8,2 proc. dla koalicji partii Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni to wynik znacznie gorszy niż w październikowych i kwietniowych wyborach. - Wierzę, że będzie lepiej, niż jest — mówi szef Polski 2050

Podsumowanie wstępnych wyników na wieczorze wyborczym Szymon Hołownia zaczął od skomentowania wygranej partii Donalda Tuska. - Dzisiaj jedno można powiedzieć na pewno: gratulujemy kolegom i koleżankom z Koalicji Obywatelskiej spektakularnego wyniku i wygranej w tych wyborach. Naprawdę trzymam kciuki za to, żebyście to dobrze wykorzystali — mówił szef Polski 2050.

Wynik Trzeciej Drogi - 8,2 proc. - jest znacznie gorszy niż w wyborach parlamentarnych oraz samorządowych. Zarówno w październiku, jak i kwietniu koalicja PSL i Polski 2050 osiągnęła wynik powyżej 14 proc. Mimo że członkowie partii otwarcie mówili o tym, że trudno będzie osiągnąć podobny rezultat, teraz nie kryją rozczarowania. - Liczyliśmy na więcej — przyznaje jedna z europosłanek podczas rozmowy z DGP.

Podczas swojego wystąpienia Szymon Hołownia podkreślił, że warto poczekać na ostateczne wyniki wyborów. Te bowiem ostatnio okazywały się korzystniejsze dla Trzeciej Drogi niż exit poll. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że w Parlamencie Europejskim znajdą się cztery osoby z Trzeciej Drogi, jednak korzystniejszy wynik mógłby oznaczać dodatkowe mandaty. - Bardzo liczymy na to, że z tej czwórki zrobi się pięć, a jakby dobrze poszło, to mamy nadzieję, że i sześć — mówił Szymon Hołownia. - Wierzę, że będzie lepiej, niż jest.

-Ten trójskok nie jest łatwy dla młodej koalicji — przyznawał z kolei Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL, który już dwa miesiące wcześniej mówił, że każdy dwucyfrowy wynik będzie “bardzo dużym sukcesem”. - Od początku mówiliśmy, że wybory europejskie będą dla nas najtrudniejsze i to się potwierdza. Traktujemy ten wynik bardzo poważnie i z pokorą. Wiemy, co mamy do zrobienia — dodawał.

Michał Kobosko w odpowiedzi na pytania dziennikarzy podkreślał, że nie obawia się marginalizacji pozycji Trzeciej Drogi w rządzie. - Nasza pozycja jest stabilna i jesteśmy niezwykle potrzebni, by ten rząd stabilizować. To była, jest i będzie koalicja czterech ugrupowań — mówił. - Robiliśmy wielokrotnie badania wewnętrzne i już wiele tygodni przed wyborami widzieliśmy bardzo niskie zainteresowanie naszych wyborców pójściem do tych wyborów. Nasi wyborcy okazali jakiś rodzaj zmęczenia, że to jest trzecia kampania wyborcza — dodawał.

- Dziś kończymy rok wyborczy — mówi nam polityk PSL. Także według niego na niski wynik wpływa niska mobilizacja wyborców Trzeciej Drogi, która jest większa wśród eurosceptyków. Podczas wieczoru można usłyszeć głosy zaniepokojenia wzrostem popularności partii skrajnie prawicowych. - Niepokoi mnie rosnąca popularność partii antyeuropejskich w całej Europie — mówi nam posłanka Polski 2050. Słyszymy też zawód tym, że Trzecią Drogę wyprzedziła Konfederacja. Przed 21, część naszych rozmówcach wskazywała, że liczy na utrzymanie podium na politycznej scenie, choć w większości głosów można było usłyszeć pewną ostrożność.

Trzeciej Drodze nie pomogło także wystawienie “najmocniejszych nazwisk, żeby zmobilizować wyborców do pójścia na te wybory”, co zapowiadał w kwietniu Władysław Kosiniak-Kamysz. Jako “jedynki” wystartowali ministrowie i wiceministrowie, w tym Krzysztof Hetman (szef ministerstwa rozwoju i technologii), Michał Gramatyka (sekretarz stanu w ministerstwie cyfryzacji) czy Bożena Żelazowska (wiceministra kultury i nauki). Na kolejnych miejscach list znaleźli się także Władysław Teofil Bartoszewski (sekretarz stanu w ministerstwie spraw zagranicznych) czy Mikołaj Dorożała (wiceminister klimatu i środowiska).

Drogi Polskiego Stronnictwa Ludowego i Polski 2050 rozejdą się w Brukseli — europosłowie pierwszej partii należą do Europejskiej Partii Ludowej, a drugiej — do grupy Odnówmy Europę (Renew Europe).