"Chargé d'affaires spokojnie przyjął do wiadomości to, co mu zostało powiedziane, ale uznał to za wtrącanie się naszego państwa w wewnętrzne sprawy republiki Białorusi" - relacjonował spotkanie Jasina.

Rzecznik MSZ pytany o jego efekty zaznaczył, że są one "oczywiście uzależnione od tego, co zrobi strona Białoruska". "Pan Aleksander Czesnowski przekaże - podejrzewam - raport do Mińska i zobaczymy, czy to wpłynie w jakikolwiek sposób na stronę Białoruską" - odpowiedział.

"Widzimy wszyscy od dwóch lat bardzo mocno, a od roku jeszcze mocniej, jakie są reakcje Białorusi na działania międzynarodowe i jak trudno jest cokolwiek wynegocjować z tym reżimem, który kompletnie nie przejmuje się ani łamaniem praw człowieka, ani swoim obrazem na arenie międzynarodowej" - dodał.

Jasina podkreślił, że strona Polska przedstawiła swoje stanowisko i skupi się w tym momencie na walce o Irynę Słaunikawą i innych niesłusznie skazanych Polaków. Dodał, że z tego co wie, Słaunikawa przebywa teraz w jednym z zakładów karnych na Białorusi niedaleko miejsca skazania. "Pełne potwierdzenie tego nie nastąpiło, ale będziemy go szukać" - zapewnił.

Rzecznik MSZ zaznaczył, że w jego ocenie Słaunikowa jest "prześladowana przez reżim".

W środę sąd w Homlu skazał Słaunikawą na pięć lat kolonii karnej za "stworzenie formacji ekstremistycznej". Słaunikawa od 15 lat jest związana z TVP, wcześniej była dziennikarką Biełsatu. W październiku ubiegłego roku została zatrzymana z mężem na lotnisku w Mińsku, gdy małżonkowie wracali z wakacji w Egipcie. Oboje zostali skazani pierwotnie na 15 dni aresztu za "zamieszczanie 'treści ekstremistycznych' na Facebooku". Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział stanowczą reakcję Polski.(PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk, Karol Kostrzewa