Rząd zapowiada 10 tys. zł odszkodowania od ręki oraz 200 tys. na odbudowę budynków mieszkalnych. Tymczasem kolejne miasta szykują się na falę wezbraniową.

W poniedziałek Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie w sprawie wprowadzenia stanu klęski żywiołowej na obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego.

– Stan klęski żywiołowej wprowadzany jest wtedy, gdy zwykłe środki prawne są niewystarczające, a zatem będzie można wprowadzić ograniczenie wolności i praw człowieka w celu usunięcia zagrożenia bądź ich skutków. Duża część podmiotów, która poniesie straty, będzie mogła wnosić o odszkodowania – mówi DGP profesor Marek Chmaj, wspólnik zarządzający w kancelarii Chmaj i partnerzy.

O odszkodowaniach mówił w poniedziałek premier Donald Tusk. Każda osoba dotknięta powodzią może zgłosić się do władz gminy i od ręki, po zatwierdzeniu wniosku przez wójta, burmistrza, prezydenta czy miejscową opiekę społeczną, otrzymać łącznie nawet 10 tys. zł pomocy. Chodzi o 8 tys. zł z tytułu pomocy społecznej oraz 2 tys. zł jako zasiłek powodziowy. Dostępna pomoc obejmuje także 100 tys. zł na remont mieszkań i odbudowę zabudowań gospodarczych oraz 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych.

– Mamy rezerwę 1 mld zł na potrzeby miejsc i ludzi poszkodowanych powodzią – zapowiadał premier. Dodał, że do wniosków „wszyscy mają podchodzić z empatią i ze zrozumieniem”. – Nie zakładam, że będziemy mieli do czynienia z jakimiś nadużyciami – dodał.

Stan klęski żywiołowej

Obszary objęte stanem klęski żywiołowej zostały wymienione w rozporządzeniu, jednak premier zapowiedział, że rząd będzie reagował, gdy kolejna gmina lub powiat będą wymagały tego typu specjalnego rozstrzygnięcia.

W związku z wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej mieszkańcy zalanych terenów mogą zostać zobowiązani do opróżnienia lub zabezpieczenia lokali mieszkalnych, może także zostać wprowadzony nakaz lub zakaz przebywania w określonych miejscach lub obszarach. Mieszkańcy mogą także zostać zmuszeni do ewakuacji.

– Będzie to wykorzystywane tylko w sytuacji, gdy jest rzeczywiście bezpośrednio zagrożone życie ludzkie – mówił Tusk, dodając, że priorytetem będzie przekonywanie do ewakuacji.

– Prognozy IMGW wskazują, że sytuacja meteo będzie się stabilizowała. Niezmiennie trudna pozostaje sytuacja hydrologiczna, w związku z czym możliwe są kolejne ewakuacje – zapowiada tymczasem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Rozporządzenie nie wprowadziło niektórych ograniczeń, które byłyby możliwe do zastosowania, np. ograniczenia wolności działalności gospodarczej. – Te środki są dostosowane do skali zagrożenia. Jeśli okażą się niewystarczające, zawsze można zmienić rozporządzenie – mówi prof. Chmaj.

Wczoraj rząd przyjął także projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. „Rząd zamierza utworzyć system ochrony ludności, który będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną. Powstanie także m.in. system bezpiecznej łączności państwowej, który zapewni ciągłość funkcjonowania administracji oraz ochronę ludności w czasie pokoju i wojny. Na realizację nowych rozwiązań rząd będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB” – poinformowały służby prasowe premiera.

Pomoc dla samorządów

Także Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zapowiedziało pomoc finansową. – Przygotowaliśmy 21 mln zł na najpilniejsze potrzeby w pierwszych dniach walki – zapowiedziała Paulina Hennig-Kloska, szefowa MKiŚ. Chodzi o program realizowany ze środków wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW), który ma wesprzeć samorządy w odbudowie infrastruktury środowiskowej uszkodzonej przez powódź. Pieniądze mają zostać przeznaczone na agregaty prądotwórcze, przyrządy do uzdatniania wody pitnej czy worki z piaskiem. Do tego ok. 100 mln zł ma zostać przeznaczone na pożyczki o oprocentowaniu 1,5 proc. do 2,5 proc. na likwidację skutków powodzi, np. naprawę kanalizacji, stacji uzdatniania wody pitnej czy likwidację szkód na składowiskach odpadów. WFOŚiGW mają uruchomić też punkty kontaktowe dla gmin, które usprawnią informowanie o nowych formach wsparcia.

Żywioł idzie dalej

Duża część mieszkańców pozostaje bez prądu. – Ponad 60 tys. odbiorców TAURON Dystrybucja pozostawało w godzinach porannych bez zasilania w wyniku podtopień i powodzi – poinformowała w poniedziałek spółka. Największe problemy wystąpiły na terenie oddziałów Wałbrzych, Opole oraz Jelenia Góra. Pełna skala zniszczeń ma zostać oszacowana po obniżeniu poziomu wody, zalane zostały bowiem elementy sieci dystrybucyjnej, elektrownie wodne czy infrastruktura oświetleniowa.

W najbliższych dniach Odrą ma przemieszczać się fala wezbraniowa. Jej punkt kulminacyjny ma dotrzeć do Brzegu nocą z wtorku na środę, a we Wrocławiu – szczyt prognozowany jest w środę.

– Sytuacja uspokaja się na górnych biegach lewostronnych dopływów Odry – tam już widzimy spadki. Na środkowych i dolnych dopływach Odry, w województwach śląskim, opolskim i dolnośląskim widzimy wzrosty, więc tam sytuacja jest groźna – mówi DGP Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW. Dodaje, że na samej Odrze również będzie niebezpiecznie, ponieważ formułują się wezbrania powyżej stanów alarmowych. – Pomiędzy granicą a suchym zbiornikiem w Raciborzu były przekroczone stany alarmowe, dotąd nigdy nieobserwowane, rekordy były bite nawet o 10 cm – dodał.

Według popołudniowej prognozy stan wody we Wrocławiu może wynieść 682 cm, podczas gdy w 1997 r. było to 724 cm. Stan alarmowy wynosi 450 cm.

W niedzielę wieczorem prezydent Wrocławia Jacek Sutryk ogłosił alarm przeciwpowodziowy. W mieście wydawane są worki z piaskiem. – Przepustowość Wrocławia to obecnie 3,1 tys. m sześc./s – jeśli woda nie przekroczy tego przepływu, to Wrocław będzie bezpieczny. Może ewentualnie dojść do podtopień. Gdyby okazało się jednak, że przepływ jest większy, woda zacznie wylewać na tereny położone niżej i na zawalu. Mimo że Wrocław po inwestycjach jest maksymalnie przygotowany na powódź, człowiek zrobił wszystko, co w jego mocy, to na bardzo wysokie przepływy i siły natury nie jesteśmy w stanie nic zaradzić – mówi DGP prof. Mirosław Wiatkowski, hydrolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Co później? – Gdy przejdzie fala powodziowa, najważniejsze jest zadbanie o bezpieczeństwo ludzi. Trzeba im zapewnić podstawową pomoc, m.in. dostęp do wody, jedzenia i niezbędnych środków higienicznych. Powrót do normalności po powodzi to ogromne wyzwanie. Mieszkańców przed powrotem do zalanych domów trzeba ostrzec przed zagrożeniami związanymi np. z naruszeniem konstrukcji budynku, z potencjalnym rozszczelnieniem instalacji gazowych oraz przestrzec przed jedzeniem zalanych produktów, nawet przetworów i konserw. Potrzebna będzie też pomoc m.in. przy odkażaniu studni, a czasem pomieszczeń – mówi DGP Roman Konieczny, specjalista ds. powodzi i wieloletni pracownik IMGW. ©℗

Europa Środkowo-Wschodnia walczy z kataklizmem i liczy na pomoc Unii

W ostatnich dniach ulewne deszcze powodujące powodzie i podtopienia wystąpiły nie tylko w Polsce, lecz także w Czechach, Słowacji, Austrii i Rumunii. Do momentu zamknięcia tego wydania DGP na skutek powodzi zginęło 15 osób. Służby informowały o śmierci strażaka biorącego udział w akcji ratunkowej w Austrii, co najmniej trzy osoby utonęły w Czechach, ciała kolejnych ofiar odnaleziono w Rumunii.

Trudna sytuacja utrzymuje się w Czechach, zwłaszcza w południowo-wschodnim regionie kraju, gdzie – jak informowała straż pożarna – zostało ewakuowanych ponad 12 tys. osób, a tylko do niedzieli ponad 250 tys. gospodarstw domowych było pozbawionych prądu. Część miejscowości była czasowo odcięta od świata. Na północy i zachodzie Słowacji z kolei miały miejsce opady dużo wyższe od prognozowanych, a w weekend kilka miast i miejscowości wydało ostrzeżenia przed powodzią i zaczęło przygotowywać ewakuację mieszkańców. Węgry zmobilizowały 12 tys. żołnierzy na wypadek wylania Dunaju.

Na obszarze otaczającym Wiedeń władze ogłosiły stan klęski żywiołowej i wydały komunikaty, żeby nie planować podróży, które nie są niezbędne. Służby w całym regionie ostrzegają przed utrudnieniami w zalanych regionach, gdzie zostały zerwane przeprawy i zniszczone drogi. Czasowo zawieszono ruch kolejowy na wielu trasach krajowych oraz międzynarodowych – m.in. połączenia między Austrią, Czechami, Niemcami i Polską.

Cała Europa Środkowo-Wschodnia przygotowuje się na potencjalną drugą falę.

Bruksela zapewnia o solidarności z poszkodowanymi i wsparciu regionów dotkniętych powodziami. Władze poszczególnych państw już zapowiedziały, że wykorzystają do usuwania skutków powodzi także pieniądze unijne. Dodatkowo UE może uruchomić mechanizm unijnej ochrony ludności, który pozwala na koordynowanie działań między krajami i wsparcie z poziomu Komisji Europejskiej. Polska – jak zapowiedział premier Donald Tusk – złoży wniosek o uruchomienie mechanizmu, w wyniku którego mogą trafić do nas dodatkowe specjalistyczne zespoły ratownictwa, straży czy dodatkowy sprzęt i ludzie, w tym zespoły medyczne. ©℗

Mateusz Roszak