Biuro Komisji Sejmowych informuje:

"W dniu 29 września 2025 r. miało miejsce posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Na posiedzenie doprowadzony został były Minister Sprawiedliwości za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Ziobro od początku posiedzenia kwestionował konstytucyjność komisji śledczej. Po słownych utarczkach z przewodniczącą komisji, złożył przyrzeczenie i wygłosił oświadczenie w ramach swobodnej wypowiedzi. Przyznał, że według jego wiedzy system Pegasus był stosowany wobec Sławomira Nowaka oraz Romana Giertycha. Ponadto potwierdził, że to on stał za nabycie systemu umożliwiającego inwigilację.

- Ja byłem inicjatorem zakupu Pegasusa. Zgłaszali się do mnie prokuratorzy. Dowiadywałem się wtedy, że przestępcy związani z VAT-em, z międzynarodową przestępczością przerzucili się na komunikatory internetowe, a państwo polskie nie ma narzędzie do ich wykrywania - mówił Ziobro.

To Ziobro miał zaproponować Mariuszowi Kamińskiemu sfinansowania zakupu Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości.

- Wiceminister Woś nadzorował Fundusz Sprawiedliwości. Celem FS było przeciwdziałania przestępczości. Zwróciłem się do ministra Wosia, aby podjął analizy, działania, aby zakup Pegasusa sfinansować z tego funduszu - powiedział Ziobro.

Po przerwie zarządzonej na prośbę świadka, kolejną rundę pytań rozpoczął wiceprzewodniczący komisji śledczej – poseł Tomasz Trela. Wiceprzewodniczący pytał Ziobrę o kwestie związane bezpośrednio związane z procesem decyzyjnym dot. zakupu Pegasusa.

Tomasz Trela zapytał, czy resort sprawiedliwości celowo wprowadził ministerstwo finansów w błąd w sprawie 25 mln zł na Fundusz Sprawiedliwości w celu zakupu oprogramowania Pegasus. - Nie znam tej dokumentacji i bezpośrednio się tym nie zajmowałem. Jak tłumaczył jednak pan minister Michał Woś, w stanowisku dla ministerstwa finansów była odpowiednia podstawa do dysponowania tymi środkami - podkreślał.

Według Ziobry, zakup Pegasusa był dobrą decyzją, a za wszelkie kwestie związane z przekazaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości opowiadał jego podwładny Michał Woś. Ziobro zeznał, że to Woś podjął decyzję o przekazaniu środków. Ziobro widowisko obarczył swojego zastępcę odpowiedzialnością za zakup Pegasusa. W ten sposób umył ręce w kwestii wątpliwego finansowania oprogramowania inwigilującego obywateli.

- Jestem bardzo rad, że Michał Woś podjął taką decyzję. (...) Darzyłem go uzasadnionym zaufaniem, które czas zweryfikował pozytywnie - powiedział Zbigniew Ziobro. - Nie wnikałem w szczegóły działania tego oprogramowania, bo się na tym nie znam. Po uzyskaniu wiedzy z różnych źródeł, że jest brak w posiadaniu takich narzędzi walki z najgroźniejszą przestępczością, podjąłem starania, żeby polskie organy nie były w tyle za przestępstwami - dodał były minister sprawiedliwości.

Sejmowy śledczy chciał również dowiedzieć się, kto przyszedł do Ziobry z konkretnym wnioskiem o wydatkowanie 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości: - Wydaje mi się, że nikt nie przyszedł, sprawą zajmował się pan minister Michał Woś - odparł Zbigniew Ziobro.

Były Minister Sprawiedliwości wskazał, że Bogdan Święczkowski, informował go, że system jest bezpieczny - Jestem przekonany, że jego opinia była trafna. Siłą rzeczy miał nieporównywalnie większą wiedzę ode mnie - podkreślił. - ABW nigdy nie przystąpiłaby do tego systemu, gdyby nie uznała, że jest bezpieczny - stwierdził.

Ziobro nie krył satysfakcji z zakupu oprogramowania szpiegującego, mimo że ten głównie służył do inwigilacji przeciwników politycznych ówczesnej władzy, w tym posłów opozycji i niepokornych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości: - Jestem przekonany, że ten system działał zgodnie z prawem i jestem rad, że przyłożyłem rękę do jego zakupu – stwierdził Zbigniew Ziobro.

Potwierdził również, że operacją zakupu Pegasusa zajmował się minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński: - Zakup konkretnego systemu to była kwestia ministra Kamińskiego - podkreślił. - Byłem inicjatorem przekazania środków na zakup Pegasusa z ministerstwa sprawiedliwości - dodał.

Świadek był pytany również o pismo byłego szefa CBA Ernesta Bejdy w sprawie środków na zakup Pegasusa i o to, że przekazał je Michałowi Wosiowi. - Konkretne procedowanie zostawiłem człowiekowi, któremu ufałem. (...) Pan minister Michał Woś nie tyle nadzorował, ale realizował tę sprawę – podkreślił Ziobro.

Dalej stwierdził, że o zakupie oprogramowania mógł rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim, kiedy ten pełnił funkcję wicepremiera i szefa komitetu ds. bezpieczeństwa. Wcześniej z nim o tym nie rozmawiałem - powiedział Zbigniew Ziobro.

Zbigniew Ziobro został zapytany przez Tomasza Trelę o to, skąd wzięła się kwota 25 mln zł. - Szczegółów rozmowy nie pamiętam, z dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że mogły być rozmowy z ministrem Kamińskim w tej sprawie. To nie ja mogłem deklarować taką kwotę, sądzę, że to wynikało z realnej oceny służb - powiedział były Minister Sprawiedliwości.

Z kolei poseł Patryk Jaskulski zapytał Ziobrę, czy ktoś informował go, że zakup Pegasusa może być niezgody z prawem. Świadek wyjaśnił, że nikt go nie informował o ewentualnej niezgodności zakupu z prawem, ponieważ zakup był zgodny z przepisami. Wskazał również, że kryterium występowania z wnioskiem o zgodę na inwigilację nie było informowanie go o takim fakcie.

Co istotne, były Minister Sprawiedliwości, przyznał, że rozmawiał ze swoimi zastępcami na temat różnych śledztw i w trakcie rozmów był on informowany o przypadkach zastosowania systemu Pegasus.

Ziobro pytany był również przez sejmowych śledczych o przypadki inwigilacji dot. Jacka Karnowskiego, Beaty Morawiec, Krzysztofa Brejzy i Ewy Wrzosek.

- Nie znałem sprawy pana Karnowskiego, nie mogę się do niej odnieść. (...). Co do sędzi Morawiec akurat tę sprawę znam. Pojawiła się ona w związku z korupcją na dużą skalę w Krakowskim Sądzie Apelacyjnym - powiedział Zbigniew Ziobro. - Jedna świadek, księgowa sądu, złożyła obszerne zeznania, że pani sędzia Morawiec brała udział w "załatwieniu" rozstrzygnięcia sprawy znanego biznesmena. (...) Doszło do spotkania pani sędzi, wyraziła żal, że do spotkania doszło dopiero teraz, bo na wcześniejszym etapie można byłoby tę sprawę załatwić - podkreślił. - Przesłuchaliśmy dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który potwierdził ten przebieg i złożył tożsame relacje procesowe - dodał.

Odnośnie sprawy Ewy Wrzosek, Ziobro powiedział, że zebrane dowody świadczą jednoznacznie, że Wrzosek dopuściła się przestępstw wykradania danych z prokuratury na rzecz jednego kandydata w wyborach, ale zakończyła się niepowodzeniem na etapie sądu, a nie prokuratury.

W zakresie postępowania, jakie prowadzone było w sprawie Brejzów (dot. tzw. afery fakturowej w inowrocławskim ratuszu), Ziobro powiedział, że na pewnym etapie był informowany o jego postępach: - Nie uzyskałem tej informacji od razu. W nieodległym czasie, wtedy kiedy te czynności były prowadzone. Była informacja ze znacznym opóźnieniem w stosunku do faktów. I nie mam najmniejszych wątpliwości, że zarzuty, które prokuratura zdecydowała się postawić ojcu pana Brejzy, panu byłemu prezydentowi Inowrocławia jak również zarzuty, które prokuratura usiłowała niestety nieskutecznie z uwagi na immunitet poselski, czy senatorski, że... wniosek był w pełni uzasadniony. Domagał się również, upublicznienia wniosku o uchylenie immunitetu Krzysztofowi Brejzie i dowodów, które zostały w nim zaprezentowane, zapominając, że postępowanie w sprawie afery w inowrocławskim ratuszu zostało umorzone.

Komisja pytała Ziobrę o szczegóły wycieku materiałów pozyskanych za pomocą Pegasusa do rządowych mediów. - W takich śledztwach bierze się pod uwagę różne warianty i czasami najbardziej zaskakujące, że taki wyciek również mógł nastąpić ze strony osób, które miały dostęp do treści zawartych w telefonie - stwierdził polityk PiS.

Warto zaznaczyć, że w żadnej ze spraw dot. ww. osób nie zostały sporządzone akty oskarżenia.

Według Ziobry za ujawnieniem korzystania z Pegasusa, stały rosyjskie służby. Tak usłyszałem od jednego z zastępców, chodziło o to, żeby je zdekonspirować - powiedział Zbigniew Ziobro.

Na koniec Ziobro zapewniał, że każdy odpowiedzialny sędzia ma wystarczający zasób informacji, aby zweryfikować informacje wskazane we wniosku o zastosowanie środków operacyjnych.

Przesłuchanie Zbigniewa Ziobry zakończyło się po 8 godzinach”.

UWAGA: komunikaty publikowane są w serwisie PAP bez wprowadzania przez PAP SA jakichkolwiek zmian w ich treści, w formie dostarczonej przez nadawcę. Nadawca komunikatu ponosi odpowiedzialność za jego treść – z zastrzeżeniem postanowień art. 42 ust. 2 ustawy prawo prasowe. (PAP)

kom/ mbed/