Za „prowokację skierowaną przeciwko pokojowi w regionie i bezpieczeństwie” uznała Armenia wizytę prezydentów Azerbejdżanu i Turcji w Szuszy w Górskim Karabachu. Azerbejdżan zajął te terytoria po ubiegłorocznym konflikcie z Armenią.

„Zdecydowanie potępiamy wspólną wizytę prezydentów Turcji i Azerbejdżanu 15 czerwca w Szuszy, historycznym i kulturalnym ośrodku ormiańskim w Arcachu (nieuznanym Górskim Karabachu - PAP) jako ewidentną prowokację skierowaną przeciwko pokojowi i bezpieczeństwu w regionie” – napisało MSZ Armenii w komunikacie.

Wskazano w nim, że „wizytę tę poprzedziło unicestwienie religijnej, historycznej i kulturalnej spuścizny przymusowo przesiedlonej ludności ormiańskiej, w tym – w czasie wojny, rozpętanej przez wojska turecko-azerskie”.

„Te prowokacyjne działania wyraźnie demonstrują kłamliwość oświadczeń oficjalnych Ankary i Baku o normalizacji relacji z Armenią i narodem ormiańskim” – napisano w komunikacie.

Konflikt zbrojny między Armenią a Azerbejdżanem rozpoczął się we wrześniu 2020 roku, gdy Baku podjęło próbę odzyskania kontroli nad Górskim Karabachem - separatystycznym regionem, de iure będącym częścią Azerbejdżanu, a od połowy lat 90. XX wieku kontrolowanym przez Ormian.

Po sześciu tygodniach walk, w trakcie których Azerowie uzyskali znaczną przewagę i zdobycze terytorialne, w nocy z 9 na 10 listopada podpisano trójstronne (Armenia, Azerbejdżan oraz Rosja jako gwarant) porozumienie o zawieszeniu broni.

Na jego mocy do regionu wprowadzono rosyjskie siły pokojowe, które mają tam pozostać przez co najmniej pięć lat. Armenia zobowiązała się do przekazania Azerbejdżanowi części zajętych terenów w Górskim Karabachu oraz trzech rejonów przylegających do niego. Pod kontrolę azerską przeszła m.in. ważna dla Ormian Szusza.