Prezydent Bułgarii Rumen Radew podpisał w czwartek dekret o rozwiązaniu parlamentu, który wejdzie w życie w piątek; wydał też dekret o powołaniu kolejnego, piątego za jego kadencji, rządu tymczasowego. Jednocześnie Radew wyznaczył przedterminowe wybory parlamentarne na 2 kwietnia.
Jest to kolejny etap bułgarskiego kryzysu politycznego, który trwa od ponad dwóch lat.
Destabilizacja zaczęła się latem 2021 roku od masowych protestów przeciwko centroprawicowemu rządowi premiera Bojko Borisowa i od żądania jego dymisji. Borisow jednak utrzymał się u władzy do wyborów w kwietniu 2022 r. Wyznaczone w czwartek wybory będą piątymi od tego czasu.
Jednocześnie następcy Borisowa, na czele z centrową partią byłego już premiera Kiriła Petkowa, rządzącą w okresie grudzień 2021 - lipiec 2022, nie byli w stanie utrzymać stabilnego poparcia. Ich rządom towarzyszyły liczne skandale finansowe i kontrowersyjne porozumienia z Komisją Europejską, w tym w dziedzinie energetyki. Ostatni parlament, wybrany 2 października 2022 roku, nie zdołał wyłonić rządu.
Obecnie na bułgarskiej scenie politycznej zaczynają się zmiany, które mogą doprowadzić do konsolidacji centroprawicy z jednej strony i sił lewicy z drugiej. Według ekspertów trudno jest przewidzieć, czy próby te doprowadzą do wyników wyborów, pozwalających na powołanie stabilnego rządu.
W najnowszym rządzie tymczasowym, mianowanym przez Radewa, nastąpiła tylko jedna zmiana - na stanowisku ministra kultury. Premierem pozostaje Gyłyb Donew, struktura gabinetu jest niezmieniona.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ kjm/ ap/