Po wielu latach batalii sądowych Czarny Kot ostatecznie trafił w ręce wolskich urzędników; posiadaczki dawnego hotelu przekazały polubownie klucze komornikowi sądowemu, a ten pracownikom Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami - poinformował w piątek Urząd Dzielnicy Wola w Warszawie.

Rzecznik prasowy wolskiego urzędu Mateusz Witczyński zrelacjonował, że hotelarki wydały nieruchomość komornikowi sądowemu w czwartek w obecności policjantów i urzędników ZGN-u. "Dotychczasowe posiadaczki Czarnego Kota bez protestów, przekazały klucz do drzwi wejściowych, aby następnie pokój po pokoju, sala po sali oprowadzić zebranych po dawnym hotelu, nad którym pieczę właśnie przejęło miasto" - dodał rzecznik.

Burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski, zacytowany w informacji urzędu, podkreślił, że grunty u zbiegu ulic Okopowej i Powązkowskiej udało się odzyskać po wielu latach batalii sądowych. "Przekazanie kluczy w ręce wolskich urzędników, to ostatni rozdział w historii hotelu" - podsumował.

Czarny Kot powstał pod koniec lat 80. jako jednopiętrowy hotel, jednak w kolejnych latach właściciele rozpoczęli jego rozbudowę o kolejne kondygnacje. Inwestycje były prowadzone bez pozwoleń. Po tym, jak przybywały kolejne elementy budynku, hotel zyskał miano "architektonicznego potworka", "gargamela" czy "najsłynniejszej samowoli budowlanej".

"Jeden budynek skupił w sobie problemy krajobrazu miejskiego kształtowanego po 1989 roku; brak planowania i chaos przestrzenny" - stwierdził zastępca burmistrza Woli Adam Hać. "Przez ponad 30 lat budynek był wielokrotnie rozbudowywany bez wymaganych zezwoleń, w sposób tak niekontrolowany, że zaczął zajmować nawet sąsiednią działkę" - dodał.

Miasto na drogę sądową w sprawie Czarnego Kota wkroczyło w 2010 roku - po tym, jak w maju 2009 roku wygasła umowa dzierżawy tej działki zawarta w roku 1994. W marcu br. zapadł wyrok drugiej instancji, zgodnie z którym nieruchomość wróciła do miasta.

Pod koniec 2019 roku rozpoczęło się ponadto burzenie części budynku. Nadzór budowlany wskazując, że Czarny Kot został rozbudowany samowolnie, nakazał rozbiórkę od drugiego piętra w górę. Zniknęły więc m.in. trzy piętra i wieżyczki.

Wiceburmistrz Hać podkreślił, że wydanie kluczy na rzecz miasta ostatecznie przesądza sprawę całkowitego wyburzenia hotelu. Działka ma zostać sprzedana w przetargu.