We wtorek dojdzie do rozmowy wideo między prezydentem Rosji Władimirem Putinem i jego amerykańskim odpowiednikiem Joem Bidenem. – Prezydent USA podkreśli obawy w związku z rosyjską aktywnością wojskową wokół Ukrainy i poparcie Stanów Zjednoczonych dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy – poinformowała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.

Równocześnie w Kongresie trwają prace nad uderzeniem w Nord Stream 2. Ścierają się dwie koncepcje – demokrata Bob Menendez, szef komisji spraw zagranicznych Senatu, proponuje szeroki pakiet sankcji na Rosję, wchodzący w życie w sytuacji inwazji Kremla na Ukrainę i obejmujący m.in. banki i przedsiębiorstwa. Inaczej wygląda to w poprawce Jima Rischa, szefa republikanów w senackiej komisji. Odbiera ona administracji prawo odejścia od sankcji. Nakłada obowiązek wdrożenia ich wobec operatora Nord Stream 2 AG, a także podmiotów finansujących projekt. Równocześnie do tych działań niemiecki tabloid „Bild” opisał, jakie warianty inwazji na Ukrainę przewiduje Rosja. W jednym z nich mowa jest o odcięciu jej od morza i zajęciu Kijowa.
Kongres USA szykuje sankcje na Rosję. Republikanie i demokraci widzą je inaczej, proponują różne poprawki do projektu ustawy o budżecie obronnym

Zaniepokojeni sytuacją wokół Ukrainy amerykańscy kongresmeni próbują odwieść Władimira Putina od wojny sankcjami. Wiele wskazuje na to, że zostaną one zawarte w ustawie o budżecie obronnym na rok 2022, który przyjęty został już przez Izbę Reprezentantów. Prace nad ustawą w Senacie są jednak opóźnione, a spowodowane jest to w znacznym stopniu różnicami w sprawie Nord Stream 2.

W przypadku gazociągu w grze są obecnie dwie propozycje poprawek do ustawy, tradycyjnie przyjmowanej do końca roku kalendarzowego i cieszącej się ponadpartyjnym poparciem.

Za pierwszą stoi demokrata Bob Menendez, szef komisji spraw zagranicznych Senatu USA. To szeroki pakiet sankcji na Rosję, wchodzący w życie w sytuacji inwazji Kremla na Ukrainę i obejmujący m.in. banki i przedsiębiorstwa. Propozycja ta nie zmienia zasadniczo układu wokół Nord Stream 2, de facto pozostawiając w gestii prezydenta prawo do ich nałożenia.

Inaczej wygląda to w równoległej poprawce proponowanej przez Jima Rischa, szefa republikanów w senackiej komisji. Ten projekt odbiera administracji prawo odejścia od sankcji. Nakłada obowiązek wdrożenia ich wobec operatora Nord Stream 2 AG, a także na podmioty finansujące projekt, blokując im fundusze w USA.

Na wiosnę Joe Biden zdecydował o odstąpieniu od sankcji wobec Nord Stream AG. W zamian za to Berlin zobowiązał się do podjęcia działań przeciwko Rosji, jeśli ta użyje gazu do celów politycznych. Mimo że według ekspertów Kreml zaczął stosować na jesień gazowy szantaż, to rząd RFN pozostał bierny, a Amerykanie nie naciskali w tej sprawie.

Co prawda Biały Dom obawia się rosyjskiej inwazji na Ukrainę, ale równocześnie nie zamierza ryzykować, by dalsze sankcje na Nord Stream 2 doprowadziły do pogorszenia relacji z Niemcami, dla administracji Bidena najważniejszymi sojusznikami w Europie.

W Kongresie uwaga skupiona jest głównie na demokratach, a już wyjątkowo na tych, którzy konsekwentnie opowiadają się przeciwko gazociągowi. W obliczu zagrożenia suwerenności Ukrainy jawny brak chęci amerykańskiego rządu do nakładania dalszych sankcji, a także presja urzędników na Kongres w tej sprawie budzą w ich szeregach frustracje. Szczególnie że kongresmeni są wstrząśnięci otrzymanymi informacjami wywiadowczymi dotyczącymi potencjalnej rosyjskiej agresji.

„Demokraci nie mają w swoim DNA ostrej polityki wobec Rosji, sytuacja ich przerosła, a teraz nie mają dobrego wyjścia. Nie widzę po drugiej stronie kogoś, kto myślałby strategicznie, potrafił wykonać kilka kroków naprzód” – mówi nam źródło po republikańskiej stronie w Kongresie.

Jednym z przejawów protestu prawicy jest zachowanie senatora Teda Cruza, który w kontrowersyjnym ruchu blokuje zatwierdzenie nominacji kilkudziesięciu urzędników, w tym kandydatów na ambasadorów USA w Niemczech, Izraelu czy Egipcie. Nie zważając na oskarżenia o torpedowanie w ten sposób polityki zagranicznej, zniesienie blokady warunkuje kolejnymi sankcjami na Nord Stream 2.

To właśnie Cruz stał za restrykcjami, które wpisano w ustawie o budżecie obronnym na rok 2020. Z obawy przed nimi z budowy wycofał się wtedy statek Fortuna, opóźniając ukończenie Nord Stream 2. Teraz również – jak ocenia kancelaria Reed Smith – część podmiotów zaangażowanych w projekt mocno obawia się zaostrzenia reżimu sankcyjnego przez USA.

„Jeśli demokraci zagłosują przeciwko poprawce Rischa, twierdząc, że ta Menendeza obejmuje Nord Stream 2, to będzie to zmyślny trik. Zablokują mądrą i twardą politykę, ukrywając swój wielki odwrót za groźnie brzmiącymi zapisami. Gdy wokół Ukrainy grupowane są rosyjskie wojska, gdy Rosjanie grają gazem, a Niemcy nie robią nic” – ocenia w swoim artykule na portalu think tanku Atlantic Council John Herbst, były ambasador USA na Ukrainie i w Uzbekistanie.

„Sednem sprawy nie jest teraz naciskanie na sankcje USA, gdyż gazociąg jest fizycznie skończony, lecz presja na Berlin i Waszyngton w sprawie ich porozumienia. By wykonano kroki, by się do niego zastosować” – przekonuje natomiast w komentarzu dla DGP Steven Pifer, były ambasador USA na Ukrainie