Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock uważa, że Europa znajduje się w „absolutnie niepewnej sytuacji” w obliczu konfliktu Rosji z Ukrainą. Jak dotąd jednak „nie ma oznak, że konflikt zbrojny jest już przesądzony” – powiedziała Baerbock w niedzielę wieczorem w programie telewizji ARD „Tagesthemen”.
„Próbujemy działań na wszystkich kanałach, aby utrzymać Rosję przy stole negocjacyjnym. Ale jeśli dojdzie do militarnego ataku Rosji na Ukrainę, zostaną nałożone surowe sankcje gospodarcze” – zapewniła minister. „Nie boimy się konsekwencji, Rosja musi być tego świadoma", że potencjalny atak miałby „niesamowicie duże konsekwencje dla Rosji" - dodała.
Rozmowy Niemiec z Rosją nadal trwają, a kanclerz Olaf Scholz udaje się w poniedziałek na rozmowy mediacyjne do Kijowa, a we wtorek do Moskwy. Służby specjalne miały otrzymać rzekomo sygnał o możliwym rosyjskim ataku we wtorek – pisze w poniedziałek „Die Welt”.
„Ważne jest, aby porozmawiać o dalszych krokach w zakresie rozbrojenia i większej przejrzystości po obu stronach. Konflikty militarne to najgorsza rzecz dla nas wszystkich w sercu Europy” – podkreśliła Baerbock, dodając, że Zachód jest zawsze gotowy do rozmów.
Rosja zgromadziła w ostatnich miesiącach na granicy z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. Moskwa zaprzecza jakimkolwiek planom ataku, ale twierdzi, że czuje się zagrożona przez NATO.
„Według informacji z poinformowanych kręgów, amerykańskie i europejskie tajne służby zdobyły nowe wskazówki co do możliwego terminu rosyjskiego ataku na Ukrainę” – dowiaduje się „Die Welt”. Planowane ukraińskie ćwiczenia wojskowe we wtorek mogą dać Moskwie pretekst. „Stany Zjednoczone od dawna zakładały, że Rosja planuje taką operację. Pretekstem do inwazji na Ukrainę miałby być sfingowany atak na własne terytorium” – pisze gazeta.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił prezydenta USA Joe Bidena do złożenia wizyty w Kijowie. „Jestem przekonany, że Pana wizyta w Kijowie w najbliższych dniach (...) byłaby mocnym sygnałem i pomogłaby ustabilizować sytuację” – cytuje Zełenskiego biuro prezydenta Ukrainy.
Niezależnie od wezwań rządów poszczególnych państw do swoich obywateli by wyjeżdżali z Ukrainy, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) chce kontynuować misję obserwacyjną w Donbasie. Jednocześnie podkreślono, że bezpieczeństwu pracowników OBWE nadano najwyższy priorytet.
W ramach misji OBWE od 2014 roku „na Ukrainie stacjonują setki międzynarodowych obserwatorów”, których zadaniem jest monitorowanie zawieszenia broni, uzgodnionego między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi oddziałami rządowymi na wschodzie Ukrainy – przypomina „Die Welt”.
Marzena Szulc (PAP)