Zeszłoroczna zmiana administracyjna dotycząca dwóch gmin – Kleszczowa i Bełchatowa – dziś zagraża funkcjonowaniu tamtejszej elektrowni, produkującej nawet 20 proc. wykorzystywanego w Polsce prądu.

Zaostrza się spór między władzami Kleszczowa a spółką PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA (PGE GiEK). Gminni radni twierdzą, że spółka „wszelkimi sposobami” stara się przejąć tereny pod fragmentem obwodnicy gminy Kleszczów, w pobliżu wsi Dębina. Po tym, jak gmina odmówiła sprzedaży tych terenów, firma podjęła kroki w celu ich wywłaszczenia, tłumacząc to potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Z czego wynika taka determinacja PGE GiEK? Pod tymi terenami zidentyfikowano nawet 100 mln t węgla, który zakwalifikowano jako przemysłowy, a więc do wydobycia. Taka ilość pozwoliłaby działać elektrowni nieprzerwanie przez 2,5 roku. Dodatkowo spółkę motywuje to, że pokłady węgla w Bełchatowie pomału się kończą. – Dwie odkrywki wkrótce będą zalane wodą i powstaną tam najgłębsze jeziora w Polsce – słyszymy nieoficjalnie w spółce.

Radni, w przyjętej niedawno uchwale, twierdzą, że spółka „zupełnie ignoruje fakt, że wraz z likwidacją wspomnianej drogi zostaną również zlikwidowane sieci ułożone w jej pasie drogowym, tj. gazociąg średniego ciśnienia, kablowa linia energetyczna 15 kV oraz światłowodowa sieć teletechniczna”. A to dzięki tej infrastrukturze funkcjonuje tamtejsza strefa przemysłowa (m.in. odlewnia i walcowania aluminium, wytwórnia biopaliw, zakład produkujący materiały higieniczne). Radni wskazują też, że „dalsze obciążanie środowiska gminy Kleszczów kolejnymi milionami ton odpadów z elektrowni nie przyniesie gminie żadnej rekompensaty, a niemal wszystkie opłaty ponoszone przez elektrownię za korzystanie ze środowiska będą kierowane – tak jak dotychczas – do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi”. Radni przestrzegają przed eskalacją konfliktu oraz jego skutkami. „Forsowanie swoich racji przez obie strony nie tylko nie wpłynie na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale negatywnie wpłynie na wzajemne relacje Gminy Kleszczów ze spółką PGE GiEK SA, które do roku 2022 były więcej niż poprawne” – wynika z przyjętej uchwały.

Źródła konfliktu sięgają początku zeszłego roku. To wtedy w życie weszły budzące kontrowersje zmiany, polegające na zmianie granic Kleszczowa i Bełchatowa. Z terenów tej pierwszej gminy oderwano ponad 2 tys. ha z elektrownią i przyłączono je do Bełchatowa. W rezultacie dochody Kleszczowa w przeliczeniu na mieszkańca spadły z 29,8 tys. zł do 17,6 tys. zł, zyskał zaś Bełchatów – w podatkach i opłatach uiszczanych przez elektrownię. Formalnie inicjatorem tych zmian był rząd, który w końcówce 2021 r. wyszedł z inicjatywą rozporządzenia dekretującego zmiany granic. Co ciekawe, o takie korekty walczyli nie tylko samorządowcy z Bełchatowa, lecz także wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński (który być może będzie kandydatem PiS na prezydenta stolicy w przyszłorocznych wyborach).

Taki tryb działania wzbudził sprzeciw władz Kleszczowa, które wpierw zorganizowały referendum, w którym ok. 98 proc. głosujących mieszkańców negatywnie oceniło zmianę granic, a następnie skierowały skargę do Trybunału Konstytucyjnego.

Rząd tłumaczy ten ruch „sprawiedliwością społeczną” – chodzi o to, by zyski z podatków płaconych przez energetycznego giganta, były proporcjonalnie dzielone pomiędzy Kleszczów i Bełchatów, bo choć działalność elektrowni i kopalni wpływa także na sąsiednie gminy, to jednak tylko Kleszczów czerpał z tego realne zyski (którymi jednak – jak podkreślają władze Kleszczowa – częściowo się z nimi dzieliły w ramach Solidarnościowego Funduszu Rozwoju Lokalnego).

Tajemnicą poliszynela jest to, że sprawa może być tylko pozornie lokalna. Jak pisaliśmy w 2021 r. („Zmiana granic w imię większości”), działanie rządu może mieć związek ze spłatą przez PiS „długów” wobec posłów, którzy wcześniej opuścili te partię. Nasi rozmówcy wskazywali na związaną z Bełchatowem posłankę Małgorzatę Janowską, która miała domagać się zmian granic gmin. Gdy wracała do klubu Zjednoczonej Prawicy (poprzez Partię Republikańską), prezes PiS przyznał, że wcześniej poróżnił ich „stosunek do pewnych spraw odnoszących się do energetyki, Bełchatowa, przyszłości tego miasta. Ale doszliśmy do porozumienia” – mówił. Co więcej, w grudniu 2021 r. Janowska została powołana na stanowisko dyrektora ekonomiczno-finansowego Elektrowni Bełchatów.

Dziś władze Kleszczowa nie zamierzają pójść na rękę spółce, która od 2022 r. stała się podatnikiem Bełchatowa. Twierdzą jednak, że sprawę można odkręcić, poprzez przywrócenie dawnych granic obu gmin. „Pozwoli to na odblokowanie możliwości realizacji porozumienia oraz związanych z nim umów (…). Współpraca pozwoli na szybką realizację przewidzianych w tych dokumentach inwestycji oraz pełne udostępnienie dla celów wydobywczych terenów, które są obecnie przedmiotem sporów” – przekonują radni Kleszczowa.

Przedstawiciele spółki podkreślają, że nie mają wpływu na odgórne decyzje rządu, które dziś generują takie problemy. – Nam jest obojętne, komu płacimy podatki, bo i tak musimy je zapłacić – słyszymy od osoby z PGE GiEK.

Co na to rząd? MSWiA sprawy nie komentuje i odsyła nas do wojewody łódzkiego. Tam nie doczekaliśmy się odpowiedzi na nasze pytania do czasu zamknięcia tego wydania DGP. ©℗

ikona lupy />
Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe