Resort rodziny wstrzymał flagowy konkurs poprzedniej ekipy. Nieprawidłowości dotyczyły m.in. Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii, o której pisaliśmy.

Jednym z powodów wstrzymania konkursu „Po pierwsze rodzina”, które wymienia wiceszefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska, jest sprawa Fundacji Rozwoju Centrum Macierz Polonii. Jej prezesem jest Tomasz M., a wiceprezesem – Miłosz Manasterski, znany komentator „Wiadomości” z czasów sprzed zmiany zarządu TVP. Pisaliśmy o niej, ale nasze ustalenia zostały przez poprzedni rząd zignorowane.

Gajewska, która odpowiada za audyt konkursu, mówi nam, że pierwsze wyniki kontroli wskazują, iż fundacja otrzymała 100 tys. zł, ale nie wywiązała się z konkursowych założeń, które mówiły o realizacji materiałów prorodzinnych. – Nie natrafiliśmy na ślad takich prac – stwierdza. Co więcej, fundacja nie przedstawiła w terminie sprawozdania z wydatkowania środków i resort wysłał do niej monit w tej sprawie. Jeśli pozostanie bez echa, kolejnym krokiem będzie żądanie zwrotu funduszy. Dziś w Krajowym Rejestrze Sądowym fundacji figuruje także adnotacja: „podatnik nie stawia się na wezwania administracji skarbowej”.

Barbara Socha, która w ministerstwie ds. rodziny za czasów Prawa i Sprawiedliwości odpowiadała za konkurs, ocenia działania nowego kierownictwa jako akcję polityczną. – Skoro dopatrzono się nieprawidłowości, należało wezwać podmiot do zwrotu środków w trybie administracyjnym. Tymczasem stało się to pretekstem do zanegowania całego programu, który służył tworzeniu kultury prorodzinnej – dowodzi.

Miłosz Manasterski w przysłanym nam oświadczeniu pisze, że obecnie nie pełni w fundacji żadnej funkcji. „Program «Biznes Ekonomia Rodzina» został zrealizowany z udziałem ekspertów, polityków i samorządowców. Obecnie jest udostępniony na YouTubie, gdzie cieszy się oglądalnością” – zapewnia. „Nie mam wiedzy o nieprawidłowościach. Być może jakieś treści programu są niezgodne ze światopoglądem obecnego kierownictwa resortu. Jednak jesteśmy po wyborach parlamentarnych i działania polityczne powinny ustąpić współpracy ponad podziałami dla dobra Polski” – dodaje. Jak sprawdziliśmy, na kanale „Biznes Ekonomia Rodzina” na YouTubie znajduje się obecnie pięć filmów. To rozmowy prowadzone przez Manasterskiego. Najpopularniejsza ma 6370 wyświetleń. Wszystkie zostały opublikowane… 10 dni temu. Zapytaliśmy Manasterskiego dlaczego. Do zamknięcia tego wydania nie dostaliśmy odpowiedzi.

„Wielkim i nierzetelnym uproszczeniem byłoby stwierdzenie, że fundacja to ja” – pisał nam z kolei Tomasz M., gdy po raz pierwszy opisywaliśmy tę sprawę. Dziś kontakt z nim jest utrudniony, zniknął on z serwisów społecznościowych. Przypomnijmy: w kwietniu 2023 r. ogłoszono wyniki IV edycji konkursu MRPiPS „Po pierwsze rodzina”. Wśród 48 podmiotów zarekomendowanych do dofinansowania znalazła się Fundacja Rozwoju Centrum Macierz Polonii. Nie miała ona własnej strony internetowej. Z KRS wynika, że jej siedziba mieści się w Woli Więcławskiej, ale pod wskazanym adresem istnieje inny podmiot – Centrum Macierz Polonii – a jej szef kategorycznie odcina się od fundacji i jej prezesa. Tomasz M. ma ciekawą przeszłość. W grudniu 2020 r. został powołany przez ówczesnego ministra kultury Piotra Glińskiego na p.o. szefa Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Po kilku miesiącach stracił posadę, a do bielskiego sądu rejonowego trafił akt oskarżenia z art. 296 k.k. (wyrządzenie szkody w obrocie gospodarczym). Resort podał, że odwołanie ze stanowiska nastąpiło na skutek utraty zaufania.

Sprawą zainteresowała się również Wirtualna Polska. Z jej ustaleń wynikało, że fundacja dostała dofinansowanie także z Narodowego Instytutu Wolności, nadzorowanego przez Przewodniczącego Komitetu do spraw Pożytku Publicznego, którym był ówczesny minister kultury. We wniosku miała powoływać się m.in. na dokonania Centrum Macierz Polonii. Dyrektor NIW wszczął kontrolę doraźną. Już wówczas informowaliśmy o naszych ustaleniach Barbarę Sochę. Dziś była wiceminister w rozmowie z DGP przekonuje, że nie ma dostępu do dokumentów, więc nie wie, co wzbudziło obawy MRPiPS. – Konkurs był prowadzony prawidłowo. Poza tym był kontrolowany przez Najwyższą Izbę Kontroli, a uchybienia naprawialiśmy – mówi. – Na etapie składania wniosku nikt nie jest w stanie przewidzieć, co dany podmiot zrobi z pieniędzmi – podkreśla. Spytana, jak zareagowała na doniesienia DGP, odpowiada, że dokładnie przyjrzano się fundacji. – Nie mieliśmy podstaw, by odmówić podpisania umowy. Ale liczyliśmy się z tym, że jeśli pojawią się uchybienia, będziemy żądać zwrotu – dodaje.

Wielokrotnie pytaliśmy także NIW, co ze wspomnianą kontrolą doraźną. Instytut przyznał, że fundacja otrzymała od niego 828 tys. zł, ale nie w pełni się rozliczyła. Ostatnia wiadomość, z września 2023 r. mówiła, że dla dobra postępowania szczegóły nie będą ujawniane. Teraz NIW przedstawił DGP protokół pokontrolny zadania „Społeczeństwo obywatelskie a środowisko”, realizowanego przez fundację. Zawiera miażdżącą diagnozę: podmiot działał niezgodnie z umową, nie przedstawił dowodów na istnienie oraz używanie zakupionego sprzętu, a w księgach rachunkowych są znaczące braki. Nie ma np. wyciągów bankowych potwierdzających poniesione wydatki. Dlatego NIW domaga się zwrotu 119 tys. zł wraz z odsetkami liczonymi od maja 2020 r. W protokole widnieje jednak adnotacja, że „beneficjent dwukrotnie nie odebrał sprawozdania na wskazanym podczas kontroli adresie do doręczeń”. ©℗