Samorządowcy z Ruchu Tak Dla Polski zadeklarowali we wtorek, że złożą do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wnioski o zbadanie polityki Orlenu w zakresie kształtowania cen paliw. Zapowiadają, że będą interweniować u ministra i premiera. Na swojej konferencji prezes Orlenu Daniel Obajtek stwierdził, że koncern może stabilizować ceny i prowadzi odpowiedzialną politykę dla dobra Polaków.

We wtorek w kilku miastach w Polsce odbyły się konferencje samorządowców zrzeszonych w Ruchu Tak Dla Polski, na których padły deklaracje o złożeniu do UOKiK wniosków o sprawdzenie, czy Orlen nie dopuścił się nadużywania pozycji dominującej i zawyżania cen paliwa. Samorządowcy zapowiadają, że będą interweniować u ministra i premiera, aby sprawdził, czy samorządy i przedsiębiorcy nie powinni otrzymać zadośćuczynienia, np. zwrotów zbyt dużych kosztów ponoszonych za zakup paliwa, będącego podstawą w wielu usługach publicznych, m.in. transporcie publicznym, gospodarowaniu odpadami komunalnymi czy dowozie zaopatrzenia do szkół i domów pomocy społecznej.

Pisma do UOKiK mają skierować nie tylko samorządowcy zrzeszeni w Ruchu Tak Dla Polski, ale również przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej.

"31 grudnia odbył się +cud nad dystrybutorami+. Ten cud odsłonił skalę tego, w jaki sposób byliśmy oszukiwani przez kilka miesięcy. Okazało się nagle, że kluczowa spółka, która ma monopol na hurtowy handel paliwami przyznała się, że zawyżała marżę, jaką narzucała na sprzedaż paliw w hurcie" - powiedział wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Zaznaczył, że zdaniem ekspertów każde gospodarstwo domowe w Polsce wydaje 10 proc. swoich wydatków na paliwo. "Jeśli prawdą jest to, co mówią eksperci, że Orlen zawyżał swoje marże, do czego się przyznała w sylwestra, o 11-12 proc., bo tyle wynosiła obniżka, w związku z tym, że przestała obowiązywać tarcza antyinflacyjna, tzn., że każdy z nas 1 proc. swoich wydatków zamiast wydać na organizację pożytku publicznego, wydał na organizację Daniela Obajtka" - dodał.

Z kolei prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński zaznaczył, że każde miasto w Polsce w 2022 roku w wyniku polityki cenowej Orlenu przepłaciło za paliwa. Dodał, że w skali Ciechanowa za ostatni kwartał zapłacono za paliwo dla komunikacji miejskiej o 52 tys. zł więcej.

"Im większy samorząd, im większa komunikacja miejska, tym większy zysk Orlenu i większe straty danego samorządu" - podkreślił. Zwrócił uwagę, że Orlen mógł naruszyć przepisy tarczy antyinflacyjnej, bo nie obniżył cen.

Sytuację w Płocku przestawił prezydent miasta Andrzej Nowakowski. "Szacujemy, że te zawyżone marże w perspektywie roku kosztowały około 1 mln zł, w perspektywie ostatnich trzech miesięcy była to kwota blisko 477 tys. Widać na ile zawyżone marże doprowadziły do wzrostu kosztów usług, które świadczymy na rzecz mieszkańców" - powiedział.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski podkreślił, że po wybuchu wojny w Ukrainie chyba wszyscy zrozumieli, że ceny paliw wzrosły, ale później okazało się, że Orlen podwyższa swoje marże i osiąga olbrzymie zyski. Podał, że według danych spółki, przed wybuchem wojny marże hurtowe wynosiły 3,7 proc. w styczniu 2022 r. i 2,7 proc. w lutym 2022 r., a w październiku 2022 r. sięgnęły 31,4 proc.

"To jest dla mnie niewyobrażalna sytuacja, że ktoś w okresie wojny próbuje sięgać do kieszeni Polaków, szczególnie, w okresie, kiedy Polacy tak bardzo zaangażowali się na rzecz tych, którzy z Ukrainy uciekli. To jest coś, co wymaga interwencji, chociaż dzisiaj interwencja jest spóźniona, gdyż gigantyczne zyski już trafiły do Orlenu" - dodał.

Samorządowcy zaznaczyli, że nie tylko komunikację miejską dotyka ten problem. Chodzi również np. o spółki zajmujące się odśnieżaniem, czy gospodarką odpadami. W Warszawie, jak przekazał wiceprezydent Olszewski w dwóch spółkach MPWiK i MPO "nadmierne marże Orlenu pochłonęły w przeciągu 2-3 miesięcy ponad 600 tys. zł". Podał też przykład Miejskich Zakładów Autobusowych, gdzie "1 grosz marży to 0,5 mln zł wydatków na paliwo rocznie".

Według samorządowców "tylko w grudniu Wrocław na zawyżaniu cen przez Orlen stracił 900 tysięcy złotych, Gdańsk 500 tysięcy, gmina Pruszcz Gdański - 250 tysięcy, a mieszkańcy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii aż 3 miliony złotych. Dla Białegostoku to strata aż 5 milionów złotych w skali 11 miesięcy".

O sytuacji związanej z cenami paliwa mówił we wtorek prezes spółki Daniel Obajtek. "PKN Orlen to koncern multienergetyczny, który stabilizuje ceny paliw w kraju" - oświadczył. Jak zaznaczył, gdyby koncern nie komunikował, że postara się utrzymać ceny przy podwyżce VAT, na rynku mogłaby wybuchnąć panika.

"Gdybyśmy nie komunikowali wcześniej, że zrobimy wszystko, by ceny utrzymać, na polskich stacjach paliw mielibyśmy panikę" - powiedział Obajtek na konferencji prasowej, odnosząc się do niepodniesienia cen detalicznych mimo wzrostu 1 stycznia VAT na paliwa. "Zbudowaliśmy koncern, który może stabilizować ceny.(...) Koncern prowadzi odpowiedzialną politykę dla dobra Polaków" - podkreślał.

"Słyszeliście państwo parę miesięcy temu, że paliwa w Polsce powinny być regulowane, że paliwa w Polsce powinny być po 5 zł. Tłumaczyłem, że tego nie da się zrobić, tłumaczyłem, że w Polsce cały rynek to nie tylko produkcja Orlenu, ale to jest również import około 20 proc. paliw do Polski. Jeżeli my byśmy w tym okresie regulowali ceny, nie wpłynąłby import do Polski, mielibyśmy potworne problemy związane z brakiem paliw na naszych stacjach i w hurcie" - powiedział szef Orlenu.

Obajtek przypomniał, że w grudniu ubiegłego roku ceny paliw zaczęły się stabilizować, złoty zaczął się umacniać, a cena baryłki ropy naftowej notowała niższe ceny.

"Również i kwestia kontraktacji naszych produktów, które importujemy do Polski, pozwoliła nam zastosować ten mechanizm i nie przełożyć ceny poprzez wzrost VAT-u. Zrobiliśmy to dla dobra rynku i zrobiliśmy dla dobra Polaków" - podkreślił prezes PKN Orlen.(PAP)

Autorzy: Marta Stańczyk, Jerzy Rausz