Pytaniem o to, czy można wezwać autora protestu wyborczego, bądź referendalnego, do uzupełnienia braków formalnych w tym proteście zajmie się w środę Sąd Najwyższy. Pytanie do szerszego składu SN skierowała prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej Joanna Lemańska.

Od zeszłego tygodnia do SN wpływają protesty dotyczące wyborów i referendum przeprowadzonych 15 października br. Termin na wnoszenie tych protestów upływa 25 października br. W SN rozpoznawaniem tych protestów i późniejszym rozstrzygnięciem o ważności wyborów oraz referendum zajmuje się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Tymczasem jeszcze 10 października br. prezes tej Izby Joanna Lemańska przedstawiła siedmiorgu sędziom tej Izby pytanie prawne odnoszące się do formalnej sprawy związanej z rozpatrywaniem tych protestów. Chodzi o to, czy w sprawach takich protestów można stosować przepisy Kodeksu postępowania cywilnego mówiące o wezwaniu podmiotu inicjującego sprawę do uzupełnienia braków formalnych w złożonym piśmie. Takim brakiem może być na przykład brak podpisu autora protestu, brak wskazania numeru PESEL, czy też złożenie pisma w formie elektronicznej, a nie na piśmie.

Dotychczas SN przy okazji poprzednich wyborów niejednolicie rozstrzygał ten problem, choć - jak pisze w uzasadnieniu pytania prezes Lemańska - "dominującym wydaje się być przy tym zapatrywanie, że w sprawach wywołanych protestami wyborczymi - z uwagi na szczególny charakter tego rodzaju pisma procesowego - wyłączone jest stosowanie przepisu K.p.c. nakazującego wszczęcie postępowania naprawczego, nawet w przypadku ujawnienia braków formalnych uniemożliwiających nadanie sprawie biegu".

Odnoszące się do tej kwestii składy sędziowskie rozpatrujące protesty związane z wcześniejszymi wyborami wskazywały na przykład w 2019 r. m.in., że "napięty, rygorystyczny harmonogram orzekania przez SN w sprawach protestów wyborczych, określony przez krótki, maksymalnie 90-dniowy termin wydania przez SN rozstrzygnięcia o ważności wyborów, jak też okoliczność, że możliwość rozstrzygnięcia o ważności wyborów uwarunkowana jest od uprzedniego rozpoznania wszystkich protestów wyborczych (...) przemawiają za uznaniem, że w postępowaniu tym nie stosuje się przepisów dotyczących uzupełnienia braków formalnych pism". Taki protest należy więc - jak wtedy wskazywano - pozostawić bez dalszego biegu.

SN argumentował wówczas, że "kursowanie korespondencji pomiędzy sądem i miejscem zamieszkania autora protestu wyborczego istotnie przedłużają postępowanie nakierunkowane na uzupełnienie braków".

Jednak, jak zaznaczyła prezes Lemańska, "w nielicznych orzeczeniach SN zaprezentowany został pogląd, że w sprawach wywołanych protestami wyborczymi przywołany przepis K.p.c. znajduje zastosowanie na takich samych zasadach, jak ma to generalnie miejsce również w innych postępowaniach cywilnych". Takie postanowienie zapadło na przykład jeszcze w 2005 r., przy okazji ówczesnych wyborów, ale także w 2019 r.

"Rozstrzygnięcie wskazanych wątpliwości ma zarazem istotne znaczenie nie tylko dla przebiegu indywidualnych spraw zainicjowanych protestami wyborczymi i referendalnymi, lecz także dla przebiegu postępowań przed SN w przedmiocie ważności lub nieważności wyborów albo referendum" - podkreśliła prezes Lemańska.

Posiedzenie składu siedmiorga sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w sprawie tego zagadnienia wyznaczono na 25 października na godz. 11. Sprawozdawcą sprawy ma być sędzia Krzysztof Wiak.(PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ mm/ tgo/