Ponad 70 osób zginęło w Ochtyrce w obwodzie sumskim na północy Ukrainy w wyniku ataku wojsk rosyjskich - poinformował we wtorek Dmytro Żywycki, szef Obwodowej Administracji Państwowej. Większość ofiar to żołnierze.

"Wczoraj nieprzyjacielska artyleria ostrzelała jednostkę wojskową. Nadal usuwane są ciała z gruzów. Wiele osób zginęło. Obecnie na cmentarzu przygotowywane są miejsca dla około 70 zabitych ukraińskich żołnierzy" – napisał Żywycki na Telegramie.

Szef regionu wyjaśnił na Facebooku, że są też ofiary wśród ludności cywilnej.

Żywycki podkreślił, że czasie ataku na Ochtyrkę zginęło wielu rosyjskich żołnierzy. "W mieście jest dużo ciał Rosjan, zbieramy je. Pracownicy Czerwonego Krzyża zabierają je do Rosji" – oświadczył.

Rosyjski pocisk trafił w szpital położniczy w obwodzie kijowskim

Pocisk wystrzelony przez rosyjskie wojsko trafił w prywatny szpital położniczy w obwodzie kijowskim - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek na Facebooku dyrektor generalny placówki Witalij Girin, którego cytuje agencja Ukrinform.

"Przyjaciele, wszyscy pytają, co się stało ze szpitalem położniczym. Dziękuję za Wasze wsparcie. Pocisk trafił w szpital, zniszczenia są duże, ale budynek stoi. Wszyscy ewakuowani i bezpieczni" – napisał Girin.

Mer Chersonia: Miasto nie zostało poddane

Armia rosyjska ustawiła posterunki na wjazdach do Chersonia, na południu Ukrainy, ale miasto nie zostało poddane - poinformował we wtorek nad ranem na Facebooku mer Chersonia Ihor Kołychajew.

"Przy wjazdach do Chersonia wojska rosyjskie ustawiły punkty kontrolne. Trudno powiedzieć, jak sytuacja będzie się dalej rozwijać. (...) Chersoń był i pozostaje ukraiński" - zapewnił Kołychajew.

Zaapelował do mieszkańców o zachowanie zimnej krwi.

"Proszę każdego z was o zachowanie spokoju i rozsądku. Nie wychodźcie na zewnątrz podczas godziny policyjnej. Nie wszczynajcie z nikim agresywnych dyskusji i nie prowokujcie wroga do konfliktów. Największą wartością tego miasta jest wasze życie. To nie jest bójka, to wojna. A wojnę wygrywa się rozsądnymi działaniami i opanowaniem. Chersoń przetrwa! Ale dajcie mu na to szansę" - wezwał mer.

Chersoń to około 300-tysięczne miasto położone nad Dnieprem niedaleko jego ujścia do Morza Czarnego.

Sztab generalny obawia się użycia przez Rosjan sił białoruskich

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy ponownie wyraził obawę, iż Rosja może użyć w trwającej wojnie wojsk białoruskich. Jak powiadomił ukraiński sztab we wtorek na Facebooku dobiega końca koncentrowanie jednostek białoruskich na granicy z Ukrainą.

Według sztabu wojska rosyjskie planują "zaangażowanie najlepiej przygotowanych jednostek" białoruskich.

W poniedziałek sztab informował, że wojska rosyjskie prowadzą ostrzały rakietowe i lotnicze głównie z terytorium Białorusi i że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo użycia sił Białorusi".

"Rosja ponosi miażdżące straty na wszystkich frontach"

Putinowska Rosja, która 24 lutego zaatakowała Ukrainę, ponosi miażdżące straty na wszystkich frontach: wojennym, gospodarczym i cybernetycznym - ocenił ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow w opublikowanym we wtorek oświadczeniu, które cytuje portal Ukrainska Prawda.

"122 godziny oporu. Dzięki heroizmowi naszych obrońców otwierają się nowe fronty, na których wróg ponosi straty. Chcę wspomnieć o naszych ludziach na wschodzie (kraju): stali się dla wroga barierą nie do pokonania, co go bardzo demoralizuje" - podkreślił Reznikow na Facebooku.

"Na froncie gospodarczym Rosja poniosła już druzgocące straty. Rosyjska waluta zamienia się w zwykły papier. Jest pierwszy zakaz eksportu rosyjskiej ropy. Międzynarodowa społeczność IT włączyła się w niszczenie armii okupacyjnej. Nawet ukraińskie dzieci w wieku szkolnym przeszły do ofensywy na froncie cybernetycznym" - dodał minister.

(PAP)