Przyznanie osobom częściowo ubezwłasnowolnionym czynnego prawa wyborczego w wyborach do PE to cel przyjętego przez Senat w czwartek projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego. Projekt trafi teraz do Sejmu, stanowi on pokłosie petycji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Za przyjęciem projektu nowelizacji Kodeksu wyborczego opowiedziało się w czwartkowym głosowaniu 97 senatorów, nikt nie był przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Senat debatował nad propozycjami zmian w Kodeksie wyborczym w środę. Sprawozdawca komisji senator PiS Robert Mamątow wyjaśnił, że projekt ma na celu przyznanie osobom częściowo ubezwłasnowolnionym czynnego prawa wyborczego w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Mamątow zaznaczył, że projekt jest pokłosiem petycji złożonej do Senatu w czerwcu 2020 r. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka.

Senator sprawozdawca mówił, że obecnie osoby ubezwłasnowolnione są pozbawione czynnego i biernego prawa wyborczego w wyborach powszechnych organów władzy publicznej, czyli np. w wyborach na prezydenta RP, do Sejmu, do Senatu czy w wyborach samorządowych.

Natomiast - jak podkreślił Mamątow - konstytucja nic nie mówi w tym kontekście o wyborach do PE. "Osoby częściowo ubezwłasnowolnione w Europie mają takie prawo wyborcze i Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła petycję do komisji praw człowieka i komisji ustawodawczej. Na posiedzeniu komisje podjęły decyzję o nadaniu biegu tej petycji" - wyjaśnił Mamątow.

Aleksander Pociej (KO) zaznaczył, że petycja HFPCz szła dużo dalej niż senacki projekt zmian w Kodeksie wyborczym. "My w komisji ograniczaliśmy ją i to w dwóch wymiarach - w pierwszym wymiarze ograniczaliśmy ją w ten sposób, że tylko częściowo ubezwłasnowolnieni będą mieli możliwość - tak jak w większości krajów europejskich - głosowania w wyborach do europarlamentu" - wyjaśnił Pociej.

Jak mówił, drugi wymiar ograniczenia petycji sprowadzał się do wskazania możliwości głosownia tylko w wyborach do PE. Pociej tłumaczył, że szersze zmiany są niemożliwe ze względu na zapisy konstytucji. Wskazywał, że jeżeli sprawdzą się rozwiązania "w tym wąskim zakresie", to wtedy może kiedyś dojdzie do zmiany w konstytucji i kolejnych zmian w przepisach wyborczych. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa