W miniony weekend cała Polska żyła tragedią, do jakiej doszło w sobotę nad ranem na drodze w centrum Krakowa. Kierowca sportowej wersji samochodu Renault Megane jadąc z nadmierną prędkością przez jeden z krakowskich mostów stracił panowanie nad kierownicą, wjechał na przeciwległy pas ruchu i staczając się z mostu z impetem uderzył w znajdującą się pod nim barierkę. W wyniku tego wypadku śmierć na miejscu poniosły czterech mężczyzn w wieku od 20 do 24 lat.

Młodzi wiekiem i stażem kierowcy są w Polsce sprawcami co piątego wypadku drogowego

Jak wynika z danych statystycznych, w Polsce młodzi wiekiem i stażem kierowcy (osoby do 24 roku życia lub osoby, które posiadają prawo jazdy nie dłużej niż 2 lata) należą do kategorii kierowców, którzy powodują co piąty wypadek na drodze. Jak to możliwe, skoro Polska to kraj, w którym relatywnie trudno uzyskać prawo jazdy? Okazuje się, że zdanie trudnego egzaminu na prawo jazdy nie gwarantuje zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Zauważają to sami egzaminatorzy i instruktorzy jazdy, którzy postulowali o dokonanie zmian w zasadach prowadzeniu ośrodków szkolenia przeprowadzania i oceny egzaminu państwowego na prawo jazdy oraz w zasadach organizacji egzaminów w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego.

Konieczna poprawa systemu kształcenia kierowców

Ministerstwo Infrastruktury pracuje już nad projektem zmiany ustawy o kierujących pojazdami. Projekt ma na celu zreformowanie aktualnego systemu szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców. Przewiduje on m.in.: wyższe wymogi dla kandydatów na instruktorów, wykładowców oraz egzaminatorów, zmiany w zakresie udostępniania przez Ministerstwo pytań egzaminacyjnych, a zupełnym novum jest propozycja odbywania rozszerzonego kursu na prawo jazdy w formie odbywania jazd z opiekunem prawnym, co oznacza, że niepełnoletni kandydat na kierowcę mógłby uczyć się jazdy samochodem np. z rodzicem. Podobne rozwiązania są już praktykowane w innych krajach, np. w Niemczech obniżono wiekuprawniający do uzyskania prawa jazdy obniżono do 17 roku życia, zastrzegając jednocześnie, że młody kierowca do osiągnięcia pełnoletności może kierować samochodem tylko w obecności dorosłej osoby.

W lipcu zapadnie wyrok w sprawie kierowcy, który urządził sobie rajd w centrum Warszawy

Niespełna dwa lata temu kierowca samochodu marki Porsche przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 80 km/h, jadąc ulicą Marszałkowską w Warszawie spowodował wypadek, potrącając śmiertelnie pieszego. Sprawa ta odbiła się głośnym echem w mediach. Po pierwsze dlatego, że za kierownicą sportowego samochodu siedział 27-letni wówczas Patyk D., który, jak donoszą media, chwalił się na portalu społecznościowym jazdą sportowymi samochodami, publikując również zdjęcie prędkościomierza sugerujące znaczne przekroczenie prędkości. Sprawa budziła wiele skrajnych emocji również dlatego, że ofiarą wypadku był poruszający się o kulach bezdomny, którego tożsamości dość długo nie można było ustalić. Incydent ten wszczął zagorzałą dyskusję w mediach oraz na forach internetowych. Większość komentujących oczekiwała, że sprawca wypadku poniesie surową karę.

Co grozi piratowi drogowemu

Oskarżonemu grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Jaka będzie rzeczywiście wymierzona kara? O tym zadecyduje sąd być może jeszcze w tym miesiącu. Nie antycypując treści orzeczenia sądu, nie wydaje się prawdopodobne, by Sąd w tych konkretnych okolicznościach sprawy, zdecydował o orzeczeniu łagodnej kary. Mając na względzie funkcję sprawiedliwościową kary, zgodnie z którą w odbiorze zewnętrznym kara ma zadośćuczynić społecznemu poczuciu sprawiedliwości oraz funkcję prewencyjną kary, która w wymiarze indywidualnym polega na izolacji oskarżonego od społeczeństwa, przez co zapobiega przed dalszym popełnianiu przez niego przestępstw, natomiast w wymiarze generalnym polega budowaniu świadomości prawnej społeczeństwa, zniechęcając innych od popełniania przestępstw, orzeczona kara powinna być na tyle surowa. Warto dodać, że przestępstwa drogowe (tj. te związane z naruszeniem zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym) można popełnić zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie, a samo wystąpienie skutku np. w postaci śmierci innych osób najczęściej przypisane jest sprawcy jako wynik nieumyślności. Może się zdarzyć również tak, że kierowca powoduje wypadek umyślnie, wtedy zupełnie inaczej kształtuje się jego odpowiedzialność. Sprawca staje wtedy przed sądem pod zarzutem zabójstwa.

Gdzie przebiega granica pomiędzy zabójstwem a nieumyślnym spowodowaniem wypadku śmiertelnego?

W jednej ze spraw, która zakończyła się prawomocnym wyrokiem w ubiegłym roku (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 07.12.2022 r., sygn. akt: II Aka 102/22), kierowcy postawiono zarzut zabójstwa. Sprawca doprowadził umyślnie do wypadku wjeżdżając w jadący z naprzeciwka pojazd, wskutek czego śmierć poniósł kierujący tym drugim samochodem. Jak ustalono, znajdował się on w stanie nietrzeźwości i prawdopodobnie w związku z tym uciekał przed Policją, która nakazała mu zatrzymać się do kontroli drogowej. Jako prawdopodobną przyczynę wjechania w nadjeżdżający pojazd sąd I instancji ustalił zamiar dokonania samobójstwa przez oskarżonego celem uniknięcia odpowiedzialności za czyn, którego się dopuścił (jazda pod wpływem alkoholu). I właśnie te okoliczności zaważyły o tym, by przypisać sprawcy działanie umyślne z zamiarem ewentualnym. Przyjęto, że oskarżony, przewidując możliwość popełnienia przestępstwa, godził się na jego popełnienie. Ostatecznie sprawcę skazano na łączną karę 15 lat pozbawienia wolności. Jest więc możliwa odpowiedzialność sprawcy wypadku drogowego za jedno z najsurowiej penalizowanych przestępstw w polskim kodeksie karnym.

Jak walczyć z piratami drogowymi?

Wydaje się, że prowadzenie kampanii społecznych, solidna edukacja przyszłych kierowców oraz surowe kary za łamanie przepisów drogowych to odpowiednie środki mające na celu kształtowanie świadomości prawnej obywateli. Nic nie działa lepiej na wyobraźnię niż wizualizacja ewentualnych skutków wypadków w prowadzonych kampaniach medialnych. Taki prosty przekaz jest w stanie dotrzeć do każdego uczestnika ruchu. Natomiast świadomość, że za przekroczenie dozwolonej prędkości kierowca może otrzymać wysoki mandat, skutecznie odstrasza od popełniania czynów, które w zależności od okoliczności sprawy, mogą stanowić wykroczenia drogowe bądź przestępstwa. Jest jeszcze jedna metoda uświadamiania społeczeństwa, zdecydował się na nią Urząd Miasta Krakowa, który udostępnił nagranie z monitoringu miejskiego przedstawiające tragiczne zdarzenie, do którego doszło w miniony weekend w Krakowie zaopatrując go w tytuł „Dla przestrogi i z prośbą o zachowanie bezpieczeństwa na drogach publikujemy film z monitoringu". Widok zmiażdżonego auta z pewnością działa na wyobraźnię każdego kierowcy i skłania do refleksji na temat bezpiecznej jazdy samochodem. Szkoda jedynie, że potrzebne są tak radykalne środki, by zwiększać świadomość kierowców.

Anna Niedźwiecka
Colectiva – Centrum Inicjatyw Społecznych i Prawnych