Nowa Lewica przed kongresem zjednoczeniowym z Wiosną konwencją ma uczcić dawne SLD - taka decyzja zapadła podczas sobotniego zebrania Rady Krajowej Nowej Lewicy. Ponadto politycy chcą jeszcze doprecyzować zasady łączenia się z Wiosną Roberta Biedronia.

W sobotę w Warszawie po odbyła się Rada Krajowa Nowej Lewicy (dawnego SLD) - pierwsze stacjonarne spotkanie po ponad roku. Politycy rozmawiali ponad pięć godzin na tematy bieżące m.in. zjednoczenia z Wiosną Roberta Biedronia, a także rozmów z rządem ws. Krajowego Planu Odbudowy.

Wiceprzewodniczący partii Tomasz Trela przekazał PAP, że podczas spotkania ustalono, że zostanie dokończona konwencja, która odbyła się w grudniu 2019 r., a która zmieniała statut ówczesnego SLD na Nowa Lewica i pozwalała na połączenie z ugrupowaniem Biedronia.

"Dokończymy ją po to, aby uhonorować i podsumować działalność Sojuszu Lewicy Demokratycznej, żeby pokazać osiągnięcia SLD dla III RP, przypomnieć o wprowadzeniu Polski do Unii Europejskiej, o prezydenturze Aleksandra Kwaśniewskiego" - przekazał Trela. "Będziemy chcieli na tę konwencję zaprosić wszystkich parlamentarzystów tej kadencji" - dodał i poinformował, że to wydarzenie odbędzie się 11 września, czyli na miesiąc przed planowanym na 9 października kongresem zjednoczeniowym, gdzie wybrane będą nowe władze.

Wniosek o dokończenie konwencji - jak wynika z informacji PAP - miał złożyć szef warszawskiej Nowej Lewicy Sebastian Wierzbicki, który wcześniej w stanowisku zarządu stołecznego wyrażał wątpliwości, co do zasad łączenia się z ugrupowaniem Biedronia na poziomie lokalnym, gdzie Wiosna jest w mniejszości, aby nowe podziały odzwierciedlały proporcje i nie były krzywdzące dla polityków byłego Sojuszu.

"Odbyła się burzliwa dyskusja nad tym wnioskiem. Przewodniczący Włodzimierz Czarzasty przegrał to głosowanie 50 do 28" - mówi PAP jednej z uczestników Rady Krajowej. "Oni się bronili przed tą konwencją, bo się bali, że my na tej konwencji będziemy chcieli zmienić statut i osłabić pozycję Wiosny" - dodał. Dopytywany, czy to prawda, polityk odpowiedział, że "są takie głosy, że powinniśmy to zrobić". "Wszyscy wiedzą, że ten statut ma wiele błędów, więc takie wnioski mogą się pojawić" - powiedział.

Z kolei Trela podkreśla, że choć rozmowa była twarda i trudna, to wszyscy opowiedzieli się za integracją środowisk lewicowych. "Ale trzeba dopracować jeszcze pewne szczegóły i to będzie robił Zarząd Krajowy Nowej Lewicy, który będzie się spotykał jeszcze w lipcu" - dodał.

Szczegóły mają dotyczyć podziału funkcji we wspólnej partii, a także samych zasad łączenia.

Ponadto, co przekazał PAP sekretarz generalny Nowej Lewicy Marcin Kulasek, ustalono liczbę delegatów na kongres, których będzie blisko 1300. Jak przekazał, zarząd jego ugrupowania jeszcze przed kongresem na spotkaniu w połowie lipca będzie powoływał frakcję.

Historia połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstanie na bazie Sojuszu, do którego wstąpią członkowie partii Biedronia.

W połowie marca liderzy obu partii - Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń - poinformowali, że Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył postanowienie dotyczące Nowej Lewicy "ze stwierdzeniem prawomocności". Decyzja sądu pozwala na zwołanie kongresu, na którym dojdzie m.in. do wyboru nowych władz.

Na kongresie Nowej Lewicy zostaną wybrane władze partii. Ugrupowanie będzie miało dwóch współprzewodniczących, którzy będą szefami swoich frakcji wywodzącymi się z dawnej Wiosny i dawnego Sojuszu.