Rząd zapowiadał chęć zakupu preparatu w Rosji, ale w ostatnich dniach w tej sprawie zapanowało milczenie

Chęć zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi zgłosiło ponad milion Węgrów, nieco ponad 10 proc. populacji. Większość chętnych skorzystała ze specjalnej strony internetowej, która ruszyła na początku grudnia 2020 r., ale jedna trzecia to zgłoszenia tradycyjną pocztą. Ta ostatnia metoda została wprowadzona z myślą o seniorach, do których rozesłano kilka milionów formularzy zgłoszeniowych.
Do piątku zaszczepiono nad Balatonem ponad 43 tys. pracowników medycznych. Szczepienia rozpoczęły się już też w czterech największych domach spokojnej starości, zaliczonych do grupy priorytetowej. To te placówki, zdaniem władz, pozostają najbardziej narażone na niebezpieczeństwo spowodowane pandemią COVID-19. Premier Viktor Orbán szczyci się, że Węgry były pierwszym krajem w UE, który rozpoczął szczepienia. Pacjentka zero, pielęgniarka, została zaszczepiona 26 grudnia, kilka godzin po dostarczeniu pierwszej partii szczepionki Pfizera z unijnego rozdzielnika.
Otwarte pozostaje pytanie, czy Budapeszt będzie się zaopatrywał w szczepionki poza Unią Europejską. W wywiadzie udzielonym w sylwestra telewizji ATV rzecznik rządu Gergely Gulyás stwierdził, że preparaty mogą być też sprowadzane z Chin. W magazynach nie ma na razie ani jednej chińskiej szczepionki, jest za to 6 tys. dawek rosyjskiego Sputnika V. Gulyás mówił tymczasem, że rosyjskiej szczepionki na Węgrzech nie będzie z powodu braku mocy przerobowych w Rosji. Nasuwa się pytanie, czy jeśli możliwości produkcyjne wzrosną, zostanie ona zakupiona.
Politykiem, który najwięcej mówił o Sputniku V i spotykał się w tej sprawie z rosyjskim ministrem zdrowia, jest szef dyplomacji Péter Szijjártó. Węgierska delegacja naukowców jeszcze w grudniu wizytowała linię produkcyjną w Rosji, aby poznać szczegóły tego procesu. Teza, że Węgry mogą chcieć pomóc zalegalizować rosyjski produkt w Europie, wydawała się prawdopodobna, ponieważ Szijjártó otwarcie powiedział, że część produkcji może zostać ulokowana nad Balatonem, a zatem proces technologiczny odbywałby się zapewne według norm unijnych. Kilka tygodni temu minister mówił, że dostawy rozpoczną się najpóźniej w listopadzie 2021 r. Ostatnio jednak zapadła na ten temat cisza.
Władze kupiły tymczasem od Qatar Airlines airbusa A330 w wersji cargo, który może służyć transportowi szczepionek. Samolot pozostaje do dyspozycji węgierskiego wojska. Dotychczas wykonał lot do Pekinu i przywiózł środki ochrony osobistej. Maszynę odbierał na lotnisku szef dyplomacji, który podkreślał, że w ten sposób Węgry budują swoją niezależność. W jednym z wywiadów Orbán wskazywał z kolei, że Wielka Brytania po wyjściu z UE ma wyższe tempo szczepień niż sama Unia.
Rząd chce samodzielnie negocjować umowy z producentami. Tygodnik „HVG” podał listę zamówień. 3,3 mln szczepionek zamówiono w firmie Pfizer, 3,27 mln w AstraZeneca, 2,18 mln w Janssenie, 872 tys. w Modernie i 250 tys. w CureVacu. Nie podano do publicznej wiadomości szczegółów rozmów z podmiotami spoza UE. Węgrzy należą przy tym do krajów najbardziej sceptycznych wobec szczepionek. W badaniu ośrodka Opinio 47 proc. kategorycznie odmówiło szczepienia, a przeciwnego zdania było jedynie 17 proc. ankietowanych. Najmniejszy sprzeciw jest w grupie wiekowej 60+, a najbardziej przeciwni szczepieniom są młodzi.