Już w trzy miesiące po objęciu władzy, nowe kierownictwo Ministerstwa Zdrowia jasno dało do zrozumienia, że wypowiada wojnę nałogowi palenia, szczególnie wśród najmłodszych. I to niezależnie, czy zaciągają się nikotyną, czy też innymi, nowatorskimi wynalazkami.

Władza się spóźnia z tytoniowym zakazem

Zapowiedziana jeszcze zimą krucjata antynikotynowa miała być próbą naprawienia tego, co przespał poprzedni rząd, a mianowicie wdrożenia do polskiego prawa unijnej dyrektywy w tej sprawie. Ta zaś miała już obowiązywać od jesieni 2023 r., ale jak widać, sztuka ta się nie powiodła. Minister zdrowia zapowiadała, że poważnie weźmie się nie tylko za wymieniane w dyrektywie nowatorskie wyroby tytoniowe i ich smakowe odmiany, ale też za e-papierosy.

- Ciągle mam nadzieję, że do wakacji uda się zabezpieczyć dzieci i młodzież do 18. roku życia. Mam projekt ustawy gotowy i w przyszłym tygodniu będę rozmawiała w KPRM. Jestem po wszystkich konsultacjach, analizach z ekspertami, przede wszystkim z lekarzami (...) Jestem przekonana, że zdążymy z ustawą, która zabezpieczy dzieciaki – deklarowała jeszcze w maju tego roku Izabela Leszczyna, minister zdrowia.

I rzeczywiście w połowie maja w jej resorcie światło dzienne ujrzał projekt ustawy, mający wprowadzić do Polski unijną dyrektywę i zakazać podgrzewanych wyrobów o charakterystycznym aromacie. Dokument poszedł do konsultacji, a jak ustaliła Gazeta Prawna, głos w sprawie zabrało mnóstwo zainteresowanych organizacji. Konsultacje zakończyły się blisko miesiąc temu, a o projekcie ustawy nagle zrobiło się cicho.

Do dziś, blisko miesiąc po ich zakończeniu, nie podano do wiadomości publicznej ich wyniku, a gdzie jeszcze droga przez Sejm, Senat i Kancelarię Prezydenta? Jeśli projekt nie trafi pod zaplanowane na koniec lipca obrady Sejmu, to najwcześniej będzie mógł pojawić się w nim w połowie września, bowiem na sierpień posłowie zaplanowali sobie doroczne wakacje. Zakładając optymistyczną wersję, że całą ścieżkę legislacyjną uda się zakończyć w ciągu miesiąca, to gotowa ustawa mogłaby pojawić się dopiero jesienią, a tymczasem jest w niej zapis, że zacznie obowiązywać dopiero po 3 miesiącach od chwili ogłoszenia. Czyli realnie trudno się spodziewać, by dumne zapowiedzi uchwalenia unijnego prawa udało się załatwić przed początkiem 2025 roku.

Ministerstwo wprowadza zakaz dla nieletnich. Już nie zapalą

I chociaż nie wiadomo, czemu ministerstwo nie przyspieszyło prac przy wdrażaniu unijnej dyrektywy tytoniowej, co z pewnością nie smuci wielkich koncernów tytoniowych, to za to w środę, 10 lipca przedstawiło kolejny papierosowy projekt. Ma on na celu wprowadzenie w Polsce całkowitego zakazu sprzedaży elektronicznych papierosów osobom poniżej 18 roku życia. I tym razem dotyczyć ma on nie tylko produktów zawierających nikotynę, ale również tych, które są jej pozbawione.

Projekt ustawy już trafił do konsultacji i wydaje się, że w przypadku elektronicznych papierosów ministerstwu się spieszy, bowiem na składanie uwag dało zainteresowanym jedynie 14 dni. Tymczasem wcześniej, gdy chodziło o wdrożenie w życie unijnych przepisów, konsultacje zostały wydłużone do miesiąca.

Przedstawiciele branży tytoniowej, czyli głównie największe światowe koncerny nie ukrywają, że nie zależy im, by unijna dyrektywa szybko stała się w Polsce prawem. W specjalnie w tym celu wystosowanym apelu zwracają uwagę, iż warto by było poczekać, gdyż w sprawie zapisów dyrektywy toczą się przed TSUE dwa postępowania. Liczą też, że nawet jeśli przepisy te staną się faktem, to dostaną oni więcej czasu na dostosowanie się do nich.

„Z naszej perspektywy i mając na uwadze realia powiązanych z nami podmiotów wnioskujemy o wstrzymanie się z implementacją przepisów do czasu rozstrzygnięcia sprawy przed TSUE oraz ustalenie 12 miesięcznego okresu vacatio legis od momentu wydania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – napisał w dokumencie skierowanym do Ministerstwa Zdrowia Roman Jamiołkowski, Prezes Zarządu Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.