Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij nie wykluczył, że parlament w Kijowie podejmie dyskusję nad wprowadzeniem wiz dla obywateli Rosji po doniesieniach o zatrzymaniu w Moskwie dziennikarza ukraińskiej agencji prasowej Ukrinform.

"W piątek w Rosji zatrzymano ukraińskiego dziennikarza Romana Suszczenkę. Rosyjscy imperialiści dążą do oskarżenia go o szpiegostwo. O ile wcześniej reżim (prezydenta Rosji Władimira) Putina zwalczał wolność słowa i prześladował własnych dziennikarzy, to dziś z niebezpieczeństwem mają do czynienia dziennikarze zagraniczni" – oświadczył w poniedziałek na naradzie szefów klubów parlamentarnych.

Parubij przypomniał, że na początku roku wniósł do Rady Najwyższej projekt uchwały z propozycją wypowiedzenia umowy międzyrządowej o ruchu bezwizowym między Ukrainą i Rosją. "Niewykluczone, że sensowny jest powrót do kwestii wprowadzenia wiz dla (obywateli) Federacji Rosyjskiej. Sądzę, że możemy także omówić zaostrzenie sankcji przeciwko Rosji" – powiedział przewodniczący ukraińskiego parlamentu.

Przeciwko zatrzymaniu Suszczenki, korespondenta państwowej agencji prasowej Ukrinform we Francji, który przyjechał do Rosji z wizytą prywatną, zaprotestowało MSZ Ukrainy. "Traktujemy to jako kolejny krok w polityce Federacji Rosyjskiej zmierzającej do wykorzystania Ukraińców, którzy dostają się w ręce jej władz, w roli politycznych zakładników swojej agresji hybrydowej przeciwko naszemu państwu" – oświadczyła ukraińska dyplomacja.

W poniedziałek rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) oskarżyła Suszczenkę o szpiegostwo i oświadczyła, że jest on "kadrowym funkcjonariuszem" wywiadu wojskowego Ukrainy. FSB przekazała, że dziennikarz "w sposób ukierunkowany zbierał stanowiące tajemnicę państwową informacje o funkcjonowaniu Sił Zbrojnych i wojsk Gwardii Narodowej Rosji, których wyciek za granicę mógłby wyrządzić szkodę obronności kraju". Agencja TASS przekazała, że sąd w Moskwie nakazał aresztowanie zatrzymanego na dwa miesiące.

Wcześniej - w poniedziałek nad ranem - agencja Ukrinform oświadczyła, że zatrzymanie Suszczenki było "zaplanowaną prowokacją".

W oświadczeniu agencji poinformowano, że choć kontakt z 47-letnim Suszczenką urwał się już 30 września, to Rosjanie dotychczas nie poinformowali o nim jego bliskich, ukraińskiej dyplomacji ani jego pracodawcy. "O zatrzymaniu Romana jego małżonka, Anżela Suszczenko, która przebywa we Francji, dowiedziała się dopiero w niedzielę, 2 października" – podał Ukrinform.

Interesy Suszczenki, który znajduje się w moskiewskim areszcie śledczym Lefortowo, reprezentuje rosyjski adwokat Mark Fejgin, który wcześniej był obrońcą nielegalnie wywiezionej z Ukrainy i sądzonej w Rosji ukraińskiej lotniczki wojskowej Nadii Sawczenko.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ulb/ ap/