Adam Bielan może zaprosić kogoś na urodziny, a nie przyłączać posłów Porozumienia do nie wiadomo jakiej partii - mówił w czwartek wicerzecznik prasowy Porozumienia Jarosława Gowina Jan Strzeżek.

Strzeżek był pytany w porannym wywiadzie w TOK FM o pomysł europosła Adama Bielana, by Porozumienie przekształcić w Partię Republikańską, w której znajdzie się znaczna część polityków Porozumienia i obecni członkowie Partii Republikańskiej. Ocenił, że te kolejne pomysły polityka, to kolejne odcinki kabaretu.

"Z całym szacunkiem, ale Adam Bielan może zaprosić kogoś na imprezę urodzinową, albo nie zaprosić, a nie przyłączać posłów Porozumienia, albo polityków Porozumienia do jakiejś nie wiadomo jakiej partii" - stwierdził. "Wszystko traktuję jako kolejne odcinki tego kabaretu Adama Bielana. Po pierwsze wszyscy jesteśmy już tym znudzeni, po drugie nikt już tego nie traktuje poważnie" - ocenił.

Jego zdaniem partia, którą Bielan ze Zbigniewem Gryglasem i z innymi politykami wyrzuconymi z Porozumienia chcą tworzyć, niespecjalnie ma jakiekolwiek szanse na polskiej scenie politycznej. Będzie tak z bardzo prostej przyczyny - "jeżeli fundamentem partii jest taka wartość, czy antywartość, jak zdrada, to ja nie wróżę popularności tej formacji" - uważa Strzeżek.

Pytany, czy w jego ocenie to nie o ugrupowaniu Bielana mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński jako kolejnym, które może podpisać się pod Polskim Ładem, przypomniał, że żeby założyć partię w Polsce trzeba zebrać tysiąc podpisów, tymczasem nie widział Gryglasa, żeby na warszawskiej "patelni" zbierał podpisy poparcia.

W końcówce czerwca, na początku lipca partia powinna wybierać prezesa Porozumienia. "Jeszcze nie ogłaszaliśmy daty kongresu wyborczego Porozumienia" - zaznaczył, tłumacząc, że ten moment uzależniony jest od obowiązujących obostrzeń, gdyż partia chce, by było to duże spotkanie z udziałem kilkuset osób. Rzecznik liczy, że po kongresie sprawa prawomocności wyboru prezesa Porozumienia zostanie zamknięta, "chociaż znając życie, Bielan będzie i tak coś nowego wymyślał".

Pytany, czy podczas zapowiedzianej w czwartek na godz. 10 konferencji b. wiceminister zdrowia Wojciech Maksymowicz ogłosi, że odchodzi z Porozumienia, nie chciał odpowiedzieć - prosił o poczekanie do tej godziny na informacje, które przekaże sam Maksymowicz.

Dopytywany o możliwą kandydaturę senator niezależnej Lidii Staroń na Rzecznika Praw Obywatelskich ocenił, że byłaby to dobra kandydatura, ale decyzja zarządu partii jeszcze nie zapadła.

"Myślę, że wszyscy się zgodzą, że jest to osoba, której przyświecają te wartości, które powinny przyświecać RPO - ciężka praca na rzecz Polaków" - powiedział.

Nie chciał powiedzieć, czy Staroń będzie kandydatką Porozumienia na RPO, ale powiedział, że wskazany przez partię kandydat, lub kandydatka, otrzymają wsparcie całej Zjednoczonej Prawicy. Powiedział, że posiedzenie zarządu Porozumienia Jarosława Gowina, które zdecyduje o kandydaturze, jeszcze nie zostało zwołane.

"Myślę, że to kwestia kilku najbliższych dni. Gdy będzie już konkretna data, natychmiast państwa poinformuję" - zapewnił rzecznik w Tok FM.

W środę Bielan mówił, że będzie wnioskować o to, żeby Porozumienie połączyło się z inną partią i zmieniło nazwę. Deklarował, że nie zamierza zakładać zupełnie nowej partii. Bielan podkreślił, że jest "po słowie" z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, który wie o tych planach.

Polityk dodał, że wiele jego koleżanek i kolegów "nie chce mieć nic wspólnego" z osobami, które są w otoczeniu Jarosława Gowina.

W Porozumieniu od kilku miesięcy trwa spór dotyczący kierownictwa ugrupowania. Bielan uważa, że zarząd partii, rozszerzony w październiku 2020 r. na wniosek lidera partii Jarosława Gowina został uzupełniony niezgodnie ze statutem, a trzyletnia kadencja Gowina upłynęła w kwietniu 2018 r.

Zwolennicy Gowina przekonują jednak, że 5 lutego decyzją krajowego sądu koleżeńskiego Bielan oraz poseł Kamil Bortniczuk zostali wykluczeni z Porozumienia, a powodem było wielokrotne łamanie statutu partii.