Zmienia się podejście niektórych państw Bliskiego Wschodu do konfliktu izraelsko-palestyńskiego
Ubiegłoroczna normalizacja stosunków niektórych państw arabskich z Izraelem, którą wynegocjowała administracja Donalda Trumpa, miała być dla państw regionu szansą na zwiększenie nacisku na władze Izraela. Tymczasem stało się odwrotnie: państwa muzułmańskie nie mówią w sprawie ostatniej eskalacji przemocy jednym głosem, a największą ostrożność wykazują kraje, które niedawno uznały Izrael.
O najnowszej odsłonie konfliktu izraelsko-palestyńskiego w ogóle nie wypowiedział się przywódca Zjednoczonych Emiratów Arabskich emir Chalifa. Po tym, jak doszło do starć na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, ministerstwo spraw zagranicznych ZEA zwróciło się jedynie do Izraela z prośbą o „zapobieżenie praktykom naruszającym świętość” meczetu. Według „Times of Israel” ZEA miały również ostrzec Hamas, że planowane przez władze w Abu Zabi inwestycje w Strefie Gazy mogą zostać wstrzymane, jeśli organizacja nie utrzyma spokoju na zarządzanym przez siebie terytorium.
Pozostało
84%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama