Silne zdolności obronne Europy opierają się przede wszystkim na silnych armiach krajów, które tworzą sojusz w ramach NATO. Stworzenie armii Unii Europejskiej osłabiłoby wojska państw członkowskich – uważa wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

O pomyśle stworzenia armii UE napisało we wtorek m.in. RMF FM, powołując się na wypowiedź wysokiego urzędnika Unii, którego cytuje Reuters. Jak wskazuje agencja, czternaście krajów Unii Europejskiej, w tym Niemcy i Francja, zaproponowało stworzenie wspólnych wojskowych sił szybkiego reagowania, które mogłyby interweniować na wczesnym etapie międzynarodowych kryzysów.

Według tych krajów, "UE powinna stworzyć brygadę liczącą 5000 żołnierzy, dysponującą jednostkami nawodnymi i samolotami, aby pomóc demokratycznym zagranicznym rządom potrzebującym pilnej pomocy".

Reuters podaje, że ten pomysł ma zostać omówiony na czwartkowym posiedzeniu w Brukseli pod przewodnictwem wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josepa Borrella.

Jabłoński pytany w czwartek w Programie Trzecim Polskiego Radia, czy utworzenie armii Unii Europejskiej byłoby sposobem na powstrzymanie agresywnej polityki Rosji, ocenił, że "niestety, to przejaw myślenia życzeniowego".

"W teorii to nie jest najgorszy pomysł, żebyśmy mieli silną armię europejską. Silne zdolności obronne Europy opierają się przede wszystkim na silnych armiach narodowych, krajowych, które w ramach NATO tworzą sojusz. Jeżeli mamy do czynienia z brakiem zdolności do tego, aby sfinansować obronność na poziomie 2 proc. PKB, to tworzenie kolejnego bytu, armii europejskiej obok NATO, jest osłabianiem armii państw członkowskich" - mówił wiceszef MSZ.

Wcześniej pozytywnie o projekcie wspólnej obronności UE wypowiadał się europoseł PO, były szef MON i MSZ Radosław Sikorski. "Po odsunięciu PiS od władzy staniemy się liderem tworzenia projektu europejskiej obronności i będziemy dążyć do stworzenia legionu europejskiego" - zapowiadał Sikorski na konferencji pod koniec kwietnia.

W rozmowie z portalem fakt.pl stwierdził, że "armia europejska w sile brygady składałaby się z ochotników państw członkowskich i podlegałaby Radzie Unii Europejskiej ds. zagranicznych i obronnych". "Przekształcilibyśmy w legion dzisiejsze grupy bojowe Unii Europejskiej, które funkcjonują od 20 lat. To są w tej chwili roczne dyżury trzech batalionów, czyli brygady, które można w jakiejś potrzebie" - powiedział Sikorski.Jak podaje Reuters, wśród krajów, które zaproponowały stworzenie wspólnych europejskich sił wojskowych, znalazły się: Austria, Belgia, Cypr, Czechy, Niemcy, Grecja, Francja, Irlandia, Włochy, Luksemburg, Holandia, Portugalia, Słowenia i Hiszpania.