Binjamin Netanjahu stanowczo odrzucił sugestię, by wycofał się z życia publicznego w zamian za ułaskawienie. Pomysł pojawił się w debacie publicznej po tym, jak oficjalnie zwrócił się on do prezydenta Isaaca Herzoga o zastosowanie prawa łaski. „Bibi” jest oskarżony o korupcję, nadużycie władzy oraz narażenie interesów państwa. Sprawy dotyczą rzekomego wpływania na niektóre media oraz przyjmowania drogich prezentów od biznesmenów w zamian za korzyści polityczne.

Proces rozpoczął się w 2020 r. Zeznania samego Netanjahu ruszyły w grudniu 2024, lecz były wielokrotnie opóźniane lub odwoływane, głównie na jego prośbę. Działo się tak m.in. ze względu na trwającą od października 2023 r. wojnę w Strefie Gazy. Premier zaprzecza jakimkolwiek wykroczeniom i twierdzi, że zarzuty zostały sfabrykowane w ramach próby politycznego zamachu stanu ze strony policji i prokuratury. W swoim wniosku o ułaskawienie Netanjahu również nie przyznał się do winy.

Herzog, który zapewne będzie potrzebował kilku miesięcy na decyzję, podkreślił kilka dni temu, że kierować się będzie „wyłącznie dobrem kraju”.

Według sondażu przeprowadzonego dla Times of Israel, nieznaczna większość Izraelczyków sprzeciwia się udzieleniu Netanjahu prezydenckiego ułaskawienia. Na pytanie o stosunek do sprawy, 53,2 proc. respondentów odpowiedziało, że się sprzeciwia, 42,4 proc. wyraziło poparcie, a 4,4 proc. nie miało zdania.

Za Netanjahu wstawił się jednak prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Jeszcze w listopadzie wystosował do Herzoga list z prośbą o udzielenie ułaskawienia premierowi. Określił w nim Netanjahu jako „zdecydowanego premiera w czasie wojny, który teraz prowadzi Izrael ku czasowi pokoju.” „Choć absolutnie szanuję niezależność izraelskiego systemu sądownictwa i jego wymogi, uważam, że ‘sprawa’ przeciwko Bibiemu, który walczył u mojego boku przez długi czas, także przeciwko bardzo trudnemu przeciwnikowi Izraela, Iranowi, jest politycznym, nieuzasadnionym postępowaniem” – napisał amerykański przywódca.

Trump już wcześniej wielokrotnie wypowiadał się na temat procesu Netanjahu. W czerwcu, po dwunastodniowej wojnie między Izraelem a Iranem, opublikował długi wpis na Truth Social, w którym nazwał proces Netanjahu „niedorzecznym polowaniem na czarownice”. Podczas krótkiej wizyty w Państwie Żydowskim, po wynegocjowaniu zawieszenia broni w Strefie Gazy, Trump poruszył kwestię ułaskawienia w trakcie przemówienia w Knesecie. Zwracając się do siedzącego na sali plenarnej Herzoga, powiedział: „Panie prezydencie, czemu go pan nie ułaskawi?” Odniósł się też do łapówek przyjmowanych przez Bibiego i jego żonę Sarę: „Cygara i szampan, kogo to w ogóle obchodzi?”

Nie można wykluczyć, że republikanin liczy, iż wstawiając się za Netanjahu, wymusi na nim przestrzeganie kruchego zawieszenia broni oraz zobowiązanie do trwałego zakończenia wojny. Trump, który jak dotąd nie odniósł znaczących sukcesów na froncie rosyjsko-ukraińskim, chce, by to Strefa Gazy stała się jego „trofeum”.

Na razie nie wiadomo, czy trwały pokój w palestyńskiej eksklawie jest możliwy. W miniony weekend Netanjahu zapewnił co prawda, że pierwszy etap zawieszenia broni jest bliski zakończenia i że wkrótce może rozpocząć się druga faza. Będzie ona jednak znacznie trudniejsza w realizacji. Premier Izraela oznajmił, że omówi kolejne kroki jeszcze w tym miesiącu w Waszyngtonie z Donaldem Trumpem, którego propozycje dotyczące Gazy zostały zapisane w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ z 17 listopada.

Hamas uwolnił dotąd ostatnich 20 żywych izraelskich zakładników w zamian za ok. 2 tys. palestyńskich więźniów przetrzymywanych przez Izrael. Przekazał również 27 z 28 ciał zakładników zabitych podczas wojny. Siły izraelskie wycofały się zaś do linii zawieszenia broni, zachowując kontrolę nad 58 proc. Strefy Gazy.

Od ogłoszenia zawieszenia broni 10 października, armia izraelska zabiła ponad 360 Palestyńczyków, w tym ok 70 dzieci. W tym samym czasie trzech izraelskich żołnierzy zginęło w atakach Hamasu.

Ani propozycje Trumpa, ani rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, która w dużej mierze je poparła, nie określają harmonogramu prowadzącego do trwałego pokoju. Hamas ma się rozbroić, wojska izraelskie mają wycofać się dalej, a międzynarodowe siły stabilizacyjne (ISF) mają zostać utworzone pod kontrolą „rady pokoju” złożonej ze światowych przywódców pod przewodnictwem Trumpa, nadzorującej technokratyczny palestyński komitet odpowiedzialny za codzienne zarządzanie Gazą.

Kolejność tych działań nie została jasno określona ani w propozycjach Trumpa, ani w rezolucji ONZ. W niedzielę Netanjahu wspomniał o możliwości „alternatyw” wobec ISF, nie wyjaśniając, co ma na myśli. Nie wykluczył aneksji Zachodniego Brzegu przez Izrael, określając to jako temat „do dyskusji” i podkreślił, że Izrael stanowczo sprzeciwia się utworzeniu państwa palestyńskiego, które jest celem procesu pokojowego wspieranego przez zdecydowaną większość państw członkowskich ONZ. ©℗