Tempo szczepienia Polaków przeciw koronawirusowi jest dramatycznie niskie, do Polski trafiło 670 tys. dawek szczepionki, a zaszczepionych zostało tyko nieco ponad 50 tys. osób; żądamy by program masowego szczepienia rozpoczął się jak najszybciej - oświadczyli w poniedziałek politycy KO.
Przewodniczący klubu KO Cezary Tomczyk podkreślił na konferencji prasowej w Sejmie, że do tej pory do Polski trafiło 670 tys. dawek szczepionek przeciw COVID-19, a zaszczepionych zostało 50 tys. 391 osób. "To znaczy, że ponad pół miliona szczepionek leży gdzieś w magazynach, to znaczy, że pół miliona szczepionek czeka na to, by ich użyć, to znaczy, że pół miliona osób nie zostało zaszczepionych mimo że mogło" - zauważył polityk.
"Tempo zaszczepienia ludzi w Polsce jest dramatycznie niskie, jesteśmy daleko za Danią, Niemcami, Izraelem, jesteśmy niestety w dole stawki. Żądamy, żeby program masowego szczepienia Polaków rozpoczął się jak najszybciej, on już powinien działać, rząd miał 60 dni, żeby przygotować program szczepienia Polaków" - oświadczył Tomczyk.
"Dzisiaj składamy wniosek o nadzwyczajne posiedzenie komisji zdrowia po to, żeby dowiedzieć się do ministra zdrowia jak przebiega program szczepień, kto będzie szczepiony, w jakiej kolejności, kiedy uzyskamy pełną informację" - poinformował szef klubu KO. Dodał, że pod wnioskiem podpisali się też posłowie Lewicy.
Szef komisji Tomasz Latos (PiS) poinformował w poniedziałek, że we wtorek o godz. 10 rozpocznie się posiedzenie sejmowej komisji zdrowia, podczas którego posłowie komisji mają się zająć sprawą szczepień na COVID-19.
Tomczyk zadał też na konferencji pięć pytań do premiera: dlaczego nie są publikowane dokładne dzienne dane o szczepieniach; dlaczego zapisy na szczepienia ruszają dopiero 15 stycznia; kiedy osiągniemy odporność populacyjną; kiedy obywatele zainteresowani szczepionką poznają termin swojego szczepienia; dlaczego możliwe jest zgodne z wytycznymi NFZ szczepienie osób spoza grupy "0", ale nie osób z kolejnego etapu - numer "1".
Według Katarzyny Lubnauer (KO) jest zupełnie niezrozumiałe, dlaczego od 1 stycznia nie ruszyły szerokie zapisy na szczepienia dla kolejnych grup po grupie "0". Dodała, że liczba nieco ponad 50 tys. osób zaszczepionych do tej pory kompromituje rząd. Posłanka podkreśliła, że każdy Polak ma prawo poznać datę, w której ma szansę zostać zaszczepiony. "W Polsce nikt nie wie, kiedy czeka jego kolej" - zaznaczyła Lubnauer.
Dodała, że codziennie powinny ukazywać się raporty, ile osób i z której grupy zostało zaszczepionych oraz ile szczepionek zostało zmarnowanych.
Zdaniem Lubnauer w przypadku, gdy zabraknie osób na szczepienia z pierwszego etapu, to automatycznie powinny poddane być szczepieniom osoby z kolejnego etapu. "Rządzący kompletnie nie przygotowali się do szczepień i nie mają żadnej listy rezerwowej osób z kolejnego etapu" - powiedział posłanka KO. Podkreśliła, że takiej listy brakuje, ponieważ dopiero 15 stycznia uruchomione zostaną zapisy kolejnych osób na szczepienia.
"Rząd pokazał, że kompletnie jest nieprzygotowany, że ostatnie dwa miesiące zmarnował, że mieliśmy piękny pokaz slajdów dot. narodowej strategii szczepień, ale tej strategii nie ma. Nie ma Narodowego Programu Szczepień, ponieważ nie ma żadnych przygotowań związanych z zapisami, z raportowaniem i szczelnością systemu. Po prostu system zawiódł" - oceniła Lubnauer.
Odnosząc się do sprawy szczepień osób poza kolejnością powiedziała, że brak strategii i przygotowania listy rezerwowej oraz wcześniejszych zapisów spowodował, że na szczepieniach pojawiły się osoby spoza grupy "0". Tomczyk podkreślił, że ujawniona powinna zostać lista wszystkich osób publicznych, w szczególności polityków, które zostały zaszczepione wcześniej. Wskazywał, że chodzi m.in. o polityków samorządowych PiS.
Tomczyk podkreślił, że nie ma równych i równiejszych, jest jasna kolejność szczepień i potrzebny jest jak najszybciej powszechny system szczepień.
27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele. Według zapowiedzi przedstawicieli rządu, zapisy na szczepienie dla osób spoza priorytetowych grup ruszą 15 stycznia.
Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w zeszłym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które - niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny - otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej w piątek skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek 4 stycznia br.
Prezes ARM Michał Kuczmierowski w sobotę w rozmowie z PAP zaprzeczył, że była dodatkowa pula dawek szczepionki dla WUM, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.