Premier Japonii Yoshihide Suga złożył w piątek wizytę w Waszyngtonie. Spotkanie z prezydentem Joem Bidenem miało być odpowiedzią na rosnące wpływy Chin i ich agresywne działania w regionie Indo-Pacyfiku. – Znajdujemy się w zupełnie nowej erze, w której zagrożenie koncentruje się w Azji, a Japonia jest na pierwszej linii frontu – powiedziała w rozmowie z „New York Timesem” Jennifer Lind, profesorka z Dartmouth College. Suga był pierwszym zagranicznym przywódcą, którego do Waszyngtonu zaprosił Biden. Prezydent USA chciał w ten sposób podkreślić kluczową rolę, jaką Japonia odgrywa w jego strategii wobec Państwa Środka.
Tokio konfliktu z Pekinem próbuje jednak uniknąć, bo Chiny pozostają jego największym partnerem handlowym. Dlatego jeszcze przed spotkaniem zakładano, że premier Suga nie zdecyduje się na bezpośrednią krytykę działań Xi Jinpinga czy komentarze, które mogłyby naruszyć wzajemne relacje z sąsiadem. Suga, który stanowisko premiera objął we wrześniu ub.r., kontynuuje politykę nastawioną na równoważenie obaw o bezpieczeństwo z głębokimi powiązaniami gospodarczymi. Jednak jej osiągnięcie jest obecnie coraz trudniejsze. Do spotkania w Białym Domu doszło kilka dni po tym, jak chińskie samoloty wojskowe po raz kolejny naruszyły przestrzeń powietrzną Tajwanu. Choć naruszenia te stały się w ostatnim czasie normą, tym razem liczba samolotów była rekordowa – w okolice wyspy wysłanych zostało 25 bombowców i myśliwców. Władze w Pekinie twierdzą, że takie działania to ćwiczenia wojskowe, które mają na celu wyłącznie ochronę ich suwerenności. Jednak eskalacja napięć sprawiła, że na prośbę prezydenta USA do Tajwanu poleciała w ubiegłym tygodniu specjalna delegacja. To dla Chińczyków sygnał, że Amerykanie pozostaną zaangażowani w ochronę wyspy.
Kryzys z udziałem Tajwanu byłby szczególnie niepokojący dla Tokio. Chińczycy mają ambicje wobec pobliskich wysp Senkaku, które są administrowane przez Japonię. W Waszyngtonie Suga pozostawał jednak ostrożny. Podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Bidenem zaznaczył tylko, że oba państwa za kluczowe uznają pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej. Podkreślił, że zgodzili się z Bidenem, aby przeciwstawiać się wszelkim próbom naruszenia statusu quo na morzach Wschodniochińskim i Południowochińskim. Choć politycy rozmawiali również o kwestiach związanych z prawami człowieka, w tym mniejszości ujgurskiej, nie podjęli żadnej wspólnej deklaracji w tej sprawie.
Z Pekinem chcą się bezpośrednio konfrontować w obszarze technologii. Podczas wizyty państwa ogłosiły rozwinięcie współpracy w tym zakresie. – Japonia i Stany Zjednoczone są głęboko zainteresowane innowacjami – powiedział w piątek Biden. – Obejmuje to inwestycje w takie technologie, które utrzymają i zwiększą naszą przewagę konkurencyjną – dodał.
Współpraca zakłada wartą 2 mld dol. inwestycję w sieć 5G, która miałaby tworzyć przeciwwagę dla chińskiego giganta Huaweia. Koncern zdominował rynek technologii mobilnej piątej generacji pomimo silnej presji ze strony Stanów Zjednoczonych, według których firma stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności w demokratycznym świecie. Do tej kwestii Biden odniósł się zresztą podczas konferencji z premierem Japonii. Stwierdził, że technologie muszą opierać się na normach ustanowionych przez demokrację, nie zaś autokrację.
Za pośrednictwem swojej ambasady w USA Chiny wyraziły „silne zaniepokojenie i zdecydowany sprzeciw” wobec wspólnego oświadczenia stron. ©℗