Czy Kasia Tusk była podsłuchiwana Pegasusem?
Bogdan Święczkowski w czwartek uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości, która m.in. opiniowała część projektu przyszłorocznego budżetu państwa w odniesieniu do TK. Przed posiedzeniem był m.in. pytany przez dziennikarzy o środowe doniesienia Onetu, że córka szefa rządu - Katarzyna Tusk została przesłuchana i otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym wykorzystywania systemu Pegasus.
Rzecznik PK prok. Przemysław Nowak przekazał w środę PAP, że z dotychczas zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby bezpośrednio wobec córki premiera, Katarzyny Tusk-Cudnej stosowano oprogramowanie Pegasus. Jednocześnie potwierdził, że PK przesłuchała córkę premiera w śledztwie dot. wykorzystania Pegasusa. - Prokurator z Zespołu Śledczego nr 3 Prokuratury Krajowej przesłuchał w dniu 8 października 2025 r. w charakterze świadka Katarzynę Tusk-Cudną w śledztwie dotyczącym wykorzystywania oprogramowania Pegasus - przekazał Nowak. Zaznaczył, że przesłuchanie odbyło się w ramach sprawy podejrzenia przekroczenia uprawnień przez prokuratorów, w tym ówczesnego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, w związku z nieuprawnionym uzyskiwaniem i kopiowaniem materiałów objętych tajemnicą adwokacką i obrończą. Materiały, o których mowa, miały dotyczyć adwokata Romana Giertycha, obecnie także posła KO. Jak informował Onet, córka premiera była wtedy jego klientką.
Według prok. Nowaka, z „materiału dowodowego wynika natomiast podejrzenie, że materiały zawierające tajemnicę adwokacką, dotyczące wskazanego świadka, mogły być w sposób bezprawny przekazywane i kopiowane, a tym samym naruszone zostało jej prawo do zachowania w tajemnicy informacji dotyczących kontaktów z adwokatem”.
Święczkowski pytany o te materiały, w tym, czy były one kopiowane na zewnętrzne nośniki zapewnił, że „wszystkie materiały zostały zniszczone”. Dopytywany, kiedy zostały zniszczone i w jaki sposób, odpowiedział, aby z tymi pytaniami skierować się do prokuratury. - Mają pełną wiedzę na ten temat, jest protokół zniszczenia tych materiałów - mówił Święczkowski.
Bogdan Święczkowski: "Siedziałem po prostu w gabinecie i miałem cały czas słuchawki na głowie”
Pytany, czy wydawał polecenia kopiowania tych materiałów odparł, że to kwestie ściśle tajne. Na kolejne pytanie, czy słuchał nagrań z tych podsłuchów odpowiedział, ironizując: „Tak, słuchałem wszystkiego, słuchałem wszystkich nagrań, siedziałem po prostu w gabinecie i miałem cały czas słuchawki na głowie”. - Nigdy w życiu tych materiałów na oczy nie widziałem - zapewnił.
Wyjaśnił, że kazał przeprowadzić kontrolę materiałów operacyjnych na podstawie art. 57 ust. 2 Prawa o prokuraturze. - To jest pierwszy w historii przypadek, kiedy polska prokuratura ma możliwość kontrolowania działalności operacyjno-rozpoznawczej służb - podkreślił Święczkowski.
Dopytywany, jak szybko były kasowane nagrania objęte tajemnicą adwokacką, odpowiedział, że to nie on za to odpowiadał. - Za to odpowiadało CBA - zaznaczył Święczkowski.
Donald Tusk o Święczkowskim: To on interesował się podsłuchanymi rozmowami moich najbliższych
Z kolei premier Donald Tusk w czwartek zamieścił na platformie X zdjęcie Święczkowskiego. „To on miał interesować się podsłuchanymi rozmowami moich najbliższych. Zaufany prokurator PiS Bogdan Święczkowski w nagrodę został prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Możliwe tylko w państwie Kaczyńskiego i Dudy” - napisał szef rządu przy tym zdjęciu.
Bogdan Święczkowski bez odpowiedzialności karnej
Prezes TK był też pytany o wniosek prokuratora generalnego Waldemara Żurka o pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej. Żurek złożył pod koniec września wniosek do TK o uchylenie immunitetu Święczkowskiego. Prokuratura Krajowa uzasadniała wówczas, że gdy Święczkowski kierował Prokuraturą Krajową, zlecił prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu przeprowadzenie kontroli nad czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi, które były prowadzone przez CBA wobec mec. Giertycha. Według PK kontrola zlecona przez Święczkowskiego de facto miała być skierowana na uzyskanie informacji o życiu prywatnym i zawodowym Giertycha oraz o jego działalności politycznej.
W połowie października br. Zgromadzenie Ogólne TK pod przewodnictwem wiceprezesa TK Bartłomieja Sochańskiego nie wyraziło zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej prezesa Święczkowskiego.
- Uważam, że ten wniosek był całkowicie bezprawny, całkowicie nieoparty na faktach ani dowodach. To był skandaliczny wniosek, cieszę się bardzo, że sędziowie TK uznali, że muszą reagować na polityczne działania polskiej prokuratury - skomentował w czwartek prezes TK sprawę.
Jak dodał, poważnie zastanawia się „nad pozwaniem pana Żurka i skierowaniem prywatnego aktu oskarżenia o pomówienie mnie w tym wniosku, bo tam są stwierdzenia niepolegające w żadnym wypadku na prawdzie”.
Wniosek wobec prezesa TK został sformułowany przez Zespół Śledczy nr 3 PK, który zajmuje się m.in. kwestią zasadności, legalności i prawidłowości wykorzystania oprogramowania Pegasus. Jednocześnie w końcu września PK skierowała do SN wniosek o uchylenie immunitetu prok. Wilkoszewskiemu. Ponadto obecny prokurator krajowy Dariusz Korneluk wystąpił o wszczęcie wobec prok. Wilkoszewskiego postępowania dyscyplinarnego, a prokurator generalny zdecydował wtedy o zawieszeniu Wilkoszewskiego w czynnościach służbowych do 30 marca 2026 r.
Kwestia legalności, prawidłowości i celowości czynności podejmowanych z wykorzystaniem Pegasusa, m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. jest też przedmiotem badań sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. (PAP)