- Czym jest ETS2 i dlaczego budzi takie emocje?
- PiS chce, by Polska wyszła z ETS: Składamy projekt uchwały
- „To unijny parapodatek klimatyczny”. Ostrzeżenie przed utratą konkurencyjności
- Rząd Tuska szuka wsparcia w UE. Koalicja 15 państw kwestionuje ETS2
- Społeczny Fundusz Klimatyczny – tarcza czy miraż?
„To będzie bilion złotych z kieszeni Polaków” – ostrzegają politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy złożyli w Sejmie projekt uchwały wzywającej rząd Donalda Tuska do podjęcia działań w celu wycofania Polski z unijnego systemu. Czy to prawda?
Czym jest ETS2 i dlaczego budzi takie emocje?
Europejski System Handlu Emisjami (EU ETS) działa od 2005 roku i stanowi jedno z kluczowych narzędzi Unii Europejskiej w walce ze zmianą klimatu. System ustala limit emisji CO2, który może być wyemitowany przez przemysł, energetykę i inne sektory gospodarki. Przedsiębiorstwa otrzymują lub kupują specjalne uprawnienia – jedno pozwala na emisję jednej tony dwutlenku węgla. Firmy, które wyemitują mniej, mogą sprzedać nadwyżkę innym.
Teraz Bruksela chce rozszerzyć ten mechanizm wprowadzając tzw. ETS2, który obejmie też budynki i transport drogowy. Cel? Redukcja emisji o 43 proc. do 2030 roku (w porównaniu z 2005 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Dla Polski, gdzie większość domów ogrzewana jest węglem lub gazem, a samochody często mają ponad 10 lat, nowe przepisy mogą okazać się ciosem w domowe budżety. Z drugiej strony zmiany mogą przyspieszyć transformację klimatyczną, która jest potrzebna.
PiS chce, by Polska wyszła z ETS: Składamy projekt uchwały
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło podjąć ofensywę. W środę w Sejmie posłowie partii ogłosili projekt uchwały, który wzywa rząd do zbadania formalnych możliwości opuszczenia unijnego systemu ETS oraz do przedstawienia wyników prac w ciągu dwóch miesięcy.
– Składamy dzisiaj w imieniu PiS projekt uchwały (...). Oczekujemy od rządu, że przedstawi w terminie 30 dni informacje na temat formalnych możliwości wyjścia Polski z systemu handlu emisjami (ETS), a w ciągu 60 dni sprawozdania z podjętych w tym zakresie działań na forum międzynarodowym – powiedział poseł Kacper Płażyński.
Według polityków PiS, utrzymanie i rozszerzenie ETS2 doprowadzi do drastycznego wzrostu kosztów życia. Poseł Andrzej Gawron wskazał, że skutki finansowe będą gigantyczne: „Przyjęcie ETS2 wygeneruje koszty na poziomie biliona złotych, które przełożą się na konkretne wydatki dla polskich rodzin”.
„To unijny parapodatek klimatyczny”. Ostrzeżenie przed utratą konkurencyjności
Politycy Prawa i Sprawiedliwości są zdania że ETS już dziś obciąża polską gospodarkę. Poseł Janusz Kowalski przekonywał, że system jest de facto dodatkowym podatkiem nałożonym na obywateli i przedsiębiorców. „Ceny energii i ciepła w Polsce już dziś są wysokie ze względu na system ETS, który jest unijnym parapodatkiem klimatycznym” – stwierdził Kowalski, dodając, że dalsze utrzymywanie tego mechanizmu doprowadzi do „zwijania przemysłu energochłonnego”.
Rząd Tuska szuka wsparcia w UE. Koalicja 15 państw kwestionuje ETS2
Choć rząd Donalda Tuska nie zapowiada wyjścia z unijnego systemu, to także wyraża obawy wobec nadchodzących zmian. Już we wrześniu wiceminister klimatu Krzysztof Bolesta poinformował, że Polska zbudowała w Brukseli koalicję 15 państw, które uważają, że temat ETS2 wymaga ponownego przeanalizowania.
Bolesta wyjaśnił, że wspólny postulat dotyczy mechanizmu kontroli cen pozwoleń na emisję w nowym systemie. Innymi słowy – państwa członkowskie chcą mieć wpływ na to, by ceny uprawnień nie rosły w sposób niekontrolowany, jak to miało miejsce w poprzednich latach w systemie ETS.
Do tematu odniósł się również premier Donald Tusk już w styczniu 2025 roku. Szef rządu przestrzegł wówczas przed pochopnym wprowadzeniem ETS2, wskazując na ryzyko gwałtownego wzrostu kosztów ogrzewania i transportu.
Społeczny Fundusz Klimatyczny – tarcza czy miraż?
Jednym z elementów łagodzenia skutków ETS2 ma być Społeczny Fundusz Klimatyczny (SFK). Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej skierowało już do konsultacji projekt ustawy tworzącej ramy działania tego mechanizmu.
Fundusz ma być finansowany właśnie z wpływów pochodzących z ETS2. Jego głównym zadaniem będzie pomoc osobom, które znajdą się w trudnej sytuacji w związku z wprowadzeniem systemu – m.in. poprzez bezpośrednie wsparcie dochodów, inwestycje w termomodernizację budynków czy dopłaty do czystych źródeł energii.
Jednak politycy opozycji przekonują, że to zbyt mało. Według nich nawet najlepiej skonstruowany fundusz nie zrekompensuje gigantycznych kosztów, jakie spadną na gospodarstwa domowe i firmy.
„Bilion złotych z kieszeni Polaków”. Strach przed nowym podatkiem od ogrzewania
Według szacunków posłów PiS, łączny koszt uczestnictwa Polski w ETS2 może wynieść bilion złotych. To równowartość ponad połowy obecnego rocznego PKB kraju. Taka suma miałaby zostać „wyciągnięta” z kieszeni obywateli i przedsiębiorców w postaci droższego paliwa, ciepła i energii elektrycznej. – To podatek od ogrzewania i transportu, który dotknie każdego Polaka, bez względu na status majątkowy – podkreślają politycy PiS.
Krytycy ETS2 ostrzegają, że nowe regulacje mogą wywołać wzrost cen nie tylko energii, ale i towarów, których transport stanie się droższy. W efekcie ucierpią najubożsi, a różnice społeczne w Unii jeszcze bardziej się pogłębią.
Polska: Między Brukselą a realiami
Wielu ekspertów zwraca uwagę, że Polska znajduje się dziś w trudnej sytuacji. Z jednej strony zobowiązała się do realizacji celów klimatycznych UE, z drugiej – jej gospodarka wciąż oparta jest na węglu. Według danych Eurostatu, w 2024 roku ponad 70 proc. energii elektrycznej w Polsce pochodziło z paliw kopalnych.
Wprowadzenie ETS2 mogłoby więc znacząco obniżyć konkurencyjność polskiego przemysłu, zwłaszcza energochłonnych sektorów, takich jak hutnictwo, cementownie czy przemysł chemiczny. – ETS2 w obecnej formie to zagrożenie dla miejsc pracy, bezpieczeństwa energetycznego i stabilności gospodarczej – podkreślają posłowie opozycji.
Z drugiej strony działanie mogłoby znacznie przyspieszyć potrzebną transformację energetyczną. Warto pamiętać, że ocieplenie klimatu niesie za sobą zdecydowanie gorsze skutki i a koszt dopasowania do jego następstw (fale upałów, susze, groźne i nieprzewidywalne zjawiska klimatyczne, wreszcie występowanie groźnych chorób tropikalnych, niespotykanych dotąd na starym kontynencie) będzie zdecydowanie wyższy niż w przypadku ETS2.
Co dalej z ETS2?
Na razie nie zapadły żadne wiążące decyzje dotyczące ewentualnego wycofania Polski z ETS2. Projekt uchwały PiS trafi do prac sejmowych, a rząd Donalda Tuska analizuje możliwe scenariusze, w tym wprowadzenie mechanizmów łagodzących skutki systemu.