Biały Dom opublikował w poniedziałek pierwszą w historii strategię walki z korupcją, zapowiadając m.in. ściślejszą regulację roli prawników i rynku nieruchomości w przeciwdziałaniu praniu pieniędzy m.in. przez oligarchów. Według eksperta Paula Massaro, zmiany mogą być "przełomem", ale wszystko zależy od ich wdrożenia.

Publikacja 36-stronicowej strategii, zapowiadanej przez administrację już na początku roku, ma związek z rozpoczynającym się w czwartek wirtualnym "Szczytem dla demokracji" z udziałem liderów ponad 100 państw.

Strategia opiera się na pięciu filarach: modernizacji sposobów walki z korupcją, zamknięciu luk w systemie finansowym, większych środkach na wykrywanie korupcji w USA i za granicą, wzmocnieniu infrastruktury międzynarodowej oraz zintensyfikowaniu współpracy międzynarodowej w walce z korupcją.

"Administracja traktuje korupcję jako zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i coś, co dotyka amerykańskie rodziny, np. powodując wzrost ceny na nieruchomości za sprawą skorumpowanych graczy, dokonujących nielegalnych zakupów na nim" - powiedział przedstawiciel Białego Domu podczas konferencji przed publikacją strategii.

Według ekspertów, potencjalnie najbardziej znaczące zmiany mają dotyczyć regulacji grup zawodowych - takich jak prawnicy, agenci nieruchomości, księgowi, czy doradcy finansowi - którzy często służą dla przestępców i zagranicznych oligarchów jako kluczowi pośrednicy w praniu zysków z nielegalnej działalności.

Biały Dom zapowiedział, że poprze projekt ustawy w Kongresie, nakładający na te grupy obowiązek sprawdzania swoich klientów pod kątem ryzyka prania pieniędzy - podobnie jak muszą robić to obecnie banki.

Nowe regulacje mają dotknąć też sektora prywatnych funduszy inwestycyjnych private equity, który - według Transparency International - stanowi największą lukę wykorzystywaną przez skorumpowanych aktorów.

Jak stwierdził w dokumencie Biały Dom, amerykański rynek nieruchomości stał się jednym z głównych obszarów, gdzie przestępcy lokują i ukrywają swój majątek, piorąc w ten sposób - według szacunków - 2,3 mld dolarów rocznie.

Administracja zapowiedziała też, że w tym tygodniu ogłosi nowe zasady, nakazujące ujawnienie rzeczywistych właścicieli anonimowych do tej pory "spółek-krzaków".

"To jest przełomowy dokument, coś czego jeszcze nie było. Ta strategia przewyższa moje" - mówi PAP Paul Massaro, doradca Komisji Helsińskiej USA przy Kongresie i jeden z czołowych działaczy antykorupcyjnych. "Oczywiście nadal pozostaje pytanie: czy faktycznie to zostanie wdrożone" - dodaje. Według eksperta, strategia jest odzwierciedleniem zmiany podejścia w Waszyngtonie do transnarodowej korupcji, m.in. w obliczu zagrożenia, jakie stanowią brudne pieniądze - a także związane z nimi wpływy - np. z Chin i Rosji.

"Pierwsza w historii strategia USA dotycząca walki z korupcją jest wybitna. Kompletny, ale szczegółowy plan, który podkreśla amerykańskie przywództwo i stanowi przełom (...) Sojusznicy powinni pójść za przykładem, a wrogowie powinni się bać" - ocenił na Twitterze Nate Sibley, ekspert ds. korupcji z Hudson Institute w Waszyngtonie.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)