Po raz kolejny wzywam marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (KO), aby wniosek o uchylenie mu immunitetu był procedowany - zaapelował wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS). Ocenił, że najlepiej będzie, jeśli Grodzki sam zrzeknie się immunitetu i stanie przed wymiarem sprawiedliwości.

Pęk na konferencji prasowej w czwartek odniósł się do wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu marszałkowi Senatu. Prokuratura chce postawić Grodzkiemu zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej od pacjentów lub ich bliskich w czasie, gdy był dyrektorem szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatorem tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej.

Pęk przypomniał, że senatorowie PiS upominali się o zwołanie senackiej komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w celu rozpatrzenia wniosku prokuratury. "Następują działania obstrukcyjne w Senacie. Tym razem (wice)marszałek Bogdan Borusewicz (KO), który reprezentuje marszałka Grodzkiego jako członek prezydium, nadal trzyma ten wniosek w swoim biurku" - powiedział Pęk.

Zwrócił też uwagę, że senatorowie "nie widzieli tego wniosku, natomiast rozpisują się o nim media". "Uważam, że taka sytuacja jest niedopuszczalna, żebyśmy my jako senatorowie dowiadywali się o szczegółach tak ważnego i bezprecedensowego wniosku z mediów. Nie przejmuje się tym ani marszałek Grodzki, ani wicemarszałek Borusewicz" - ocenił Pęk.

Dodał, że on jako przedstawiciel opozycji w Senacie nie ma żadnego instrumentu, żeby zmusić do procedowania tego wniosku, ale uważa że "cała ta strategia marszałka Grodzkiego jest podejrzana". "Nie wiemy dlaczego marszałek tyle już tygodni, prawie trzy miesiące, analizuje wniosek od strony formalnej" - powiedział wicemarszałek.

Zaapelował też do Grodzkiego: "Uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby się pan po prostu dobrowolnie tego immunitetu zrzekł. (...) Jeśli ten wniosek jest polityczny i naciągany, na pewno pana adwokaci błyskawicznie to wykażą i wniosek będzie bezprzedmiotowy" - dodał.

Pęk odniósł się też do jednego z planowanych punktów czwartkowego posiedzenia Senatu - informacji rządu na temat działań dotyczących Białorusi. "W imieniu pana premiera ufam, że będzie to spokojna merytoryczna dyskusja, która nie przerodzi się w jakiś spektakl polityczny. Senat w obecnej kadencji lubi prowadzić alternatywną politykę zagraniczną w stosunku do polityki rządu. Sprawa Białorusi jest zbyt poważna, zbyt delikatna, żeby wokół niej robić jakąś alternatywą politykę" - podkreślił.

O złożeniu wniosku o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej marszałka Senatu prokuratura poinformowała 22 marca. Władze Senatu w połowie kwietnia odesłały prokuraturze wniosek z wezwaniem do uzupełnienia braków formalnych. Zdaniem senackich prawników uzasadnienie i treść żądania były niespójne, a wniosek podpisał zastępca prokuratora generalnego, bez zawartego upoważnienia zwierzchnika. Prokuratura Krajowa skierowała do Izby Wyższej uzupełniony wniosek.

Pod koniec kwietnia Grodzki powiedział PAP, że poprawiony wniosek "będzie procedowany normalnym trybem, tzn. najpierw ocena, czy spełnia wymogi formalne, a następnie, jeśli wniosek będzie pod tym względem poprawny, to trafi do komisji regulaminowej".

Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz przekonywał we wtorek w rozmowie z AP, że w Sejmie tego typu wnioski czekają na rozpatrzenie o wiele dłużej. "Senat jest znowu poganiany. W Sejmie takie wnioski leżą po ponad rok, niektóre dwa lata leżą, więc niech mnie nie poganiają" - powiedział senator KO.

Grodzki wielokrotnie zapewniał, że formułowane pod jego adresem zarzuty dotyczące korupcji nie mają podstaw. "Nigdy nie uzależniałem żadnej operacji od wpłaty jakiejkolwiek łapówki na moją rzecz" - mówił Grodzki w grudniu 2019 r., gdy tylko pierwsze doniesienia na ten temat pojawiły się w Radiu Szczecin.