Wniosek o odwołanie przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych (RMN) trafił do laski marszałkowskiej w poniedziałek. W piśmie podpisanym przez posłów Koalicji Obywatelskiej wskazano, że szef RMN, „zasiadając w Radzie Instytutu Lecha Kaczyńskiego, posiada pośredni wpływ na działalność jego spółek zależnych, tj. Srebrna sp. z o.o. i Srebrna-Media sp. z o.o., a także na kolejne spółki – Geranium sp. z o.o., Forum SA, Słowo Niezależne sp. z o.o. i Telewizję Republika SA, a zatem posiada pośredni wpływ na działalność dostawców usług medialnych”. Taki stan rzeczy – w opinii parlamentarzystów – ma naruszać „zakaz posiadania udziałów albo akcji spółki lub uczestniczenia w inny sposób w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym”, o którym mówi art. 5 ust. 3 ustawy o RMN (o takim scenariuszu pisała w grudniu 2023 r. Wirtualna Polska; z kolei o poniedziałkowym wniosku jako pierwszy napisał Onet). Wnioskiem parlamentarzystów w czwartek po południu zajmie się sejmowa komisja kultury i środków przekazu, w piątek trafi on najpewniej pod głosowanie w sali plenarnej.
Medialny bezpiecznik
– Sprawa jest przesądzona. Czabański w żaden sposób się nie wywinie, bo za dwa dni już go nie będzie. Nie zdąży nawet podjąć żadnej uchwały w swojej obronie, bo nie ma otwartego posiedzenia rady – przyznaje jeden z naszych rozmówców.
Odwołanie dotychczasowego przewodniczącego wpłynie na układ w RMN. Dziś w pięcioosobowym składzie troje członków jest związanych z Prawem i Sprawiedliwością (Krzysztof Czabański, Piotr Babinetz i Joanna Lichocka), jeden z Nową Lewicą (Marek Rutka) i jeden z Lewicą Demokratyczną (Robert Kwiatkowski).
Według ustaleń DGP prace nad odwołaniem Czabańskiego zintensyfikowały się w ostatnich tygodniach. – W tej chwili sprawa ma wymiar głównie symboliczny, bo rola RMN i tak została zmarginalizowana. Telewizję udało się odzyskać z pominięciem rady, likwidatorzy pracują i na razie nic im nie zagraża – mówi DGP jeden z posłów KO.
Jak jednak słyszymy, zmiana w RMN ma stanowić bezpiecznik na wypadek, gdyby w ciągu najbliższego roku wydarzyło się „coś niespodziewanego”. Chodzi przede wszystkim o toczący się proces w sprawie uznania likwidacji w spółkach mediów publicznych. W kwietniu likwidatorzy Telewizji Polskiej i Polskiego Radia zostali wpisani nieprawomocnie do Krajowego Rejestru Sądowego. Na początku lipca apelacje w tej sprawie trafiły do Sądu Okręgowego w Warszawie. Według ustaleń DGP nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy.
– Wolimy jednak dmuchać na zimne. Gdyby postanowienie było niekorzystne i likwidację trzeba byłoby cofnąć, zawsze można byłoby wykorzystać ciągle obowiązującą ustawę o RMN – słyszymy. W takim przypadku składy osobowe zarządów spółek mediów publicznych zostałyby powołane przez nową większość RMN. Oznaczałoby to powrót do mechanizmu funkcjonującego w latach 2016–2022, wprowadzonego przez rząd PiS.
Inną sprawą jest również odzyskanie przez Koalicję 15 października kontroli nad składem 15-osobowych rad programowych w spółkach mediów publicznych. Łącznie mowa o ponad 200 stanowiskach, które RMN obsadza poprzez podejmowane uchwały. Rolą członków rad programowych jest „dokonywanie ocen poziomu i jakości wyemitowanego programu, badania jego odbioru oraz zlecania niezależnych badań dotyczących percepcji programu i jego społecznych skutków”. Z tego tytułu mają wypłacane również diety (kilkaset złotych miesięcznie za udział w posiedzeniu).
Reforma RMN trwa
Od momentu odwołania Krzysztofa Czabańskiego parlamentarzyści będą mieli 21 dni na zgłoszenie nowych kandydatur na członka RMN. Według naszych ustaleń najprawdopodobniej zostanie nim Wojciech Król, wiceszef sejmowej komisji kultury z Koalicji Obywatelskiej. Niewykluczone również, że swojego kandydata będzie chciał wystawić klub Polski 2050. – Za wcześnie, by o tym mówić. Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Dopiero gdy powstanie wakat, kluby będą mogły zgłaszać swoich kandydatów – ucina Król.
Wnioskiem o odwołanie Czabańskiego zajmie się jutro sejmowa komisja
Zmiana układu sił w RMN nie zmienia natomiast planów rządu co do nowelizacji ustaw medialnych. Według planów resortu kultury docelowo RMN ma zostać zlikwidowana, a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – przejść głęboką reformę. Z kolei opłata abonamentowa ma zostać zastąpiona sztywną zasadą finansowania w ramach budżetu państwa. We wrześniu zakończyły się konsultacje koncepcji, obecnie trwa opracowywanie wniosków. Jak zapowiadał w czerwcowej rozmowie z DGP wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec, projekt ustawy zostanie zaprezentowany w listopadzie, a następnie skierowany do kolejnych konsultacji publicznych i uzgodnień międzyresortowych. Do laski marszałkowskiej trafi najpewniej w połowie 2025 r. Decyzję w sprawie podpisania ustawy podejmie więc już następca Andrzeja Dudy w pałacu prezydenckim. ©℗