Zbigniew Parafianowicz z "Dziennika Gazety Prawnej" i Agnieszka Lichnerowicz z TOK FM rozmawiają z jednym z obrońców ukraińskiej stolicy.

Veterano to sieć ukraińskich pizzerii. Założył ją Łeonid Ostalcew, weteran wojny na Donbasie i ochotnik, który po napaści Rosji na Ukrainę w lutym tego roku poszedł walczyć. Pierwszego dnia rosyjskiej inwazji był w kijowskim Hostomlu. Chciał wziąć udział w obronie lotniska przed rosyjskim desantem, którego spodziewała się ukraińska armia. Dziś jest dowódcą współpracującego z policją oddziału Sofijska. W rozmowie z DGP mówi o obronie miasta.

Ostalcew to doświadczony żołnierz. Bił się pod Donieckiem o strategiczne wzgórze Sawur Mohyła w 2014 roku. Bronił Debalcewa w 2015 roku. Przed Majdanem w 2014 był pracownikiem pizzerii. Nie zakładał, że dosłuży się stopnia młodszego sierżanta w 30 Brygadzie Zmechanizowanej. W styczniu tego roku sieć jego restauracji oferowała darmową pizzę dla każdej osoby, która kupiła i zarejestrowała broń.

Inwazja zmieniła wszystko. Do momentu szturmu na Kijów jego oddział wyłapuje dywersantów i organizuje pomoc humanitarną dla tych, którzy nie wyjechali. Co do zasady jednak on i jego ludzie - pociskami NLAW dostarczanymi przez Brytyjczyków - mają uderzać w pojazdy opancerzone i czołgi. NLAW-y są idealnie przystosowane do walk miejskich. Można je odpalać z pomieszczeń. Gdy rozmawiamy, Ostalcew przekonuje jednak, że do miasta nie da się wejść a tym bardziej zdobyć go. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem jest zrzucenie bomby atomowej na Kijów, bo stolica nigdy się nie podda i - jeśli na Kremlu zapadnie decyzja o szturmie - stanie się grobem dla rosyjskich żołnierzy.

- "Oddział Sofija to nowa jednostka, która współpracuje m.in. z policją w Kijowie" - mówi Łeonid Ostalcew.

"Zajmujemy się ewakuacją ludzi, wykonujemy różne zadania humanitarne, dostarczamy jedzenie i leki tam, gdzie są potrzebne. Z logistyką był problem na początku, ale teraz to już dobrze działa. Pomagaliśmy dzieciom z domów dziecka, ludziom w schronach w metrze. Wspieraliśmy policję patrolującą. Pomagamy także szkolić cywilów, żeby byli w stanie walczyć, gdyby zaszła taka potrzeba. Koordynujemy też inne oddziały i wspomagamy ich ekspertami" - wyjaśnia.

"Jesteśmy oddziałem, który wspomoże policję gdyby Kijów został zaatakowany. Choć prawdopodobieństwo żeby Rosjanie zaatakowali Kijów jest prawie niemożliwe, bo przez ostatnie 3 tygodnie służby robią wszystko żeby do tego nie doszło. Jedyny sposób zdobycia Kijowa to zrównać go z ziemią. Jeśli rosyjski desant wyląduje w Kijowie, to zostanie szybko zniszczony. Jedyne, co mogą robić Rosjanie, to bombardować" - dodaje.

Łeonid Ostalcew to dowódca batalionu Sofijska w Kijowie, żołnierz 30 brygady zmechanizowanej, podczas wojny na Donbasie brał udział w bitwie o Debalcewe, Sawur Mohyłę i Piski.

Jak wygląda teraz sytuacja? Czy Kijów może zostać okrążony? Jakie nastroje panują wśród mieszkańców miasta? Obejrzyjcie materiał wideo.