Tarcza antyinflacyjna jest obliczona na kilka miesięcy, tymczasem wpływ na dynamikę wzrostu cen zależy od długookresowych działań – wskazują ekonomiści

Projekt nowelizacji ustaw o podatku akcyzowym oraz o podatku od sprzedaży detalicznej został już wpisany do wykazu prac rządu. Jak podaje nam Ministerstwo Finansów, będzie przedmiotem prac parlamentarnych w grudniu. Cel to złagodzenie skutków inflacji w obszarze paliw i energii. Rząd ocenia, że właśnie wzrost cen surowców energetycznych na rynkach światowych jest główną przyczyną wzrostu inflacji w Polsce i innych krajach unijnych. „Giełdowe notowania energii elektrycznej w ciągu roku wzrosły o prawie 40 proc. To przekłada się na wzrost stawek dla gospodarstw domowych. Szacuje się, że rachunki za energię elektryczną dla gospodarstw domowych mogłyby wzrosnąć o 10-15 proc.” - szacują autorzy projektu. Stąd pomysły na obniżki VAT czy akcyzy w przypadku energii, paliw i gazu, choć pytanie, na ile w poszczególnych przypadkach obniżki nadążą za wzrostem cen.
Projekt przewiduje m.in., że do końca maja 2022 r. na sprzedawców paliw nałożony będzie obowiązek zamieszczania przy kasie rejestrującej informacji o obniżeniu akcyzy i niepodleganiu sprzedaży paliw silnikowych podatkowi od sprzedaży detalicznej. Z jednej strony to zapis, który ma wywrzeć presję na sprzedawców paliw, by mimo obniżek podatków nie podnosili marż, a z drugiej - chodzi też o osiągnięcie efektu wizerunkowego.
W odpowiedzi na pytania DGP resort finansów wyliczył, że w przypadku całkowitego przełożenia tylko obniżki akcyzy na ceny paliw silnikowych powinien nastąpić spadek ich cen detalicznych o ok. 6-18 groszy na litrze, w zależności od okresu i rodzaju paliwa. - Szacuje się, że łączny budżetowy koszt obniżek akcyzy na paliwa i energię elektryczną, zwolnienia gospodarstw domowych z akcyzy na energię elektryczną oraz zwolnienia paliw z podatku od sprzedaży detalicznej i wynikającego z nich VAT wynosić będzie ok. 1,6 mld zł. Oznacza to pozostawienie w kieszeniach społeczeństwa takiej właśnie kwoty - dodaje MF.
Rządowy projekt zniechęca sprzedawców paliw do podwyżki marży
Istotę tarczy antyinflacyjnej dobrze oddają słowa ministra finansów Tadeusza Kościńskiego. Przypomniał, że rządowe instrumenty, które mają chronić przed rosnącymi cenami, będą kosztowały budżet 10 mld zł. Dzięki wyższej inflacji kasa państwa zyskała jednak z VAT i innych podatków ok. 6-8 mld zł. - Oddajemy z niewielką nawiązką to, co dostajemy do budżetu w jej wyniku - powiedział w rozmowie z portalem wnp.pl szef resortu finansów. Oprócz obniżek podatków, na czym skorzystają wszyscy, ma być też ulga dla słabiej zarabiających. Gospodarstwa domowe dostaną specjalny dodatek, wypłacany w 2022 r. w dwóch ratach. Wyniesie on 400, 600, 850 lub 1150 zł w skali roku, w zależności od dochodów i liczebności domowników. To żywa gotówka, która trafi do 5,2 mln gospodarstw domowych.
- Dodatek inflacyjny będzie ulgą dla gospodarstw domowych, ale nawet gdyby potem inflacja spadła do zera, to przecież nie oznacza to powrotu do niższych cen, po prostu przestaną one rosnąć. Koszty utrzymania nadal będą wyższe i tylko regularne wyższe dochody mogą wyrównać wzrost cen - komentuje dla DGP Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA).
Ekonomiści przeliczyli już, jak obniżki podatków na energię, gaz czy paliwa oraz dodatek inflacyjny przełożą się na dynamikę cen. Według analizy Santander Bank Polska obniżą one inflację w I kwartale 2022 r. o około 0,9-1,4 pkt proc. Ekonomiści PKO BP spodziewają się zaś, że styczniowa dynamika cen będzie o ok. 1,5 pkt proc. niższa dzięki tarczy. Także Credit Agricole zamierza obniżyć swoją prognozę inflacji na początku roku o ponad 1 pkt proc. To oznacza, że rządowi uda się de facto obniżyć szczyt inflacji i ulżyć gospodarstwom domowym głównie w pierwszych miesiącach przyszłego roku.
Ekonomiści wskazują, że w kontekście prognoz inflacyjnych tarcza będzie miała dwojaki efekt. Osłoni w pierwszej połowie roku w sezonie grzewczym, gdy będą wchodziły w życie nowe taryfy elektryczne i gazowe. Tym samym w pierwszych miesiącach 2022 r. zbije ona inflację, ale w dłuższej perspektywie - gdy rząd nie przedłuży obowiązywania tarczy - skutek może być proinflacyjny. - Pakiet zmniejszający podatki obniży ceny paliw, energii czy gazu przez kilka miesięcy, ale potem wrócą do poprzedniego poziomu, więc nie będzie tu długookresowych skutków, a oczekiwania inflacyjne związane są raczej z tym, co czeka nas w dłuższej perspektywie - komentuje dla DGP Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych (CenEA). Zatem za kilka miesięcy stawki VAT i akcyzy wrócą do poprzednich poziomów, a wcześniejsze transfery dodatków dla gospodarstw domowych (plus ewentualne oszczędności) będą napędzać popyt krajowy, a więc i ceny.
Mimo to Santander szacuje, że w I kwartale 2022 r. przebicie poziomu 8 proc. inflacji wydaje się mało prawdopodobne. Ekonomiści z PKO BP spodziewają się, że średnioroczna inflacja w przyszłym roku obniży się do 6,4 proc. z 6,9 proc. bez tarczy. To jednak spowoduje, że w pierwszej połowie 2023 r. wystąpi tzw. efekt niskiej bazy i wówczas w całym roku średnia inflacja może wynieść 4,9 proc. zamiast 4,5 proc.