Jak przekazał Jacek Dobrzyński, dzisiaj około godziny 16:00 na warszawskim lotnisku agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego posła do Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego. "W tym samym czasie w Warszawie została zatrzymana jego żona Emilia H." - wskazał rzecznik prasowy ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Jacek Dobrzyński wskazał, że postępowanie prowadzone wspólnie przez CBA z Prokuraturą Krajową dotyczy afery związanej z Collegium Humanum.

Przypomnijmy, że jednocześnie jest prowadzone śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy rozliczaniu tzw. kilometrówki w latach 2009-2012.

Collegium Humanum a Ryszard Czarnecki

Dobrzyński w rozmowie z Polsat News wskazał, że do zatrzymań Ryszarda Cz. oraz Emilii H. doszło w tym samym czasie. Sprawa dotyczy nieprawidłowości w Collegium Humanum, które toczyły się od kilku miesięcy.

- Chodzi o podejrzenie przyjmowania korzyści majątkowych, działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Wydawane były dyplomy MBA w sposób nieuczciwy, można mówić wprost, że przyjmowane za nie były łapówki - wskazał Dobrzyński w rozmowie z Polsat News.

W lutym Ryszard Czarnecki w rozmowie z Wirtualną Polską przekonywał, że nie wiedział nic o korupcyjnym procederze wokół przyznawania dyplomów MBA. Zaznaczył, że chciałby, aby ta sprawa została jak najszybciej wyjaśniona.

Kilometrówki Ryszarda Czarneckiego

Przypomnijmy: ostatnio zrobiło się głośno o sprawie kilometrówek Ryszarda Czarneckiego. Prokuratura Okręgowa w Zamościu ogłosiła zarzut doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości podczas procedury ubiegania się o zwrot kosztów podróży. Wartość szkody oceniono na ponad 203 tys. euro.

Na początku tygodnia "Gazeta Wyborcza" opisała szczegóły tej sprawy. Okazało się, że europoseł składał fałszywe wnioski o zwrot kosztów podróży nie tylko na swój Fiat Punto (już zezłomowany), ale również na 18 innych pojazdów: 14 samochodów, dwa motorowery, motocykl i ciągnik siodłowy.

"Podawał fałszywy adres zamieszkania, wymyślał numery rejestracyjne pojazdów (nie tylko samochodów), przedstawiał ich fikcyjne przebiegi, wymyślał miasta, do których miał podróżować. Gdy nadużycia po raz pierwszy wyszły na jaw, zrzucił winę na swoich asystentów" - czytamy w "GW".

Prokuratura wskazała, że Czarnecki z popełniania przestępstwa uczynił sobie stałe źródło dochodu, czerpiąc nienależne mu korzyści z działalności przestępczej przez okres czterech lat.