Nie więcej niż po trzy resorty dla ludowców, Polski 2050 i Lewicy. Reszta dla Koalicji Obywatelskiej – taka może być struktura podziału tek w przyszłym rządzie. Szczegóły mamy poznać jutro, gdy ugrupowania pokażą wynegocjowany kształt umowy koalicyjnej.

Wraz ze wskazaniem przez prezydenta Marka Sawickiego z PSL na funkcję marszałka seniora ruszyły przygotowania do reorganizacji obu izb parlamentu. Wczoraj w Sejmie ustalano m.in., kto i jakie pomieszczenia będzie zajmować w Sejmie X kadencji i jaki będzie rozkład miejsc na sali plenarnej.

Sejm

Trwają także negocjacje dotyczące składu prezydium Sejmu. Jest niemal pewne, że funkcję marszałka obejmie Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Sam zainteresowany nie chciał wczoraj niczego deklarować.

– Dowiem się tego w poniedziałek – stwierdził.

W drugiej połowie kadencji, w związku z szykowaną zasadą rotacyjności na tym stanowisku, zastąpić go ma Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. Na ten moment większe tarcia dotyczą wicemarszałków. Jako że w przyszłym Sejmie będzie w sumie sześć klubów, naturalnie wydawałoby się, że będzie marszałek z Polski 2050 oraz po jednym wicemarszałku z pozostałych ugrupowań.

Tyle że jeden z ważnych polityków opozycji przekonuje nas, że choć będzie pięciu wicemarszałków, to dwóch z nich domaga się Koalicja Obywatelska – uznając, że jest najsilniejszym klubem po tej stronie politycznej sceny, a funkcję marszałka zgodził się oddać. To oznacza, że ktoś może wicemarszałka nie dostać – najprędzej Konfederacja lub PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego chce wystawić kandydaturę Elżbiety Witek, ale dzisiejsza opozycja nie chce się na to zgodzić.

– Jak mielibyśmy zagłosować za marszałkinią, która naszym zdaniem kilkadziesiąt razy złamała regulamin Sejmu? Albo za Ryszardem Terleckim? – retorycznie pyta polityk Lewicy. – Albo PiS wystawi kogoś mniej kontrowersyjnego, albo sam pozbawi się dostępu do ciał decyzyjnych w polskim Sejmie – dodaje.

Senat

Podobna sytuacja jest w Senacie – tu marszałek również ma być rotacyjny, choć wciąż nie jest znane nazwisko. Słychać m.in. o Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, Bogdanie Borusewiczu i Grzegorzu Schetynie. Koalicja Obywatelska chciałaby też, by rotacja na tym stanowisku odbywała się w obrębie jej działaczy. Ale to budzi opór Lewicy, która widziałaby w tej roli np. Małgorzatę Sekułę-Szmajdzińską (wcześniej mówiono o Magdalenie Biejat, ale jej notowania spadły w związku z wypowiedziami medialnymi, które nie spodobały się decydentom). Trzecia Droga na razie nie wychodzi ze swoimi kandydaturami.

– Rozmawiając o Sejmie czy negocjując stanowiska rządowe, występują jako dwa osobne kluby: PSL i Polska 2050, dzięki czemu mogą więcej wyszarpać. Ale w Senacie mają 12 senatorów, a do utworzenia koła potrzeba siedmiu, więc brakuje im dwóch do stworzenia dwóch kół i zwiększenia swojej siły negocjacyjnej – mówi nasz rozmówca z Senatu.

Tak jak w Sejmie, tak i w izbie wyższej trwa przeciąganie liny w sprawie wicemarszałków. – Wszyscy uczestnicy paktu senackiego zgłosili chęć posiadania reprezentanta w prezydium Senatu, czyli KO, Trzecia Droga, Lewica i koło senatorów samorządowo-niezależnych – mówi nam jeden z senatorów. Także PiS ma zgłaszać do tego gremium swojego człowieka, a konkretnie obecnego wicemarszałka tej partii Marka Pęka.

Rząd

Równolegle do walki o stanowiska parlamentarne trwają ustalenia dotyczące podziału odpowiedzialności w przyszłym rządzie. Szczegóły mają być przedstawione jutro wraz z treścią umowy koalicyjnej. – Nazwisk ministrów na tym etapie bym się nie spodziewał – przyznaje ważny polityk opozycji. W kolejnych dniach treść umowy mają zaakceptować rady krajowe wszystkich partii.

Od przedstawiciela jednej z tych formacji słyszymy, że PSL, Polska 2050 i Lewica mogą otrzymać po trzy resorty. Pozostałe miałyby przypaść Koalicji Obywatelskiej. Inny rozmówca przekonuje, że Polska 2050 dostanie co najwyżej dwa, bo otrzyma w końcu marszałka Sejmu, czyli drugą osobę w państwie. Ogółem Trzecią Drogę (PSL i Polskę 2050) interesują następujące obszary: sprawy wsi i rolnictwa, gospodarka, infrastruktura, bezpieczeństwo narodowe, energetyka i rozwój regionalny. Hołowniowcy nie wywalczyli MSZ (które ma przypaść KO), pytanie, co z MEiN, o które zabiega także Lewica. Wygląda też na to, że ustalono też kwestię premiera i jego zastępców.

– Tusk początkowo proponował trzech wicepremierów, po jednym z PSL, Polski 2050 i Lewicy. Ale Kosiniak-Kamysz chciał być jedynym wicepremierem i uzyskać stanowisko marszałka dla Hołowni. Stanęło na obecnej wersji, czyli będzie dwóch wicepremierów (Kosiniak-Kamysz oraz Krzysztof Gawkowski z Lewicy – red.) – twierdzi nasz rozmówca. Są kandydaci na sporą część resortów, ale na razie koalicjanci nie chcą ujawniać nazwisk.

Swoje działania, choć bez wielkiej wiary w ich skuteczność, podejmuje PiS, po tym jak Andrzej Duda zlecił Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia rządu. – Robimy swoje i liczymy, że w międzyczasie tamci się pokłócą. U Tuska na stanowiska ok. 20 ministrów jest jakichś 70 kandydatów. Jak zapadną decyzje, niektórzy będą niezadowoleni i liczymy, że to zmieni sytuację – przyznaje osoba z otoczenia szefa rządu. Choć Morawiecki, dążąc do zaprzysiężenia przez prezydenta, musi podać skład gabinetu, to jednak listy nazwisk wciąż brak.

– Na tym etapie to byłoby mało poważne, poza tym groziłoby kłótniami wewnątrz naszego obozu – ocenia nasz rozmówca z PiS. Poza tym PiS ma nadzieję, że jeśli uda się skusić kogoś spoza tego ugrupowania do poparcia rządu Morawieckiego, to stanowisko ministra może być dla nich atutem. PiS bierze pod uwagę wariant, by nie poddawać nowego rządu Morawieckiego pod głosowanie w sytuacji, gdy wiadomo, jaki będzie jego wynik. ©℗