Wymiana liderów nie jest niczym zaskakującym; kilka osób w Nowej Lewicy uznało, że być może potrzebny jest inny lider i jest to ich prawo - podkreślił w czwartek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Zapewnił, że lewica nie da się "zwasalizować" Platformie Obywatelskiej.

O to, czy na lewicy mieliśmy do czynienia z "małym zamachem stanu", Gawkowski pytany był w czwartek na antenie Polskiego Radia 24.

"W każdej partii politycznej co jakiś czas zdarzają się wybory i co jakiś czas mogą zgłosić się kandydaci na liderów. Wymiana liderów nie jest niczym zaskakującym - w PiS może jest, bo Jarosław Kaczyński zawsze jest samotnym kandydatem, ale przecież w innych partiach to się zdarzyć. Dzisiaj też kilka osób w Nowej Lewicy uznało, że pewnie będzie chciało dokonać jakiejś korekty, uważa, że może inny lider jest potrzeby i to jest każdego prawo" - powiedział polityk.

Pytany, dlaczego szef Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty jest tak mocno atakowany, Gawkowski ocenił, że wszystkie mocne słowa "zapisują się w kartotece tych, którzy te słowa wypowiadają". "Oceniam politykę bardzo realnie i uczciwie i jak patrzę na to, co się dzieje, to mam wrażenie, że niektórzy oczekiwaliby od nas, żebyśmy przykleili się do Platformy Obywatelskiej, skinęli głową i powiedzieli, że Lewica jest już wasalem Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska" - powiedział poseł.

Podkreślił, że Lewica nie da się zwasalizować Platformie i "na pewno nie będzie podporządkowana Donaldowi Tuskowi". "To jest droga, która mogłaby zakończyć obecność Lewicy w parlamencie, na to nie może być zgody" - dodał.

Gawkowski odniósł się również do niektórych scenariuszy dotyczących sytuacji w partii, które kreślą zwolennicy Włodzimierza Czarzastego oraz Tomasza Treli. "Włodzimierz Czarzasty nie chce być żadnym premierem w rządzie PiS, bo koalicja z PiS-em nie jest możliwa, a Trela nie chce oddawać lewicy Platformie - tylko niedobre jest atakowanie wewnątrz tego, co się dzieje w partii. Ja jestem przeciwnikiem mówienia o którymkolwiek z kolegów, koleżanek źle. Nigdy tego nie będę popierał, jeżeli mamy się sprzeczać, to wewnętrznie" - powiedział szef klubu Lewicy.

W sobotę Czarzasty zawiesił ośmioro posłów będących członkami zarządu jego ugrupowania w tym posła Tomasza Trelę. Później - po posiedzeniu zarządu - ogłosił, że przyjęto uchwałę o powołaniu dwóch frakcji - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i frakcji Wiosna oraz że zarząd utrzymał jego decyzje ws. posłów. Wcześniej, na początku lipca, zawieszony został inny członek zarządu, Marek Balt.

W uzasadnieniu decyzji o zawieszeniu ośmiorga posłów Czarzasty wskazywał, że ci skierowali do niego list, w którym podważono fakt zaciągnięcia w imieniu partii zobowiązań politycznych dotyczących zasad i trybu konsolidacji dawnego SLD oraz Wiosny Roberta Biedronia. Zaznaczył, że parlamentarzyści nie skorzystali z zaproszeń do bezpośredniej rozmowy i ocenił, że rozpowszechnienie treści listu poza strukturami Nowej Lewicy było zamierzonym i jedynym celem posłów oraz posłanek.

Zawieszeni posłowie oświadczyli, że decyzje, które zapadły w sobotę, są nielegalne. Zapowiedzieli odwołanie do sądu partyjnego i zażądali od Czarzastego zwołania Rady Krajowej 31 lipca.