Posiłki w szkołach zdrożały. Ich ceny w tym roku szkolnym poszły w górę, w niektórych placówkach już dwukrotnie.

Od dyrektorów słyszymy, że przybywa uczniów, którym trzeba pomóc w płaceniu za obiad. Resort rodziny informuje o zmianach w programie „Posiłek w szkole i w domu” na lata 2019–2023 (z niego idą fundusze na wsparcie w wyżywieniu osób w trudnej sytuacji, w tym dzieci). Jak przekonują szkoły, jest to konieczne.
Zmiana polega m.in. na podniesieniu kryterium dochodowego. Pomoc otrzymają osoby, których dochód nie przekracza 1552 zł (dla osoby samotnie gospodarującej; dotąd było to 1164 zł) oraz 1200 zł dla osoby w rodzinie (do tej pory 900 zł).
W podstawówce nr 1 w Kartuzach z dofinansowania do posiłku w ramach programu korzysta aktualnie 80 uczniów, czyli 10 proc. – To są realia małego miasta i gminy wiejskiej – ocenia dyrektor, Dariusz Zelewski. Tu obiady dostarcza firma kateringowa. Koszt pojedynczego obiadu to 10 zł (w poprzednim roku szkolnym 7 zł), ale i ten może niebawem wrosnąć, bo właściciel firmy już to zasugerował po podliczeniu planów budżetowych na kolejne miesiące. – Mamy też grupę ok. 10 uczniów, którzy dotąd nie łapali się na pomoc ze względu na przekraczanie kryterium dochodowego. Dla nich, w porozumieniu z firmą, mieliśmy darmowe posiłki – dodaje.
Podobnie we Wrocławiu. Zbigniew Matuszak, dyrektor SP nr 9 z oddziałami integracyjnymi, opisuje, że koszt obiadu to 11 zł (wzrost o 3 zł w tym roku szkolnym). Tutaj w stosunku do poprzedniego roku szkolnego przybyło tylko dwóch uczniów, którzy dostają dofinansowanie. – Pojawiły się natomiast dzieci, którym postanowiliśmy pomóc inaczej. Są z rodzin, które albo minimalnie przekraczały kryterium dochodowe, albo w których opiekunowie z różnych względów nie zgłaszali się do ośrodków pomocy społecznej. Firma, która zapewnia katering, zobowiązała się dostarczać dodatkową pulę posiłków, które po konsultacji z wychowawcami klas trafiają do najbardziej potrzebujących. Dziś to sześć osób – mówi dyrektor szkoły.
O trudnej sytuacji mówi też Beata Kacprowicz, dyrektorka podstawówki w Malborku. Jak wylicza, w stosunku do poprzedniego roku aż o 100 uczniów więcej jada obiady w szkole (wydajemy 300 posiłków na 540 dzieci).
Podobne działania były dotąd podejmowane także na poziomie gmin. Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak, rzecznik MOPS w Łodzi, opisuje, że od stycznia do końca listopada 2022 r. ze wsparcia w formie bezpłatnego obiadu, a w przypadku przedszkolaków – całodziennego wyżywienia – w ramach programu rządowego skorzystało 1858 dzieci. Zakłada, że po zmianie kryterium może być ich więcej. Bo we wspomnianym czasie 61 uczniów i przedszkolaków dostało dofinansowanie do posiłku, choć nie kwalifikowało się do programu (środki na ten cel wyłożyła gmina – 38 tys. zł). Dla porównania w całym 2021 r. takich dzieci było 49.
Dlatego podniesienie kryterium dochodowego jest odbierane pozytywnie. Jest szansa, że dzieci, które dotąd się nie kwalifikowały lub były objęte inną pomocą, teraz dostaną wsparcie z programu. Łukasz Czech z UM Łomży wylicza, że po zmianie kryterium łączna liczba osób z niego korzystających wzrośnie o 30 proc. Przed rokiem było ich 341, w tym: 60 dzieci do 7. roku życia i 125 uczniów.
Sprawi to też, że szkoły zaoszczędzone w ten sposób pieniądze będą mogły wykorzystać, by pomóc kolejnym.
– Bo staramy się pomóc wszystkim, którzy w naszej ocenie tego wymagają. Poza tym poniesienie kryterium sprawi, że kolejne osoby pojawią się na jego granicy. Szczególnie że rosną też dochody rodzin, choćby z powodu wzrostu minimalnego wynagrodzenia – mówi Ryszard Sikora, dyrektor SP w Krakowie, i dodaje, że dla takich dzieci pomoc płynie najczęściej od prywatnych sponsorów.
Bogna Kisiel z MOPR w Poznaniu mówi, że państwo pokrywa do 60 proc. kosztów realizacji programu, a 40 proc. – samorząd. W 2022 r. wyniosły one ponad 13 mln zł, w tym dotacja państwa stanowiła ponad 8,4 mln zł. – Trudno stwierdzić, ile osób skorzysta z niego po zmianie kryterium. O podwyższeniu dowiedzieliśmy się w styczniu, jesteśmy na etapie zbierania danych – opisuje.
W Miastku udział samorządu w finansowaniu posiłków był na poziomie 20 proc. – Tutejszy ośrodek pomocy jest zdania, iż podniesienie kryterium dochodowego nie jest wystarczające – mówi jednak Magdalena Stankowiak z urzędu miasta. – Na przełomie marca i kwietnia nastąpi waloryzacja świadczeń emerytalno-rentowych o ok. 15 proc. Niektóre osoby nie zakwalifikują się do pomocy, ponieważ budżet domowy przekroczy kryterium. Dlatego nie jesteśmy w stanie wskazać, ile osób skorzysta z programu w wyniku zmian. W 2022 r. było to 394 dzieci.
Z informacji przedstawionych przez resort rodziny wynika, że łączna kwota na program na lata 2019–2023 r. jest niezmienna – 2,75 mld. Czy podniesienie kryterium dochodowego wpłynie na jej wysokość? Resort nie odpowiedział nam na to pytanie.
Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu ds. legislacji ze Związku Miast Polskich, zauważa, że wraz ze wzrostem kryterium nie rośnie jak dotąd kwota udzielana samorządom na realizowanie wsparcia.
– Dzieci może być więcej, ale pieniędzy na obiady pozostanie tyle samo – dodaje. Zaznacza też, że wzrost kryterium o 300 zł nie załatwia i tak sprawy. Nie podąża bowiem za inflacją. – Powinno być wyższe przynajmniej o 600 zł, by załapały się dzieci, które faktycznie tego potrzebują – uważa. Dlatego samorządy będą musiały pomyśleć o tym, skąd wziąć dodatkowe pieniądze.
– Są na to różne sposoby. A jednym z nich jest wykorzystanie zasobów zgromadzonych w funduszu alkoholowym, czyli dochodów gmin pochodzących z opłat za korzystanie z zezwoleń na detaliczną sprzedaż napojów alkoholowych – ucina. ©℗