W tym tygodniu na biurko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego mają trafić wyniki sondażu, które dadzą ostateczną odpowiedź na pytanie, kogo główna partia opozycyjna powinna wystawić w majowym wyścigu prezydenckim. – Badaliśmy cztery nazwiska: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Mariusz Błaszczak i Tobiasz Bocheński – mówi nam bliski współpracownik prezesa Kaczyńskiego, choć od innego z polityków PiS można usłyszeć, że na liście znalazł się także europoseł Patryk Jaki.
W PiS od jakiegoś czasu w kontekście przyszłorocznych wyborów prezydenckich najczęściej pada nazwisko byłego ministra edukacji Przemysława Czarnka. To ogłoszenia właśnie jego kandydatury spodziewa się większość naszych rozmówców. Są też jednak tacy, którzy optują za startem obecnego prezesa IPN. – Karol Nawrocki ma kilka atutów: jest co prawda mało znany, ale przez to ma niewielki elektorat negatywny. Najprędzej byłby też do zaakceptowania dla różnych frakcji w PiS – tłumaczy nam jeden z parlamentarzystów.
Przyznaje jednak zarazem, że szef Instytutu Pamięci Narodowej to wyborcza zagadka – nie wiadomo, jak wypadłby na wiecu wyborczym czy w telewizyjnej debacie. – I tutaj oczywiście przewagę ma Czarnek, bo jego potencjał jest znany – podkreśla nasz rozmówca. I dodaje, że ostateczną decyzję i tak podejmie prezes PiS. – Będzie musiał ocenić, co się bardziej opłaca – postawić na mniej znanego, ale szerzej akceptowanego przez partię Nawrockiego czy jednak na Czarnka, który jest nie do przyjęcia choćby dla frakcji Mateusza Morawieckiego i który ma dość duży elektorat negatywny – zaznacza polityk.
Kiedy kandydat z PiS?
Nasze źródła w PiS nie wykluczają, że nazwisko kandydata PiS poznamy w następny lub jeszcze w kolejny weekend listopada. – Do końca miesiąca kandydat będzie znany – przewiduje rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Koalicja Obywatelska przygotowuje się tymczasem do ogłoszonych w ostatnią sobotę prawyborów, w których wezmą udział, jako kandydaci, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i szef MSZ Radosław Sikorski. Konstytuuje się komisja wyborcza. – Myślę, że spotkamy się w piątek i przyjmiemy regulamin prawyborów – mówi nam przewodnicząca komisji, wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela.
Głosowanie, według planów nakreślonych w ostatnią sobotę, miałoby się odbyć 23 listopada, natomiast dzień później ma zostać ogłoszone nazwisko zwycięzcy. – Zwołamy konferencję prasową, na której ogłosimy wyniki prawyborów – zapowiada Niedziela, choć zastrzega, że procedura wyborcza może teoretycznie przesunąć się o kilka dni. 7 grudnia kandydat KO miałby ogłosić swój program i rozpocząć kampanię.
Prawybory w KO
Swego faworyta działacze Koalicji Obywatelskiej (uprawnionych będzie ok. 30 tys. osób) wskażą w drodze głosowania SMS-owego. Otrzymają specjalne, indywidualne kody, a następnie na telefon komórkowy – link do głosowania. System do obsługi prawyborów przygotowuje dla KO firma zewnętrzna. – Mamy już doświadczenie w tego typu głosowaniach z poprzednich prawyborów czy wyborów szefa partii – zapewnia Niedziela.
Na dziś zdecydowanym faworytem prawyborów jest Trzaskowski, bo w odróżnieniu od swojego konkurenta zdołał przez ostatnie lata zbudować sobie poparcie w strukturach PO i wśród samorządowców. – Uważam, że Radek otrzyma 20, może 30 proc. głosów – szacuje jeden z członków zarządu PO, który nie kryje, że sam również zamierza poprzeć prezydenta Warszawy. – Na Sikorskiego chcą na ogół głosować starsi działacze Platformy i partyjni konserwatyści, Trzaskowski zbiera głosy młodych i tych bardziej liberalnych – mówi inny z posłów. To jednak nie zawsze reguła, bo szefa MSZ poparli do tej pory, oprócz Romana Giertycha, Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Bogdana Zdrojewskiego, przedstawiciele pokolenia 30- i 40-latków: Marta Golbik, Arkadiusz Myrcha, Kinga Gajewska i Klaudia Jachira.
Trzaskowski może natomiast liczyć także np. na prezydentów Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego czy Lublina Krzysztofa Żuka. Z naszych informacji wynika, że włodarza stolicy wesprze zapewne także zdecydowana większość działaczy Nowoczesnej, Inicjatywy Polskiej i Zielonych. ©℗