Na wniosek Koalicji Polskiej głosowanie ws. powołania Rzecznika Praw Obywatelskich odbędzie się z listy, łącznie nad obydwojgiem kandydatów, a nie alfabetycznie nad każdym osobno - przekazał we wtorek wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL-Koalicja Polska).

Sejm na wtorkowym posiedzeniu zajmie się wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich spośród dwojga kandydatów - senator Lidii Staroń, którą zgłosił klub PiS, oraz Marcina Wiącka - zgłoszonego jako wspólnego kandydata przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych, pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.

Głosowanie nad powołaniem RPO - tak jak poprzednio czterokrotnie w tej kadencji Sejmu - miało się odbyć w kolejności alfabetycznej i ten, kto pierwszy uzyskałby bezwzględną większość głosów, zostałby wybrany na RPO.

Po Prezydium Sejmu wicemarszałek Piotr Zgorzelski przekazał dziennikarzom, że na poprzednim posiedzeniu złożył wniosek, aby głosowanie ws. wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich było głosowaniem z listy, a nie w kolejności alfabetycznej.

"W Prezydium Sejmu, jak i w Konwencie nie było za dużo entuzjazmu do tego mojego wniosku, ale Kancelaria Sejmu i pani marszałek (Elżbieta Witek) przychyliły się i wniosek mój i klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej został przyjęty, i to jest wielki sukces, że nie ma głosowanie dyskryminacyjnego, które byłoby możliwe, gdyby nie wniosek Koalicji Polskiej" - powiedział polityk PSL.

Zgorzelski wytłumaczył też, jak będzie wyglądało samo głosowanie. "Będzie głosowanie łączne (nad kandydatami - PAP), które będzie polegało na tym, że wyświetlą się dwa nazwiska i można będzie głosować za jednym lub za drugim (kandydatem) lub się wstrzymać" - powiedział.

Wybór RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu zeszłego roku upłynęła kadencja RPO Adama Bodnara; parlament już czterokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać jego następcę.

RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.

Zgodnie z ustawą o RPO mimo upływu kadencji Bodnar nadal pełni swój urząd do czasu powołania przez parlament następcy. 15 kwietnia Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że przepis ustawy, który na to zezwala, jest niekonstytucyjny. Straci on moc w połowie lipca.