Powołanie parlamentarnego zespołu ds. pedofilii zaproponowali posłowie KO Kamila Gasiuk-Pihowicz, Katarzyna Piekarska i Dariusz Joński, których w czwartek po raz kolejny nie wpuszczono do siedziby komisji ds. pedofilii.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej posłowie Koalicji Obywatelskiej poinformowali, że po raz kolejny nie zostali wpuszczeni do siedziby komisji ds. pedofilii.

Tym razem, jak powiedzieli, byli w konkretnej sprawie 33-letniego poszkodowanego pana Tomasza, który w przeszłości był molestowany przez księdza W. Poszkodowany ten zgłosił sprawę do komisji, ale ta odpowiedziała, by ustalił miejsce pobytu księdza W.

"Po co ta komisja jest, skoro od 3 miesięcy nikt do niego nie zadzwonił, choć zostawił swój numer telefonu?" - pytał Joński.

Swoim pełnomocnikiem pan Tomasz uczynił Katarzynę Piekarską, która jest radcą prawnym, ale mimo to, jak mówili posłowie, nie została ona w czwartek wpuszczona do siedziby komisji.

"To łamanie prawa, uniemożliwianie wykonywanie mandatu posła i senatora" - komentował Joński fakt niewpuszczenia posłów.

Zapowiedział, że do marszałek Sejmu Elżbiety Witek złożył wniosek o powołanie zespołu parlamentarnego ds. kontroli urzędu komisji ds. pedofilii.

"Nie wyobrażamy sobie, żeby sprawy pedofilskie były zamiatane pod dywan, żeby takie osoby jak pan Tomasz nie dostawały żadnej pomocy od urzędu, od ludzi, którzy powinni natychmiast do niego zadzwonić i spytać, jak mu pomóc" - mówił Joński.

Zespół ten, jak mówił, ma na pierwszym swoim posiedzeniu zebrać się w przyszłym tygodniu, a do jego składu zaproszeni są posłowie wszystkich klubów, a także senatorowie. Zaapelował, by poszkodowani zwracali się do zespołu, skoro komisja nie chce im pomóc.

Piekarska dodała, że podczas czwartkowej wizyty chcieli komisji przedstawić np. doświadczenia australijskie, gdzie działał specjalny telefon zaufania dla ofiar pedofilii.

"Dlaczego ta komisja ma na tyle złej woli, że się z nami nie spotkała" - pytała Piekarska. Zwróciła uwagę, że posłowie nie chcieli przecież pytać o żadne dane wrażliwe.

"Wygląda na to, że komisja myśli przede wszystkim o swoich finansach" - oceniła, nawiązując do publikacji "Gazety Wyborczej" pt. "Bizancjum w komisji ds. pedofilii. Zarabiają jak ministrowie, kontroli nie wpuszczają".

Poinformowała, że szef klubu KO Cezary Tomczyk skierował w sprawie posłów pismo do marszałek Sejmu ze skargą na ich niewpuszczenie do komisji.

"Państwowa komisja, państwowe pieniądze, mamy prawo pytać, jak te pieniądze są wydawane" - dodała Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Widać, że te drzwi są zamknięte nie tylko dla nas, ale i dla sprawiedliwości" - mówiła.

"Będziemy tu przychodzić do skutku, przyjdziemy we wtorek z opiniami prawnymi" - zapowiedział Joński. "To nie jest komisja, to jest jakiś cyrk za publiczne pieniądze" - dodał.

Posłowie wcześniej już dwukrotnie nie zostali wpuszczeni do komisji. W czwartek komisja ma mieć swoją konferencję prasową.

Wcześniej komisja tłumaczyła, że nie należy do katalogu podmiotów wskazanych w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora jako podlegających kontroli w trybie interwencji poselskiej i jest w swojej działalności niezależna od innych organów władzy państwowej.

Komisja ds. pedofilii utworzona została na mocy ustawy, która weszła w życie we wrześniu 2019 r. Nowo powołani członkowie komisji złożyli ślubowanie w lipcu 2020 r. W skład komisji wchodzi siedmiu członków reprezentujących: Sejm, Senat, prezydenta, premiera i Rzecznika Praw Dziecka.

W końcu listopada 2020 r. Państwowa Komisja ds. Pedofilii rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń o przypadkach przestępstwa pedofilii albo o ich ukrywaniu. Wniosek taki może złożyć każda osoba, która wie o takim przypadku. Wnioski można składać osobiście, e-mailem lub wysłać pocztą. Do zadań komisji należy też m.in. badanie spraw, które uległy przedawnieniu i wpisywanie pedofilów do Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. Komisja ma także możliwość monitorowania toczących się postępowań i występowanie przed sądem jako oskarżyciel posiłkowy.