Rozmieszczenie czterech batalionów sił NATO w Polsce i trzech krajach bałtyckich - to główne ustalenie dwudniowego szczytu NATO w Warszawie. Przewodniczący polskiej delegacji prezydent Andrzej Duda mówił o historycznym znaczeniu obrad.

Szczyt zaczął się w piątek po południu na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie, a skończył w sobotę późnym popołudniem. Wzięło w nim udział 61 delegacji, w tym 18 prezydentów i 21 premierów. Obecni byli m.in. prezydent USA Barack Obama i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

W piątek szczyt podjął zapowiadaną decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu przez rozmieszczenie czterech batalionów w Polsce i krajach bałtyckich. Potwierdzono też wzmocnienie obecności w południowo-wschodniej części NATO, ogłoszono wstępną gotowość operacyjną systemu obrony balistycznej, a także uznano cyberprzestrzeń za nową sferę działań operacyjnych.

Obama poinformował, że oprócz tysiącosobowego batalionu, w Polsce znajdzie się dowództwo amerykańskiej brygady pancernej. USA będzie państwem ramowym batalionu w Polsce, Kanada - na Łotwie, Niemcy - na Litwie, a Wlk. Brytania - w Estonii (gdzie dołączą także siły francuskie). 150 żołnierzy brytyjskich ma trafić do Polski.

Stoltenberg podkreślał, że decyzje te to "defensywna i proporcjonalna odpowiedź" na działania Rosji, konflikt na wschodniej Ukrainie i aneksję Krymu. Jak mówił, nikt w NATO nie rozważał takich kroków przed wydarzeniami na Ukrainie. "Decyzje te pokazują siłę więzi transatlantyckich i oznaczają, że atak na jednego członka Sojuszu będzie uznany za atak na cały Sojusz. Wysunięta obecność na wschodzie potrwa tak długo, jak będzie trzeba" - zapewnił.

"Nie chcemy nowej zimnej wojny, ani nowego wyścigu zbrojeń; wzmacniając odstraszanie i obronę, NATO nadal poszukuje konstruktywnego dialogu z Rosją" - dodał szef NATO. Zaznaczył, że "Rosja nie może i nie powinna być izolowana". Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu na posiedzeniu Rady NATO-Rosja poinformuje o decyzjach szczytu.

"Nie otaczają nas wrogowie. Otaczają nas wyzwania. Musimy podejmować je nie tylko poprzez obronę i odstraszanie, lecz również przez dialog" - mówił podczas obrad prezydent Duda. Jak wskazał, zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa nie jest konkretne państwo czy naród, ale polityka agresji i braku poszanowania dla ludzkiej godności. Według Dudy NATO powinno pozostać przy polityce "otwartych drzwi".

"Odpowiadając na zagrożenia w sposób wojskowy, chcemy też odpowiedzieć Rosji, wyciągając rękę do dialogu" - podkreślał szef MSZ Witold Waszczykowski. "NATO jest strukturą obronną, która jedynie odpowiada na zagrożenia, aby bronić swoich członków" - mówił szef MON Antoni Macierewicz. Dodał, że rozważanych jest kilka lokalizacji rozmieszczenia w Polsce amerykańskich sił - chodzi o "lokalizacje północno-wschodnie".

NATO potwierdziło w sobotę wsparcie dla Ukrainy, jej suwerenności i terytorialnej integralności. Jak mówił Stoltenberg, Sojusz potępia umyślne destabilizowanie sytuacji na wschodzie Ukrainy przez Rosję.

W sobotę zdecydowano także, że NATO udostępni samoloty wczesnego ostrzegania i rozpoznania AWACS koalicji zwalczającej tzw. Państwo Islamskie; uruchomi też nową misję na Morzu Śródziemnym. Zapowiedziano ponadto kontynuację szkoleń irackich oficerów w Jordanii i rozpoczęcie szkoleń w samym Iraku. "To wyraźny sygnał, że jesteśmy zdecydowani walczyć z terroryzmem" - podsumował Stoltenberg.

Podjęto też decyzję o wydłużeniu misji NATO w Afganistanie poza rok 2016. Misja Resolute Support będzie trwała jako misja niebojowa, obejmująca wsparcie, szkolenie i doradztwo sił bezpieczeństwa w Afganistanie - mówił sekretarz generalny NATO. Kraje i partnerzy NATO, bez USA, potwierdziły zobowiązania dotyczące wsparcia finansowego sił Afganistanu w wysokości miliarda dolarów rocznie. Rząd Afganistanu zobowiązał się do wdrażania reform, poszanowania praw człowieka i walki z korupcją.

Uznano, że Gruzja poczyniła "wielki postęp" na drodze ku członkostwu w NATO. Sojusz podkreślił, że "wyraźnie wspiera wysiłki podejmowane przez Gruzję, jeżeli chodzi o integralność terytorialną i suwerenność".

W piątek odbyło się 45-minutowe spotkanie prezydentów Polski i USA. Duda mówił po nim, że szczyt pokaże jedność, wzmocni polsko-amerykańskie partnerstwo. Wyraził wdzięczność za zrozumienie, że bezpieczeństwo jest tam, gdzie jest obecna najsilniejsza armia świata, czyli armia USA. "Cieszymy się, że Stany Zjednoczone tak zdecydowanie wspierają wzmocnienie potencjału militarnego Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszej części Europy" - dodał.

Obama podkreślał, że fakt, iż szczyt odbywa się w Warszawie, jest dowodem polskiego przywództwa. "Wobec nowych zobowiązań, które składam dzisiaj, naród polski i nasi sojusznicy w regionie mogą pozostać spokojni, że NATO stanie przy was, ramię w ramię, niezależnie od wszystkiego, dziś i zawsze" - podkreślił.

Amerykański prezydent wyraził "zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego". Mówił o respektowaniu suwerenności Polski i pracach legislacyjnych, które prowadzi parlament, "ale trzeba wykonać więcej pracy" - dodał. "Jako wasi przyjaciele i sojusznicy wezwaliśmy wszystkie strony, by pracowały wspólnie, aby utrzymać polskie demokratyczne instytucje. To jest właśnie to, co czyni nas demokracjami – nie tylko słowa zapisane w konstytucjach czy fakt, że głosujemy w wyborach – ale te instytucje, na których polegamy każdego dnia, takie jak rządy prawa, niezawisłe sądy i wolna prasa. Wiem, że są to wartości, które są bliskie prezydentowi i które są fundamentem naszego Sojuszu" - mówił.

"Między przyjaciółmi rozmawia się o wszystkim. (…) Rozmowa była wielowątkowa i nikt do nikogo nie może mieć żalu, o czym była rozmowa, bo dotyczyła spraw bilateralnych i sytuacji w każdym z krajów" - komentował prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

PO "nie ma satysfakcji" ze słów Obamy dotyczących sytuacji wokół TK - zapewnił szef PO Grzegorz Schetyna. "Te słowa są wspólnym wstydem dla nas" - podkreślił.

W piątek NATO i UE podpisały deklarację o wzmocnieniu współpracy - pierwszy tego typu dokument dotyczy m.in. zwalczania zagrożeń hybrydowych. "Stoimy w obliczu bezprecedensowych wyzwań. W pojedynkę ani NATO, ani UE nie są w stanie w pełni im sprostać" - mówił Stoltenberg. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk ocenił, że europejskie inicjatywy wzmacniania zdolności obronnych nie mogą być alternatywą dla współpracy z Sojuszem. "Silniejsza Unia oznacza silniejsze NATO, a silniejsze NATO oznacza silniejszą Unię" - dodawał szef KE Jean-Claude Juncker.

Podczas szczyty była mowa o Brexicie. "Być może Wlk. Brytania wychodzi z UE, ale to nie oznacza, że odwracamy się plecami do Europy w przestrzeni związanej z bezpieczeństwem" - zapewniał premier David Cameron. "Jesteśmy absolutnie pewni, że Brexit nie będzie miał negatywnego wpływu na poziom zaangażowania kraju w NATO" - mówił Macierewicz. "Być może niedługo rozpoczniemy format rozmowy Grupy Wyszehradzkiej z Wlk. Brytanią, aby konsultować +w sposób cywilizowany+ rozwód i przyszły status tego państwa w UE" - informował Waszczykowski.

Szczyt był okazją do wielu spotkań dwustronnych. Prezydent Duda z Cameronem rozmawiał o sytuacji po referendum brytyjskim; wyrażono przekonanie o "niezgodzie i potępieniu" wszelkich aktów nietolerancji wobec polskich obywateli. Premier Beata Szydło rozmawiała z Cameronem, m.in. o polsko-brytyjskich konsultacjach międzyrządowych, które mogą się odbyć jesienią, a także sytuacji Polaków żyjących na Wyspach.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oddał w piątek hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej - złożył kwiaty i zapalił znicz przed pomnikiem ofiar zbrodni na Żoliborzu. Prezydenci Polski i Ukrainy omawiali m.in. kwestie związane z współpracą wojskową. Duda podziękował Poroszence za oddanie hołdu ofiarom - co uznał za "dobry krok, żeby uzyskać w relacjach dwustronnych polsko-ukraińskich, w dziedzinie historii znaczący postęp".

Do zabezpieczenia szczytu zaangażowano ok. 10 tys. funkcjonariuszy. Nie odnotowano incydentów. Pod hasłem: "Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi" przeszła, m.in. obok ambasady USA, manifestacja przeciw NATO i jego obecności w Polsce. Byli wśród nich m.in. uczestnicy alterszczytu zorganizowanego w proteście przeciwko spotkaniu NATO.

Łukasz Starzewski (PAP)