W poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS Bartłomiej Wróblewski potwierdził chęć kandydowania na stanowisko rzecznika praw obywatelskich.

Wróblewski podkreślił, że jest osobą „pracowitą, konsekwentną, niezależnie myślącą”, co swoim zdaniem pokazał podczas pracy parlamentarnej. Posłem PiS jest drugą kadencję, od 2015 r. Jest też doktorem nauk prawnych, specjalizującym się w prawie europejskim oraz prawie konstytucyjnym Polski i Niemiec.
Największe kontrowersje i krytykę ze strony opozycji wywołuje to, iż Wróblewski był jednym z autorów wniosku do Trybunału Konstytucyjnego kwestionującego przepisy, które dopuszczały aborcję ze względu na nieuleczalne wady płodu (efekty tego wniosku wszyscy znają).
– Jeśli zostanę rzecznikiem praw obywatelskich, będę się starał pomóc każdemu człowiekowi, niezależnie od wieku, przekonań politycznych, zapatrywań światopoglądowych, stanu zdrowia, orientacji. Nikt nie może być w Polsce dyskryminowany ‒ oświadczył kandydat na RPO.
W swoim wystąpieniu Bartłomiej Wróblewski powiedział, że zagrożenia dla praw i wolności „płyną z władzy publicznej w całej jej różnorodności”.
‒ Jest to na pewno władza krajowa, ale jest to także władza europejska czy międzynarodowa. Jest to władza centralna, ale także są to władze samorządowe. Jest władza wykonawcza, ustawodawcza, ale także są sądy. I ze wszystkich tych stron mogą płynąć zagrożenia dla praw i wolności jednostki. Może płynąć także wsparcie dla tych praw w ‒ podsumował kandydat na RPO.
Kadencja Adama Bodnara na stanowisku rzecznika zakończyła się 9 września 2020 r., jednak zgodnie z ustawą o RPO (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 627) sprawuje on swoje obowiązki aż do wyłonienia następcy. Tego ma wybrać Sejm za zgodą Senatu. Nie udało się to już trzykrotnie – najpierw Sejm dwa razy odrzucił kandydaturę Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, popieranej przez partie opozycyjne oraz liczne organizacje pozarządowe. Następnie Senat nie zgodził się na wybranego przez Sejm wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka (który, podobnie jak Wróblewski, zamierzał przesiąść się na fotel RPO prosto z ław poselskich rządzącej partii). Urzędowanie Adama Bodnara może też jednak zakończyć TK, mający zbadać zgodność z konstytucją przepisu, na podstawie którego pełni on dalej obowiązki. Termin rozprawy w tej sprawie był przekładany już osiem razy. Kolejny wyznaczono na 25 marca, czyli na ten sam dzień, w którym Sąd Najwyższy ma wydać oczekiwaną uchwałę w sprawie kredytów frankowych. ©℗