W Grecji i Niemczech wrócił temat odszkodowań za straty wojenne. W Polsce zajmujący się tą sprawą zespół parlamentarny nie działa od półtora roku

Właśnie minęło 80 lat od ataku hitlerowskich Niemiec na Grecję. Z tej okazji niemiecka agencja DPA spytała o kwestię odszkodowań greckie ministerstwo spraw zagranicznych.
– Pytanie pozostaje otwarte, dopóki nie zostaną spełnione nasze żądania, które są ważne i nieprzedawnione. Będziemy ich dochodzić za pomocą wszelkich możliwych środków – odpowiedział Alexandros Gennimatas z greckiego MSZ. – Negocjacje w tej sprawie przyczyniłyby się znacznie do rozwoju stosunków grecko-niemieckich – dodał.
W ostatnich latach temat greckich reparacji wrócił po tym, gdy to Berlin szczególnie gorliwie domagał się odpowiedzialności fiskalnej Aten podczas globalnego kryzysu finansowego, a na greckie ulice wyszli demonstranci z portretami stylizującymi Angelę Merkel na Adolfa Hitlera.
W czerwcu 2019 r. Ateny wezwały Berlin do rozmów w tej sprawie. Po kilkunastu tygodniach rząd Angeli Merkel stwierdził, że z niemieckiej strony kwestia jest zamknięta. W styczniu ub.r. grecki rząd przesłał do Berlina notę dyplomatyczną, w której raz jeszcze podkreślił, że kwestia reparacji wojennych pozostaje otwarta.
Z okazji rocznicy inwazji na Grecję o reparacjach i uznaniu niemieckiej winy dwa tygodnie temu na wniosek Zielonych i Die Linke debatował Bundestag. – To kładzie się dużym cieniem na wzajemnych relacjach – mówił Manuel Sarrazin, poseł Zielonych. Kilka dni później w wywiadzie dla DGP stwierdził, że Niemcy nie powinny unikać takiej dyskusji także w relacjach z Polską. Proponował m.in., by strona niemiecka wzięła odpowiedzialność za opiekę zdrowotną wciąż żyjących w Polsce ofiar II wojny światowej.
– Polska była najdłużej okupowana przez państwo niemieckie, była zniszczona w sensie materialnym i proporcjonalnie do liczby ludności, też najwięcej ludności utraciliśmy ze wszystkich okupowanych w Europie przez Niemcy krajów – mówił wczoraj w Polskim Radiu o wysokości otrzymanych odszkodowań wiceminister kultury Jarosław Sellin.
– W związku z tym ten temat prędzej czy później wrócić musi. Stąd działania specjalnej komisji sejmowej, która się tą problematyką zajmuje, te straty szacuje. I myślę, że prędzej czy później na agendzie politycznej ten temat będzie musiał stanąć – dodawał.
Dziś nie ma żadnej „specjalnej komisji sejmowej”, która by się zajmowała tą kwestią. W ubiegłej kadencji istniał w Sejmie zespół ds. oszacowania odszkodowań należnych od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, ale jego działalność skończyła się ponad półtora roku temu. Zespół, którym kierował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, miał przygotować obszerny raport w sprawie reparacji. – Raport będzie analizowany przez bardzo wielu specjalistów, polityków, dziennikarzy w Polsce i na świecie. I na pewno będą doszukiwać się najmniejszych błędów – mówił na naszych łamach w październiku 2019 r. Mularczyk. – Wolę więc poczekać i pisać raport pół roku dłużej niż dopuścić jakieś aspekty, które będą potem powodem jego podważania.
Później pojawiły się informacje, że raport zostanie opublikowany 1 września 2020 r. w rocznicę wybuchu wojny, ale nic takiego się nie wydarzyło. Tak Mularczyk mówił cztery miesiące temu w wp.pl: – Raport był przedmiotem szerszej analizy, to dzieło wiekopomne, wymaga jeszcze uzupełnień. Mam pewność, że jest jeszcze wiele rzeczy, które powinny być w tym raporcie ujęte, a nie mogą być ujęte z uwagi na trudność kalkulacji, jeśli chodzi choćby o straty moralne. Podjęliśmy pracę z grupą profesorów, jeden z rozdziałów jest jeszcze kończony – wyjaśniał wówczas Mularczyk. Do dziś dokument nie został opublikowany.
– Jestem bardzo rozczarowany, że sprawa odszkodowań od Niemiec została w Polsce wyciszona. Owszem, rząd PRL zrzekł się reparacji w 1953 r. i droga prawna jest w tym względzie zamknięta. Natomiast jest jeszcze wymiar moralny – Polska realnie otrzymała bowiem z RFN łącznie sumy żenująco niskie, tu szacunki wahają się od 6 do 12 mld zł – komentuje historyk prof. Stanisław Żerko. – Kłóci się to mocno z niemieckimi deklaracjami o woli pojednania z Polską.