Te wybory będą także o tym, czy Polska będzie w rodzinie krajów europejskich, będzie przestrzegała wartości europejskich i czy w związku z tym będzie miała dostęp do środków unijnych - ocenił w piątek w Płocku (Mazowieckie) wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Podczas konferencji prasowej Zgorzelski nawiązał do środków unijnych z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), stwierdzając, że ta „wielka agenda modernizacyjna, nadzieja wielu wspólnot samorządowych, przedsiębiorców, w istocie dzisiaj składana jest do grobu przez polityków PiS”.
Jak podkreślił wicemarszałek Sejmu, środki z KPO miały być impulsem rozwojowym po okresie pandemii koronawirusa dla wielu przedsiębiorstw oraz samorządów. „Tymczasem okazuje się, że większość tych planów może ulec całkowicie zniszczeniu, ponieważ cezura czasowa określona przez Komisję Europejską, a mianowicie 1 luty 2020 r. i 31 sierpnia 2026 r., już automatycznie wyklucza wiele bardzo poważnych inwestycji z tego, żeby mogły starać się o środki z KPO” - zaznaczył.
Dodał, iż jest to „wielki akt oskarżenia wobec rządzących” oraz ich „odpowiedzialność za to, że pieniądze z KPO do Polski w takiej części, w jakiej mogłyby wpłynąć, niestety już nie zdążą dotrzeć". „I to jest przede wszystkim wasza odpowiedzialność polityczna. Będziemy starali się was rozliczyć z tego po wyborach, natychmiast jak tylko stworzymy większość parlamentarną” - oświadczył Zgorzelski.
Wspomniał przy tym, że te same kryteria, które dotyczą spełnienia warunków horyzontalnych obejmujących realizację przestrzegania niezależności sądownictwa, dotyczą także środków z funduszu spójności, który w dużej części finansował inwestycje prowadzone przez samorządy, szczególnie wojewódzkie, ale także powiatowe, miejskie i gminne. „Bo te same kryteria przestrzegania praworządności, które dotyczyły KPO, dotyczą także polityki spójności, a to są już pieniądze na poziomie 130 mld euro. Zatem o takie pieniądze dzisiaj chodzi i o takie pieniądze będą także te wybory” - powiedział wicemarszałek Sejmu.
Jak wskazywał, „te wybory będą także o tym, czy Polska będzie w rodzinie krajów europejskich, będzie przestrzegała wartości europejskich i w związku z tym także będzie miała dostęp do środków unijnych". "Bo to nie Unia Europejska wstąpiła do Polski, tylko Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, i Polska wiedziała, jaki katalog wartości w Unii Europejskiej obowiązuje, i Polska się na to godziła” - powiedział.
Zgorzelski ocenił, że także prezydent Andrzej Duda, który skierował ustawę o Sądzie Najwyższym do Trybunału Konstytucyjnego spowodował „potężny pat” w kwestii KPO, dołączając do Suwerennej Polski i PiS, „jako ten trzeci element, który uniemożliwił sprowadzenie środków do Polski”. Wyliczył jednocześnie, że KPO to statystycznie 4,5 tys. zł na każdego obywatela i 64 mln zł na każdą gminę. Jak podkreślił samorządy mają przygotowane projekty, które mogłyby być realizowane z wykorzystaniem tych unijnych środków.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski otwiera listę kandydatów KKW Trzecia Droga PSL - PL2050 Szymona Hołowni w nadchodzących wyborach do Sejmu w okręgu nr 16. W piątkowej konferencji prasowej w Płocku uczestniczyli też inni dwaj kandydaci z tej listy, ubiegający się o mandat poselski: Konrad Wojnarowski - prawnik oraz Mirosław Orliński - wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego.
Pod koniec sierpnia rzecznik rządu Piotr Müller zapewnił, że środki z KPO trafią do samorządów. "Już teraz jest prefinansowanie części programów z Krajowego Planu Obudowy. Po zakończonych wyborach, gdy już chęć manifestowania politycznego części urzędników z Komisji Europejskiej zniknie, bo wybory będą rozstrzygnięte, to i środki z KPO do Polski popłynął tak, jak dokładnie miały" - podkreślił Müller.
Do sprawy KPO odniósł się również kilka dni temu w Supraślu (Podlaskie) minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Pytany o to, czy nie boi się utraty przez Polskę pieniędzy z programów unijnych, odparł: „Wręcz przeciwnie, jestem przekonany, że gdy PiS wygra wybory to środki europejskie, i te z KPO, i te z głównej puli środków europejskich, popłyną do Polski. Bo dzisiaj kwestia tych środków jest elementem szantażu władz europejskich, instytucji europejskich wobec Polski, wobec Polaków”.
„Wygrana PiS odblokuje też KPO. W tej chwili my realizujemy te projekty ze środków krajowych, natomiast zostanie to zrekompensowane z tych środków, które dostaniemy z Unii Europejskiej” - powiedział Sasin. (PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
mb/ sdd/