Jest szansa, że spadną ceny biletów PKP oraz na szeroko pojęty transport publiczny, a to za sprawą prac, jakie rozpoczęły się już w Ministerstwie Finansów. Jak ujawnia resort, możliwe jest obniżenia stawki podatku VAT, ale wiązać będzie się to z poważnym uszczupleniem dochodów państwa oraz samorządów. Część polityków z nadzieją patrzy na postępy prac. O ile mniej zapłacimy za bilety i jaka jest szansa na przyjęcie nowych przepisów?

W czasie, gdy na stacjach benzynowych jest coraz drożej, a ceny paliw biją kolejne rekordy, oczy urzędników zwróciły się w stronę transportu publicznego. Zaczęli zastanawiać się, czy nie warto czegoś zrobić, aby ludziom zaczęła się opłacać przesiadka z własnego samochodu do na przykład pociągu.

Tańsze bilety na pociągi, autobusy i tramwaje? Jest to możliwe

Pomóc w tym ma obniżenie cen biletów, ale nie poprzez wymuszanie konkretnych decyzji na spółkach transportowych, ale przez obniżenie stawki podatku VAT. Zapowiedź, że właśnie tak się stanie, znalazła się w przedwyborczych „100 konkretach” Koalicji Obywatelskiej i choć 100 dni rządu mamy już dawno za sobą, to wygląda na to, że widać światełko w tunelu. A o sprawdzenie, jak władza radzi sobie z tą obietnicą postarał się poseł PiS, Paweł Jabłoński.

W odpowiedzi na jego interpelację i stan prac nad obniżeniem stawki podatku VAT na bilety, Ministerstwo Finansów ujawniło, że pierwsze działania zostały już podjęte.

„Obecnie w Ministerstwie Finansów prowadzone są analizy związane z potencjalnym obniżeniem – z 8% do 0% – stawki VAT dla określonych kategorii usług transportu pasażerskiego, dotyczące m.in. zakresu zmian, korzyści dla poszczególnych uczestników rynku oraz potencjalnych skutków finansowych dla strony dochodowej i wydatkowej budżetu państwa” – tłumaczą w resorcie finansów.

Ulgi dla pasażerów i tańsze bilety

Po przedstawieniu wyników tych analiz, opracowane mają być konkretne zmiany w prawie, jednak zapowiada się, że będą one o wiele szersze, niż zwykła obniżka VAT. Trzeba będzie bowiem wyliczyć nie tylko, o ile mniejsze będą wpływy podatkowe z tego tytułu, ale też zadbać o to, aby również samorządom, które są właścicielami wielu przedsiębiorstw przewozowych, również opłacało się wprowadzać kolejne ulgi dla pasażerów.

„Resort finansów będzie podejmował działania mające na celu wzmocnienie i ustabilizowanie finansów JST (Jednostek Samorządy Terytorialnego) w sposób systemowy oraz zapewnienie bezpieczeństwa finansowego JST, tak by ich dochody były chronione przed skutkami zmian podatkowych” – zapowiadają w ministerstwie.

Poseł Jabłoński, który pytał resort o konkretne plany ministerstwa, nie jest zadowolony z udzielonych odpowiedzi.

- Będę w tej sprawie pisał interpelację ponowną. Pytałem o konkretne analizy, dokumenty, a dostałem kilka wymijających i ogólnych odpowiedzi – mówi Gazecie Prawnej poseł Paweł Jabłoński.

Niższy VAT na transport. Były już takie próby

Nie jest to pierwsza próba obniżenia stawki podatku VAT na usługi transportowe. Już w 2020 r. przymierzał się do tego rząd Prawa i Sprawiedliwości, jednak wtedy z przyczyn formalnych polski wniosek w tej sprawie odrzucony został przesz Komisję Europejską. Gdy w 2022 r. weszła w życie nowa unijna dyrektywa, przekazująca w tej sprawie kompetencje poszczególnym państwom, podjęto kolejną próbę, lecz za nią odpowiadało już nie PiS, ale Lewica.

- Lewica złożyła taką propozycję ustawy dotyczącej właśnie 0 stawki VAT na bilety. To dotyczyło akurat biletów kolejowych w przewozach pasażerskich. My to składaliśmy w momencie, kiedy poszybowały ceny paliw i to miało też zachęcać do korzystania z transportu zbiorowego – przypomina w rozmowie z Gazetą Prawną posłanka Paulina Matysiak, znana propagatorka idei transportu zbiorowego.

Wtedy jednak nic z tego nie wyszło, ale za to dziś, słysząc o ministerialnych zmianach, posłanka Matysiak trzyma kciuki za rząd.

-Ja uważam, że to jest bardzo dobry pomysł. To jest kolejny sposób, aby ten transport publiczny promować, zachęcać do korzystania z niego i pewnie byłby to krok w dobrą stronę. Patrząc z perspektywy pasażera, byłaby to realna korzyść dla na przykład osoby, która kupuje bilet miesięczny, a musi się dostać do pracy, czy dzieci dojechać do szkoły – mówi parlamentarzystka.