Dla formowania takich jednostek nie ma alternatywy, ale za wyzwania związane z cyberbezpieczeństwem odpowiadają w wielkiej mierze także gracze cywilni, prywatni. Zaawansowane cyberzdolności uzyskuje coraz więcej grup nastawionych na zysk. Standardowym działaniem staje się paraliżowanie firm złośliwym oprogramowaniem ransomware i żądanie okupu, co miało miejsce wielokrotnie. Najgłośniejszym ostatnio przypadkiem były działania REvil, przez którego setki firm na całym świecie spotkały się z żądaniem okupu w wysokości 70 mln dol. To korsarze XXI w. Podobnie jak ich morscy poprzednicy sprzed wieków, różnego pokroju cyberprzestępcy czasem świadczą usługi dla rządów. Za wieloma operacjami stoją także aktorzy rządowi, a ich celem bywa paraliż systemów lub wykradanie informacji.
W takiej atmosferze w Genewie odbyło się spotkanie prezydentów Stanów Zjednoczonych Joego Bidena i Rosji Władimira Putina, na którym poruszono także temat cyberbezpieczeństwa. Kolejnym elementem w tym rozwijającym się obszarze jest niedawno ustanowiony dekretem rosyjskiego prezydenta dokument „O strategii bezpieczeństwa narodowego Federacji Rosyjskiej”, mówiący o dalszej rozbudowie „suwerenności cyfrowej”, polegającej na bazowaniu na lokalnych dostawcach sprzętu i oprogramowania. Ale nie tylko. Dokument zawiera wiele elementów dotyczących bezpieczeństwa informacji i cyberbezpieczeństwa. Zwłaszcza w Polsce trzeba ten dokument uważnie przeanalizować. Przewiduje się w nim choćby rozbudowę bezpiecznej infrastruktury obiegu informacji państwowej, budowę systemu prognozowania zagrożeń, określania ich źródeł i eliminacji skutków, ochronę infrastruktury krytycznej przed atakami destrukcyjnymi, zmniejszenie liczby wycieków danych i naruszeń bezpieczeństwa, zapobieganie i minimalizowanie szkód związanych z działaniami „zagranicznych wywiadów technicznych”.