Senator niezależny o imporcie ukraińskiego zboża do Polski mówił w czwartek na konferencji prasowej w Łodzi. Jak przypomniał, po wybuchu wojny w związku z problemem z transportem ukraińskiego zboża m.in. do zmagających się z biedą krajów Afryki, Komisja Europejska w zeszłym roku zniosła cła i kontyngenty taryfowe na pochodzące z Ukrainy zboże i produkty rolne.

"Dziś wiemy, że to była podstawa do tego, żeby grupa cwaniaków, oszustów, by nie powiedzieć złodziei, wykorzystała to nie po to, żeby to zboże trafiało tranzytem do głodujących, ale żeby nabijać sobie kabzę, kupując ukraińskie zboże i później sprzedając w Polsce jako polskie zboże" – podkreślił senator.

Poinformował, że w związku z tym skierował wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie w trybie natychmiastowym kontroli organów państwowych zaangażowanych w wwożenie do Polski produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, w tym służb celno-skarbowych, granicznych oraz urzędów odpowiedzialnych za dbanie o jakość wprowadzanych na rynek artykułów spożywczych.

"Jestem po długiej rozmowie z prezesem NIK i jestem przekonany, że w tej sprawie będziemy mieli w przyszłym tygodniu decyzję" - dodał Kwiatkowski. Jak mówił, już po wstępnej analizie dokonanej przed skierowaniem wniosku do NIK, jest przekonany, że doszło do złamania przepisów prawa także przez funkcjonariuszy publicznych, którzy – jak mówił senator – w tej sprawie nie reagowali.

"Zboże było wwożone do Polski, jako tzw. zboże techniczne. Nie ma takiego pojęcia zarówno w przepisach prawa krajowego, jak i przepisach wspólnotowych UE. Stworzono konstrukcję prawną do ukrycia fałszerstwa opisanego w art. 271 kodeksu karnego. Mówi on, że funkcjonariusz publiczny lub inna osoba uprawniona do wystawienia dokumentu, która poświadcza w nim nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne, podlega odpowiedzialności karnej" – wskazał.

Jak mówił, należy sprawdzić, kto podpisywał dokumenty graniczne w imieniu firm, które ściągały i przewoziły zboże oraz kto poświadczał przewóz przez granicę zboża opisując je jako techniczne.

"Dlaczego w praktyce odprawa zboża często wyglądała na tzw. szybką ścieżkę, czyli była maksymalnie uproszczona do szybkiej odprawy. Jeśli okaże się, że funkcjonariusze publiczni świadomie poświadczali dokumenty w sposób, który nie ma zaczepienia w polskich przepisach prawa, to mamy do czynienia ze złamaniem tego artykułu" – przekonywał Kwiatkowski.

Zwracał również uwagę, czy zboże, które nie było badane w sposób przewidziany dla tego produktu, spełniało normy sanitarne i czy wytworzone z niego artykuły spożywcze zostały wprowadzone na rynek i stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia konsumentów. W związku z tym - zaznaczył - powinny zostać skontrolowane w zakresie nadzoru odpowiedzialne za to służby i inspekcje sanitarne.

"Do wniosku dołączyłem informację o przedstawicielach administracji rządowej, którzy chcą złożyć kontrolerom NIK zeznania w trybie tajemnicy kontrolerskiej, mówiąc o możliwości naruszenia art. 231 kk, czyli przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Jeśli potwierdzą się informacje, że przedstawiciele administracji rządowej zarówno na szczeblu regionalnym, jak i centralnym wiedząc o tych nieprawidłowościach, nie podejmowali żadnych działań, to mówimy o odpowiedzialności karnej" - dodał.

W środę minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że każdy, kto chciał oszukać Polaków "na zboże", powinien być ukarany. Zapowiedział m.in., że będzie chciał rozmawiać z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą "w sprawie daleko posuniętych sankcji wobec tych, którzy chcieli oszukać Polaków na zboże".

Telus zadeklarował, że jest zwolennikiem upublicznienia wszystkich danych firm, aby Polacy dowiedzieli się, kto kupował ukraińskie zboże. "Wczoraj wieczorem zdecydowałem, że Inspekcja Weterynaryjna będzie kontrolowała wszystkie firmy w Polsce, które sprowadzają zboże. Będziemy sprawdzać, żeby to zboże spełniało normy polskie i europejskie, bo zdrowie Polaków jest dla nas najważniejsze" - mówił i dodał, że też chce się dowiedzieć kto na tym zarobił - zaznaczył minister rolnictwa.

We wtorek Telus w Programie III Polskiego Radia wskazywał, że musimy zahamować napływ zboża z Ukrainy i uruchomić maksymalnie możliwy wypływ zboża z Polski; zaznaczył te, że ma pomysł rozdysponowania tego zboża na całą Europę.(PAP)

autor: Bartłomiej Pawlak

bap/ par/