzają się kilka razy dziennie i trwają czasem wiele godzin. Kyjiwstar – jeden z większych krajowych operatorów – podłącza do sieci 15–20 schronów dziennie. – Każdy z nas ma swój wkład w przyspieszenie zwycięstwa, a naszym zadaniem jest zagwarantowanie obywatelom łączności – mówił agencji UNIAN przedstawiciel firmy Serhij Suchoruk. Państwo apeluje w mediach, by obywatele instalowali na smartfonach aplikacje działające niczym walkie-talkie, które umożliwią zaalarmowanie ratowników, gdyby w wyniku nalotu bądź ostrzału gruzy zawaliły wejście do schronu. ©℗
Agresor celowo próbuje pozbawić ludzi kontaktu z bliskimi
Pozostało
86%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama