Lewica w Święto Pracy zapowiada projekty ustaw dla pracowników i deklaruje poparcie dla ratyfikacji unijnych środków, jeżeli do Krajowego Planu Odbudowy, który zostanie wysłany do Komisji Europejskiej, zostaną wpisane jej postulaty.

W Święto Pracy delegacja polityków Lewicy złożyła kwiaty pod tablicą Pamięci Bojowników Wolności w Bramie Straceń warszawskiej Cytadeli, na placu Grzybowskim pod kamieniem upamiętniającym manifestację PPS z 13 listopada 1904 roku, a także pod pomnikiem socjalisty, premiera rządu lubelskiego Ignacego Daszyńskiego na placu Na Rozdrożu.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski pod pomnikiem Daszyńskiego ogłosił, że jego ugrupowanie złoży pakiet zmian legislacyjnych dotyczących pracowników. W skład "Pakietu Pracowniczego 2021" wchodzą: prawo do urlopu, L4 i ubezpieczenia dla wszystkich pracujących, 100 proc. pensji na zwolnieniu lekarskim, nowe narzędzia dla Państwowej Inspekcji Pracy, koniec zwalnianiem pod pretekstem pandemii, emerytury stażowe, emerytura minimalna 1600 zł "na rękę", minimum 3500 zł wypłaty w budżetówce, a także tworzenie nowych miejsc pracy w całej Polsce.

"Miejsce i rola Lewicy w parlamencie to budowa odpowiedzialnego zaplecza dla tych wszystkich ludzi, którzy potrzebują wsparcia" - podkreślał.

Polityk przypomniał także, że 17 lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. "To Lewica wprowadziła Polskę do UE. To rząd Lewicy walczył o dobre, mocne miejsce Polski w Zjednoczonej Europie" – podkreślał. "Dziś Lewica mówi +tak+ dla Unii Europejskiej i dla wielkiego planu odbudowy, bo te pieniądze powinny tutaj w Polsce być" - zadeklarował szef klubu Lewicy.

"Powinny być jednak jasno i konkretnie spisane cele, dlatego Lewica w dniu święta pracowników odpowiada jasno: będą spełnione nasze warunki - będzie poparcie dla wielkich pieniędzy" - mówił Gawkowski. "Ale jeżeli mamy głosować Fundusz Odbudowy przed wysłaniem go do Komisji Europejskiej, to na to nie może być zgody" - zaznaczył.

Jak podkreślał polityk, "jeżeli rząd Mateusza Morawieckiego nie wyśle do poniedziałku rano informacji o ostatecznym kształcie Krajowego Planu Odbudowy, Lewica będzie się domagała, aby wtorkowe posiedzenie Sejmu zostało odłożone". "Nie ma pośpiechu w tym, żeby głosować fundusz i ratyfikację. Nie ma potrzeby się spieszyć, jeżeli nie będą spełnione wszystkie warunki, które zagwarantują, że pieniądze będą dobrze wydawane, wspólnota będzie mogła nad tym czuwać, a Polacy będą zadowoleni z wielkości wynegocjowanych, ale też wskazanych przez Lewicę 75 tys. nowych mieszkań, z kilkuset milionów złotych na szpitale powiatowe, z odpowiedzialności za samorządy" – dodał.

4 maja Sejm na dodatkowym posiedzeniu zajmie się projektem ustawy ws. ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE; projekt we wtorek przyjął rząd. "Krajowy Plan Odbudowy przyjęty przez Radę Ministrów. Ma go również już Komisja Europejska" - napisał w piątek wieczorem na Twitterze wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. "Przed nami ważne głosowanie już 4 maja w Sejm RP. Pokażmy, że są sprawy, które nie mogą dzielić" - zaznaczył.

Lider Lewicy Razem Adrian Zandberg podczas konferencji odniósł się do słów lidera PO Borysa Budki, który w sobotę w Katowicach mówił: "Nie może być tak, że bez głosu polskiego parlamentu o środkach wydatkowanych z KPO będą decydować wyłącznie polscy i brukselscy urzędnicy, że Parlament Europejski będzie miał więcej do powiedzenia, aniżeli polski parlament".

Zandberg nazwał opinie wygłaszane przez przewodniczącego jako "zaskakujące", a podobne słowa wykorzystywane do gry politycznej w Wielkiej Brytanii zakończyły się brexitem. "Koalicyjny Klub Lewicy wierzy w Zjednoczoną Europę. Chcemy Europy silnej, chcemy Europy zjednoczonej i chcemy Europy socjalnej" - zadeklarował polityk Lewicy Razem. "Europa to jest polska przyszłość i przyszłością Polski w Europie nie wolno grać w pokera" - stwierdził.

Podczas wspólnej konferencji z Lewicą przewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski odnosząc się do funduszy unijnych mówił, że "to są pieniądze wypracowane przez pracowników i mają być m.in. przeznaczone na sprawiedliwą transformację energetyczną". "Dla OPZZ sprawiedliwa transformacja to realizacja zasady: nowy zakład za zamykany zakład, nowe miejsce za likwidowane miejsce pracy. To mają być środki na godny start dla młodych ludzi, na unowocześnienie gospodarki, na ochronę zdrowia, oświatę i kulturę, bo to są nasze pieniądze, dlatego te miliardy nie mogą być kartą przetargową w walce o władzę, o doraźne korzyści grup interesów. Ich sprawiedliwy i racjonalny podział to polska racja stanu" - mówił Radzikowski.

Aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony wszystkie państwa członkowskie muszą ratyfikować decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Brak ratyfikacji tej decyzji wstrzymałby uruchomienie pakietu środków - zarówno z wieloletniego budżetu na lata 2021-2027, jak i Funduszu Odbudowy. Polska z unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy ma otrzymać łącznie 770 mld zł.

Każde państwo członkowskie musi przygotować i przesłać do Komisji Europejskiej Krajowy Plan Odbudowy, będący podstawą do wypłaty środków z unijnego Funduszu Odbudowy. W dokumencie wyodrębniono część grantową i pożyczkową. Z Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji około 58 mld euro.

Biedroń: Lewica zawsze stała po stronie praw pracowniczych

Zrobimy wszystko, aby nie tylko płaca minimalna, ale również średnia wynagrodzeń w Polsce była taka, jak w Unii Europejskiej - powiedział w sobotę w Gdańsku europoseł Lewicy Robert Biedroń.

Politycy Lewicy - Beata Maciejewska, Robert Biedroń, Krzysztof Śmiszek - z okazji Święta Pracy złożyli w sobotę kwiaty przed pomnikiem Tym co za polskość Gdańska.

"Żyjemy w XXI wieku, a niestety system, który został w Polsce zbudowany po 1989 roku jest niesprawiedliwy. Polacy zarabiają zdecydowanie mniej pieniędzy niż wynosi średnia zarobków na Zachodzie. Jako Lewica zrobimy wszystko, aby nie tylko płaca minimalna, ale również średnia wynagrodzeń w naszym kraju była taka, jak w Unii Europejskiej. Polki i Polacy zasługują na dobrą pracę i godną płacę. To się im po prostu należy. Lewica zawsze stała po stronie praw pracowniczych i związków zawodowych. Ubolewam, że w tym ważnym dniu ludzi pracy, nie ma z nami przedstawicieli partii rządzącej i sił opozycyjnych" - powiedział Biedroń.

Poinformował, że posłowie Lewicy przygotowali pakiet ustaw, które mają poprawić sytuację pracowników.

"Przedstawiamy pakiet rozwiązań +3 razy P+, czyli pracownik, praca, prawo. To pakiet regulujący wszystkie kwestie, które przez lata nie zostały załatwione. Kolejne rządy w Polsce mówiły weź kredyt, zmień pracę lub rodzina na swoim, jeśli masz legitymację. Nie na tym polega solidarność i sprawiedliwość społeczna" - podkreślił.

Jak wyjaśnił, pakiet ten składa się z ośmiu postulatów. Pierwszy z nich dotyczy praw pracowniczych. "Niestety, dzisiaj wiele osób pracuje na umowach śmieciowych, które nie gwarantują stabilności zatrudnienia, dlatego jako Lewica domagamy się prawa do urlopu, L4, ubezpieczenia dla wszystkich pracowników" - zaznaczył europoseł.

Plan przygotowany przez Lewicę przewiduje również, że każda osoba na zwolnieniu będzie otrzymywała 100 proc. wynagrodzenia. "Koniec z karą za chorowanie. Chcielibyśmy, aby pracownicy nie bali się chorować, nie bali się informować o tym swoich pracodawców, aby otrzymywali na zwolnieniach 100 proc. wynagrodzenia" - podkreślił Biedroń.

Lewica chce również dać inspektorom pracy nowe uprawnienia.

"Państwowa Inspekcja Pracy ma mniejsze dofinansowanie niż Instytut Pamięci Narodowej. Musimy sobie jasne powiedzieć, co dzisiaj jest nam bardziej potrzebne - ochrona pracowników czy kilku panów w IPN, którzy grzebią w naszej historii i jeszcze niczego dobrego nie wygrzebali. My jesteśmy za likwidacją IPN i za wzmocnieniem PIP" - oświadczył Biedroń.

Dodał, że pretekstem do zwolnienia pracowników, nie może być pandemia COVID-19. "Musimy to powstrzymać, dlatego Lewica składa odpowiednią ustawę w tej sprawie" - zakomunikował.

Podkreślił, że konieczne jest także wprowadzenie emerytur stażowych. Mówił też o potrzebie podniesienia wysokości świadczeń emerytalnych do 1,6 tys. zł na rękę, a także płacy minimalnej w tzw. budżetówce.

"Budżetówka to ważny sektor zatrudnienia pracowników. Wiemy, że pensje w tym sektorze są głodowe. 3,5 tys. złotych to absolutne minimum" - wskazał Biedroń.

Ostatnim, ósmym punktem w planie Lewicy jest tworzenie nowych miejsc pracy. "Mamy wiele białych plam na mapie Polski, gdzie szczególnie młodzi ludzie wyjeżdżają z terenów dotkniętych zubożeniem. Polska musi rozwijać się w sposób zrównoważony, a ten rozwój dotyczy także tworzenia nowych miejsc pracy" - dodał.

Jak wskazała posłanka Beata Maciejewska, plan Lewicy polega przede wszystkim na wyrównywaniu szans. Zwróciła też uwagę, że 1 maja, to nie tylko Święto Pracy, ale też rocznica wejścia Polski do UE.

"17 lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Domagamy się praw pracowniczych na europejskim poziomie. Chcemy, aby również u nas funkcjonowały standardy europejskie dotyczące pracy, urlopów, jakości życia, rozwijania transportu publicznego, możliwości kupienia mieszkania przez młodych ludzi. Nie może być tak, że jeden człowiek, który pracuje w spółce Skarbu Państwa nie ujawnia swoich dochodów, ma 38 różnego rodzaju nieruchomości, a młody człowiek, który zarabia nawet i 4 tysiące złotych, nie jest w stanie bez pomocy rodziców, dziadków myśleć o założeniu rodziny" - powiedziała.

Poseł Krzysztof Śmiszek ocenił, że Lewica jest najbardziej aktywnym klubem w polskim parlamencie, jeśli chodzi o składanie projektów ustaw, które dotyczą rynku pracy, praw pracowniczych czy rozwoju przedsiębiorczości.

"Nie możemy powstydzić się dorobku. Złożyliśmy już prawie 90 projektów ustaw, z czego 70 dotyczy wzmocnienia roli Państwowej Inspekcji Pracy, ochrony pracowników i osób, które są wypychane na umowy śmieciowe pod pretekstem pandemii. Lewica zawsze jest po stronie praw człowieka. Zawsze staliśmy na dwóch nogach - po stornie mniejszości, kobiet, osób niepełnosprawnych, a także po stronie praw socjalnych, gospodarczych" - podkreślił Śmiszek. (PAP)