Wszystko wskazuje na to, że na najbliższym „budżetowym” posiedzeniu Sejmu w ławach PiS będą dwa wakaty.

Chodzi o miejsca zajmowane wcześniej przez Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego, którzy wciąż przebywają w więzieniu. Prezydent i PiS (wspierani przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która orzekła na korzyść Wąsika) konsekwentnie twierdzą, że obaj politycy wciąż są legalnie sprawującymi swoje mandaty posłami. Sejmowa większość (wsparta werdyktem Izby Pracy w sprawie Kamińskiego, prawomocnym orzeczeniem sądu czy opiniami wielu prawników) uważa, że ich mandaty wygasły i nie ma podstaw, by znaleźli się na sali posiedzeń. Co więcej, w piątek do kategorii „byłych posłów bieżącej kadencji” na stronie internetowej Sejmu został zaliczony także Maciej Wąsik. Oprócz niego widnieje tam Mariusz Kamiński i Artur Soboń (w związku z powołaniem do zarządu NBP). Można więc się spodziewać, że kwestia tego, czy politycy PiS nadal są posłami, czy nie, za chwilę będzie kolejną odsłoną trwającego sporu prawno-politycznego.

Wakaty mogą wynikać też z tego, że do najbliższego posiedzenia Sejm nie zdąży ich uzupełnić kolejnymi kandydatami z list PiS. – W przypadku Mariusza Kamińskiego działamy zgodnie z procedurami wynikającymi z kodeksu wyborczego, w przypadku Macieja Wąsika będzie zwłoka, bo musimy zaczekać na zakończenie procedury odwoławczej przed SN – tłumaczy rozmówca z otoczenia Szymona Hołowni. Jak przyznaje, obie procedury raczej nie zakończą się przed nadchodzącym posiedzeniem.

Co więcej, nie wiadomo, kiedy tak naprawdę się rozpoczną. 9 stycznia szef PKW Sylwester Marciniak stwierdził, że „dopóki nie będzie obwieszczenia w Monitorze Polskim o wygaśnięciu mandatów, dopóty Państwowa Komisja Wyborcza nie wskazuje na kolejnych kandydatów z list”. Postanowienie marszałka w sprawie Kamińskiego ukazało się kolejnego dnia. Mimo to, jak w piątek poinformował nas rzecznik Krajowego Biura Wyborczego, PKW nie zajmowała się jeszcze tymi kwestiami. – Obsada wygasłego mandatu posła na Sejm i wykonywanie wszystkich czynności w tym zakresie należy do kompetencji marszałka Sejmu – zastrzega rzecznik Marcin Chmielnicki. – Zgodnie z art. 251 par. 1 kodeksu wyborczego jedynym zadaniem Państwowej Komisji Wyborczej w tym zakresie jest wskazanie marszałkowi Sejmu kolejnego kandydata z tej samej listy, który w wyborach otrzymał kolejno największą liczbę głosów. Zwyczajowo, na prośbę marszałków Sejmu, Komisja wskazuje trzech – dodaje Chmielnicki. W piątek w otoczeniu marszałka Hołowni nie otrzymaliśmy potwierdzenia, by przyszły w tej sprawie jakieś pisma od PKW.

Inna sprawa, że Wąsik i Kamiński zwyczajnie mogą jeszcze być za kratkami, gdy Sejm rozpocznie obrady. Wszystko przez przeciągającą się procedurę ułaskawieniową, wszczętą przez prezydenta. W piątek Adam Bodnar poinformował, że prezydent wnioskuje o to, by prokurator generalny skorzystał z kompetencji, która wynika z art. 568 kodeksu postępowania karnego, mówiącego o udzieleniu przerwy w wykonaniu kary do czasu ukończenia postępowania o ułaskawieniu. Bodnar stwierdził jedynie, że wszczął postępowanie i nie podał dokładnego terminu, kiedy Wąsik i Kamiński wyjdą z zakładów karnych.

W tym tygodniu mają się odbyć dwa odłożone posiedzenia Sejmu dotyczące bud żetu. 16 i 17 stycznia ma się m.in. odbyć II czytanie ustawy, a 18 stycznia Sejm ma ją uchwalić i wysłać do Senatu. Ostatecznie najpóźniej 29 stycznia ma trafić na biurko Andrzeja Dudy do podpisu. Choć przewidziane konstytucją cztery miesiące od złożenia projektu przez obecny rząd mijają w kwietniu, to koalicja woli dmuchać na zimne i oddać go cztery miesiące po tym, jak złożył go we wrześniu rząd Mateusza Morawieckiego. Teoretycznie niedotrzymanie czteromiesięcznego terminu może być dla prezydenta podstawą do rozwiązania Sejmu i przedterminowych wyborów. Choć Kancelaria Prezydenta podkreśla, że liczy termin od złożenia projektu przez rząd i nie ma powodów do „wyborczej paniki”, to jednocześnie słychać, że będzie się przyglądać pracom nad ustawą.

Politycy PiS podnoszą wątpliwość wobec głosowania budżetu związaną z sytuacją Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Ich zdaniem uniemożliwienie im udziału w głosowaniu podważa procedurę i może być podstawą do uznania ustawy za niekonstytucyjną. Podobny głos słyszymy z Pałacu Prezydenckiego. – Brak tych posłów na sali może być problemem nie tylko w kontekście budżetu, może rzutować na ocenę prawidłowości trybu uchwalania ustaw – zauważa nasz rozmówca z pałacu. Jednak koalicja bagatelizuje te głosy. – Jak Duda będzie chciał zrobić nam pod górkę, to zrobi, ale Wąsik z Kamińskim nie wysadzą budżetu w kosmos. Nie ma powodu do zmartwień poza retoryką wytyczaną przez PiS – mówi nasz rozmówca z otoczenia premiera. Politycy koalicji zwracają uwagę, że bywały już głosowania także za czasów PiS – z wakatami poselskimi. – Nawet ta kadencja rozpoczęła się od tego, że jedna z posłanek nie złożyła na czas ślubowania z powodu choroby – mówi osoba z otoczenia Szymona Hołowni. Pytanie, czy to może być podstawą dla prezydenta do odesłania budżetu.

Zdaniem naszego rozmówcy rozwiązanie Sejmu w związku z budżetem będzie trudne. Zgodnie z konstytucją jedynym powodem może być niezłożenie go w terminie.

– W doktrynie jest spór, jak wykonać orzeczenie TK przy ewentualnej niekonstytucyjności budżetu, ale nikt nie pisze, że to podstawa do rozwiązania Sejmu – słyszymy od rozmówcy z pałacu. ©℗